Miłego czytania♡
~Kontynuacja poprzedniego rozdziału~
Pov. Chuuya Nakahara
Poszliśmy do mojej sypialni, Mizuki zasnęła na kanapie więc Dazai pod pretekstem nie budzenia jej postanowił spać ze mną... Leżeliśmy po dwóch stronach łóżka i już miałem zasypiać jednak usłyszałem poważny głos Dazaia:
-...Chuu..? To cię boli?-
-Ale co?- spojrzałem na niego zdziwiony tą szybką zmianą nastroju.
-No wiesz...korupcja...-
Spojrzałem na niego w lekkim szoku ale po chwili westchnąłem i odpowiedziałem:
-Nie wiem skąd to pytanie ale jeśli musisz wiedzieć... tak właściwie to tego fizycznie nie czuje. Poprostu tracę świadomość i kontrolę nad moim ciałem co jest okropnym uczuciem.-
Brunet patrzył na mnie z taką jakby... troską? zmieszaną z zmartwieniem ale dalej powagą... jednocześnie zachęcając mnie do dalszego mówienia co uczyniłem:
-...po tym jak odzyskuje świadomość to wszystko mnie boli... I często mam koszmary przez to.- Źrenice Osamu delikatnie rozszerzyły się na te słowa.
-Oh...-
Spojrzałem na niego pytająco jednak moje zaskoczenie było jeszcze większe, kiedy poczułem jak chłopak przysuwa się bliżej i mnie przytula. Mimo wszystko nie protestowałem i wtuliłem się w niego. Potrzebowałem tego komfortu, którego nigdy wcześniej nie czułem... Na dodatek Dazai zaczął głaskać mnie delikatnie po włosach, co jeszcze bardziej sprawiało mi ciepło na sercu.
Po jakimś czasie, poprostu zasnęliśmy w swoich objęciach, bez żadnych smutków ani problemów...jakby nagle istnieliśmy tylko my...
Pov. Osamu Dazai
(Rano)
Po tym jak wstałem pierwszą rzeczą jaką zauważyłem był śpiący spokojnie i niewinnie w moim objęciach Nakahara. Poczułem na sercu coś na typ dziwnego ciepła, czułem to tylko kiedy sprawy dotyczyły tego rudzielca. Było to dziwne ale i też przyjemne. Niestety los nienawidził mnie na tyle, że była już dziewiąta rano. Pomimo że mieliśmy dzisiaj wolne, to przydałoby się już wstawać. Spojrzałem na Chuu i z delikatnym bólem, że muszę go budzić delikatnie nim potrząsłem mówiąc:
-Wstawaj Chibi.-
Rudzielec usiadł na łóżku delikatnie pocierając oczy i powiedział zaspany:
-Huh... Która jest?-
-Dziewiąta. Ale nie martw się. Załatwiłem nam wolne!- Zawołałem melodyjnym głosem, na co Chuuya zamrugał kilkukrotnie.
-To po co mnie budzisz?-
-No bo wiesz Chibi... Jestem głodny. A ty chyba nie chcesz mieć spalonej kuchni.- Uśmiechnąłem się na samo wspomnienie tego jak kiedyś spaliłem kuchnię Moriego, bo ja z Elise próbowaliśmy upiec ciasto.
Nakahara westchnął i po chwili zastanowienia odpowiedział:
-...To co chcesz na śniadanie?-
W moich oczach zabłyszczały iskierki.
-Naleśniki!-
-No dobra niech ci będzie.- Chuuya wstał z łóżka i poszedł w stronę kuchni. A ja za nim.
-Makrelo przydaj się na coś i nakarm Mizuki.-
-Już się robi, panie kierowniku!- poszedłem do szafki po jedzenie dla kota które po chwili nasypałem do jej miski, a ona zaczęła jeść zadowolona.
Poszedłem w stronę kuchni i stanąłem w wejściu do niej obserwując skupionego na robieniu naleśników Chuuyę. Normalnie to bym go wystraszył, aleeeeee jestem głodny i chce zjeść te naleśniki, a nie zostać wyrzucony przez okno...a poza tym...
Przypatrywałem się mu przez dłuższy czas czego on prawdopodobnie nie zauważył....
No dobra, raz się żyje.
Pov. Chuuya Nakahara
Poczułem jak ktoś oplata ręce wokół mojej talii. Wystraszyłem się na tyle mocno że trochę podskoczyłem i już miałem nawrzeszczeć na osobę która mnie przytulała, doskonale wiedziałem kto to, jednak widząc minę bruneta, zrezygnowałem i skończyłem robić naleśniki, jednocześnie jedną ręką głaszcząc go po włosach. Wydawał się nad czymś zamyślony i lekko przygnębiony. Na widok naleśników, jego humor się poprawił.
Po południu, Dazai opuścił moje mieszkanie. Wiedziałem, że idzie spotkać się ze swoim przyjacielem...jak mu tam było?... Ah no tak... Nazywał się Sakunosuke Oda.
Kolejny rozdział za nami :3
No nie wiem co jeszcze napisać więc do zobaczenia w następnych rozdziałach<33
CZYTASZ
~Back in Time~ soukoku ✓
FanfictionGdybym tylko mógł cofnąć czas... Tym razem bym cię nie zostawił... ♡ ♡ ♡ (Okładka nie należy do mnie tak...