Flying :))

165 9 1
                                    

Draco's POV

Jechałem samochodem po autostradzie niedaleko Londynu. Był środek nocy i siarczyście lał deszcz.

Mimo że jechałem po autostradzie, to jechałem niesamowicie wolno. Co więcej, jechałem po pasie przeznaczonym do tego szybszego ruchu.

Wracałem z delegacji i wcześniej tego dnia pokłóciłem się z Harrym. Miał do mnie problem o jakąś głupotę. Jak zawsze, zresztą.

Ale teraz przez tę kłótnię jestem zestresowany, bo wiem, że będę musiał stawić czoła mojemu ukochanemu.

Chciałbym się upić, żeby tylko nie czuć się tak cholernie zestresowanym. Miałem wrażenie, że moje dłonie się trzęsą.

Wiem, że to, co robię, wcale nie jest śmieszne, ale przecież bogate dzieciaki nie są śmieszne i poza tym, tak wychowali mnie rodzice.

Po moich policzkach spływają pojedyncze łzy i czuję się taki lekki, zupełnie jakbym latał.

Chciałbym umrzeć i niemal modlę się, żeby ktoś we mnie wjechał i żebym zginął. Nie boję się śmierci i uważam, że to smutne, jak smutne może być życie.

Wjechałem we mgłę i miałem jeszcze większą nadzieję, że ktoś we mnie wjedzie. Chciałem jeszcze wyłączyć światła, ale wiedziałem, że wtedy to już by była pewna śmierć.

Po prostu miałem zły miesiąc; kurwa, ja miałem zły rok. Po prostu miałem trudny czas, gdy mierzyłem się ze swoimi lękami.

Boję się spotkania z Harrym, bo nie chcę mówić mu następnego kłamstwa, że wszystko jest w porządku, ale nie chcę też spowiadać mu się ze swoich problemów.

Nie chcę mówić mu o swoich problemach, bo to by oznaczało, że jestem słaby. Ojciec nauczył mnie, że nie mogę być słaby.

Nie mam ochoty pisać następnego listu miłosnego do Harry'ego i już w ogóle nie chcę się starać. Jestem zmęczony.

Nie chcę już walczyć i jestem zmęczony ciągłym walczeniem o to, żeby jutro było lepsze, bo póki co to w relacji mojej i Harry'ego ciągle coś się wali.

Ale myślę, że to wszystko jest kompletnie normalne, bo przecież każdego coś czasem boli. Prawda?

𝐁𝐞𝐬𝐭 𝐝𝐚𝐲 𝐨𝐟 𝐦𝐲 𝐥𝐢𝐟𝐞 // 𝐝𝐫𝐚𝐫𝐫𝐲 𝐨𝐧𝐞 𝐬𝐡𝐨𝐭𝐬Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz