|11|

3K 162 109
                                    

Nastał sobotni wieczór, czyli do Liam'a miał przyjść Alex, aby wspólnie mogli się przygotować na imprezę.
Szatyn szedł tam po prostu dla jakiejś formy rozrywki, za to blondyn był napalony na znalezienie kogoś na jedną noc. Liam nie zamierzał bawić się w takie rzeczy, jego moralność mu na to nie pozwalała, ale na romans z nauczycielem
już tak.

Po paru minutach spóźnienia młodszy usłyszał dzwonek do drzwi.

- Liam'ku ktoś do ciebie! Pewnie Alex - krzyknęła do niego prosto z kuchni.

- Tak, już idę mamo - zbiegł na dół po schodach.

W drzwiach ukazała mu się ta sama znana mu blond czupryna.
Był ubrany normalnie dlatego, że postanowił przebrać się dopiero u Liam'a przy okazji zabierając mu ubrania.
Weszli na górę, zamykając drzwi na klucz, nie chcąc, aby matka Liam'a im w jakikolwiek sposób przeszkadzała.

- Co ubierasz? - zapytał, nie mając pomysłu na siebie.

- No to co zwykle, czarne jeansy i czarny opinający podkoszulek no i mój "słynny makijaż" - zaśmiał się Liam, robiąc w powietrzu cudzysłów.

- No to ubiorę się tak samo. Na pewno mi pozwolisz - wyszczerzył się do niego.

~*~

Chłopaki byli już na miejscu. Gdy weszli
do klubu, uderzyła w nich woń potu oraz alkoholu. Mimowolnie skrzywili się na ten zapach. Alex już na starcie wypatrzył sobie jakąś dziewczynę, która uśmiechała się do niego. Liam, za to już sam musiał podążać w stronę baru.

Nie był zaskoczony tym, że przychodzili razem, a wychodzili osobno. Było to normalne. Przy barze zamówił jakiegoś losowego drinka, wypijając go za jednym razem.

- Chciałbyś może razem coś porobić? - zapytał się go jakiś obleśny, stary facet, zbliżając się do niego na niebezpiecznie bliską odległość.

- Nie, dziękuję - odmówił, powoli tracąc cierpliwość.

- Może jednak? - zaczął sunąć dłonią po jego udzie, a tej całej sytuacji przyglądał się jego nauczyciel. Asher Evan.

- Powiedziałem nie. Czego nie rozumiesz? - gwałtownie wstał ze stołka barowego, uderzając mężczyznę w twarz. Trafił idealnie w jej środek pomimo tego, że był już lekko podbity.

Gdy mężczyzna zaczął się do niego zbliżać, agresywnie łapiąc za brzeg jego koszulki, podbiegł Asher odciągając tego człowieka w ręce ochrony. Nie zamierzał dotykać kogoś tak obleśnego.

- Kurwa, mówisz im nie to nie, a ci dalej. Ale bardzo ci dzieku- - zatrzymał się w połowie zdania, zdając sobie sprawę z tego, że jego "wybawcą" był nie kto inny jak jego nauczyciel.

- Nigdy dotąd nie słyszałem, abyś zwracał się do mnie aż tak nieformalnie, ale rozumiem. Alkohol robi swoje - zaśmiał się z niego, brunet.

- Co pan tu robi? - zadał mu pytanie pierwsze, które przyszło mu do głowy.

- No nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale ja też jestem człowiekiem i potrafię wyjść poza teren szkoły.

- No tak, przepraszam - odparł speszony nastolatek.

- Spoko, nie przyszedłeś ze swoim przyjacielem? - zapytał, nie widząc blondyna.

- Przyszedłem z nim, ale on już poszedł do toalet ruchać się z jakąś laską.

Asher był lekko zaskoczony, że Liam wypił zaledwie jednego drinka, a już był pijany. Oczywiście sądził to po tym, jak pewne słowa wymawia jego uczeń.
Od ich pierwszego spotkania wiedział, że ma on charakter.

Nie zamierzał wykorzystywać tego, iż jest on pijany, bo byłby wtedy największym przegrywem świata.

- Zawieźć cię do domu? - spytał zaniepokojony tym, że ktoś może wykorzystać nieracjonalny umysł Liam'a do czegoś, o czym nawet nie chciał myśleć.

- No co ty, ja się dopiero zaczynam bawić - zaśmiał się pijacko, padając w ramiona Asher'a.

- Czyli zawieść, rozumiem.

Na szczęście zapamiętał, gdzie mieszka Liam, przez co mógł odwiedź go do domu, bez żadnych problemów.
Uczeń, gdy był pijany robił rzeczy, których w życiu nie odważyłby się zrobić na trzeźwo. Co w pewnym sensie podobało się brunetowi.

~*~

Jak był już przed samym domem Liam'a musiał poszukać kluczy, pomimo tego, że pytał się, szatyna gdzie je posiada, ten odpowiadał mu niezrozumiałym językiem. Ta sytuacja zmusiła go do "obmacywania" kieszeń młodszego, przez co nie czuł się dobrze.

W końcu odnalazł klucze w tylnej kieszeni, wchodząc do pomieszczenia, zostawiając go na kanapie, ponieważ bał się wnieść go, aż na samą górę, gdzie śpi jego matka.

Teacher's Pet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz