Rozdział 7

55 8 0
                                    

Następnego Dnia.

Z.P.C.W Jeffa.

Pójde dziś do małej.
Ehh... Jak mi się nudzi.
Może imprezke sobie zrobimy?
Może grill? Grill i imprezka!
Jeff jakiś ty mądry!
Zaśmiałem się.
Tak szczerze to wydaje mi się że Jack lubi Harley.
No trudno.

Papo? Zrobimy grilla? -.
Weszłem do kuchni i się wydarłem na całego.

Grilla? Pewnie! -.
Zgodził sie papa i powiedział bym poszedł do sklepu po jakąś kiełbase.

Jak szłem sam ścieszką zobaczyłem Harley wychodzącą z jakiejś willi,
Miała w ręce reklamówke, a reklamówka wyglądała na pełną.
Postanowiłem do niej podbiec.

Witaj księżniczo -.
Złapałem ją za ramie i przyciągłem do siebie.

O hej! Niespodziewałam się ciebie tu... -.
Powiedziała i odwzajemniła czuły gest.

A to mam iść? -. Zasugerowałem.

Nie! Nie idz prosze -. Szeroko się uśmiechneła, dla tego uśmiechu można wszystko.

No dobrze, a co masz w reklamówce? Jeśli moge zapytać-.

Mam tam leki dla brata bo jest chory, a ten wielki tu budynek, to jest dom mojej babci -.
Złapała mnie za ręke i zplątała nasze palce.

No dobrze, rozumiem.
Wpadniesz potem na grilla? -.
Zasugerowałem i też się uśmiechnełem.

Potem... Ymm no dobrze,
Ale będziesz musiał po mnie wpaść bo dalej nieznam dokładnej drogi do waszego 'Domu' -.
Uśmiechneła się i zatrzymała potem powiedziała.

Jesteśmy już, wpadniesz może o 17? -.
Zapytała ciesząc się jak głupi do sera.

Okej -. Uśmiechnełem się, i pocawowałem ją w czoło.

Potem nawet nie spoglądnełem za siebie, a kiedy już spojrzałem to mi pomachała.
Oczywiście odmachałem i poszłem się troche zabawić przed grillem.

Przechodziłem po różnych alejach, było dość ciemno, ale biały puch pokrywający większość landu, oświecał mi droge.
Zobaczyłem zapalone światło.
Spoglądłem do środka.
O jeju jak słodko śpi haha!
Zaraz będzie spać na wieki -.
Aż wkońcu weszłem.
Na dziewczynki drzwiach pisało imię 'Karolina'.
Wkrocztłem do akcjii

Zaczełem jeździć nożem po jej łóżku żeby się obudziła.
Zrobiła jak po mojej myślii.
Zaczeła krzyczeć, lecz zatkałem jej paszcze ręką, później przejechałem nożem po policzku. Szczerze szkoda było mi patrzeć na jej cierpienie.
Więc odrazu ją zabiłem.
Rozprółem brzuch i wyciągłem jej organy.
Postanowiłem wziąść nerki dla Jacka, on je uwielbia.

Później na ścianie wyryłem nożem.
" Cii... Idz spać ... "

Jak ja to uwielbiam.
Okej ide do domu się przygotować.
____________________________________

I jak 7 rozdział ?
Wybaczcie że krutki ale praca domowa itp. ;-;
Tak szczerze to mam 364 słowa z tego rozdziału.
Wybaczcie.
Do potem.
Napisze rozdział 9 jutro / dziś wieczorkiem.
Paa

Niebój się...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz