- 1 -

171 16 70
                                    

*

*

*

*
/𝙋𝙚𝙧𝙨𝙥𝙚𝙠𝙩𝙮𝙬𝙖 3 𝙤𝙨𝙤𝙗𝙮\

Przez całą resztę tygodnia Unia Europejska oraz NATO byli przydzielani do pracy w piekle. Na szczęście tydzień nie dłużył się bardzo. Chodź w tym miejscu nie można się nudzić.

- Ej a gdzie jest Związek Radziecki i III Rzesza? - krzyknął Amerykanin do swojego przyjaciela.

- Wypuściliśmy ich wczoraj - mruknął UE.

- Co? czemu? - zapytał

- Jakimś cudem zyskali zgodę potomków, jak to nie pytaj, ale takie są zasady.

- przynajmniej mamy mniej roboty.

- I jeszcze obiecałem Niemcom że pomogę mu Rzesze do psychologa zaciągnąć - westchnął Unia.

- Mu to nawet psycholog nie pomoże wiesz? - było to dość oczywiste pytanie, z tylko jedną poprawną odpowiedzią.

- Ehhh wiem..

- za ile kończymy? - dopytał NATO.

- chyba godzina..Kurwa mówiłem pilnuj Francji Napoleona on znów chce uciec Brytyjczyka prześladować!!!! - krzyk Europejskiej organizacji było słychać z 50 mil wzdłuż i wszerz całego piekła.

- Francja stój - złapał go w ostatnim momencie kiedy biegł do teleportu.

- laisse-moi, je ne fais rien de mal. ( zostaw mnie nic złego nie robie) 

- Dostałeś pozwolenie na wyjście? - zapytał syn USA.

- Non. - Panu Napoleońskiemu praktycznie od razu zeszła mina. Prześladowanie było jego ulubionym zajęciem a w szczególności jak mógł robić to na Wielkiej Brytanii.

- Dobra chyba wszystko mamy ogarnięte, Francja jest w izolatce, Cesarstwo niemieckie już nie bije się z Irkiem - podsumował Unia.

- Ty miałeś lepiej - zaczął narzekać NATO - prawie cały czas gadałeś z Austro-Węgrami, on jest najbardziej spokojną osobą na świecie, a przynajmniej w piekle.

- Też tak mogłeś, nie moja winna że nie pomyślałeś o tym - rzekł Europejczyk.

- Nie gadaj tyle bo ci się buzia przegrzeje czy coś kochany - zakpił sobie wyższy chłopak. Na to jego kompan rzucił w jego stronę kamieniem na szczęście NATO zrobił unik. Dwie organizacje weszły do teleportu i wrócili do świata żywych.

- O witam spowrotem - zaśmiał się ONZ - macie jeszcze trochę papierkowej roboty.

- Żartujesz sobie ze mnie? 

- Nie NATO, rób to i nie narzekaj

Wyżej wymieniony chłopak chciał sie jeszcze trochę  pokłócić z UN. Natomiast Unia wziął tylko papiery i siedział cicho. Druga organizacja która miała już dość siedzenia tu i jak najszybciej chiała wyjść z tego miejsca po dziesięciu minutach poszła w jego ślady.

- O hej chłopaki - doszedł do nich Asean.
Chumor NATO od razu się trochę zepsuł, ale nie to było dziwne, jakby spojrzeć na Unię Europejską. On też nie wydawał się zadowolony z przyjścia Azjaty. Co bardzo
zdziwiło Amerykanina z tego co wiedział o miłości, a wiedział dość niewiele dwie osoby które się kochają cieszą się na swój widok. Znaczy Asean się cieszył, przeciwieństwem był jego chłopak.

- Unia kiedy kończysz? - zapytała azjatycka organizacja.

- piętnaście minut i już wszystko zrobię.

- Okej, będę czekać w aucie.

- mhm.. - szepnął Europejczyk. NATO natomiast odłożył dokumenty na biurko, pożegnał się z swoimi przyjaciółmi. Po czym szybko wyszedł z pracy. Pobiegł na przystanek autobusowy, niestety autobus miał przyjechać dopiero za dwadzieścia minut. Zaczął więc obserwować Asean wyszedł on z auta i kręcił się pod ich budynkiem pracy. Po nie długiej chwili Unia wyszedł i podszedł do swojego chłopaka. Rozmawiali trochę, po czym Azjata szarpnął drugą organizację i wsiedli do samochodu.
NATO czuł się trochę jak stalker w tym momencie, przez swoje rozmyślania prawie przegapił autobus. Wsiadł szybko do niego, nie miał już czasu na rozmyślanie nad tym. Teraz ma inne sprawy na głowie takie jak impreza na której miał być, obiecał to swojemu ojcu.

    ------------------------------------------------------

Witam :>
Jako iż mam dziś wolne to postanowiłam napisać pierwszy rozdział.
Mam nadzieję że nie jest aż tak źle.
Miłego dnia/wieczoru 

"What if we rewrite the stars?" |( UE x NATO )| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz