ROZDZIAŁ CZWARTY

63 6 5
                                    

#authoroflovewatt 🤎

Wren

   Kończyłem rysunek, podkreślając ostatnie detale. Naprawdę byłem zadowolony z efektu końcowego, wyszło świetnie.

   Wielkim oczom nie zabrakło blasku, na małym nosku widniały piegi, a pełne usta były lśniące tak, jakby były prawdziwe. Mimo braku kolorów, patrząc na włosy, widziałem ten mocny rudy odcień, a spoglądając ponownie na oczy, czystą zieleń. Drobne ciało było odziane w kwiatową sukienkę, która tylko podkreślała nieskazitelną urodę i rozświetlała jej osobę.

   Florence wyglądała pięknie, ale w rzeczywistości była jeszcze piękniejsza. Starałem się przelać jej urok na papier, ale i tak nigdy nie udawało mi się to w stu procentach.

   Położyłem gotowy szkic na biurku i westchnąłem. Dzisiaj w księgarni wyglądała naprawdę ślicznie. A to, jak się zarumieniła o mało nie zwaliło mnie z nóg.

   Po naszej rozmowie przed moim mieszkaniem czułem niedosyt. Pragnąłem dłużej z nią porozmawiać, móc patrzeć na jej twarz z bliska częściej. Chciałem poczuć jej bliskość i sprawić, aby chciała mnie poznać.

   Będąc szczerym, jej odpowiedź na moją propozycję, podcięła mi trochę skrzydła, ale nie zamierzałem się poddać. To nie znaczyło, że chciałem na nią naciskać. Nic takiego nie miało mieć miejsca. Małymi krokami chciałbym sprawić, żeby dziewczyna sama o mnie myślała i chciała się dowiedzieć więcej o mojej osobie.

   Uwielbiałem obserwować ją ze swojego balkonu. Zawsze siedziała w swoim fotelu pełnym poduszek i czytała, czasem popijając herbatę. Często bawiła się z kotkiem, dzięki któremu ostatnio mogła do mnie przyjść, chociaż na chwilę.

   Nie wiedziałem kiedy rudowłosa miała wrócić do domu, ale naprawdę czekałem na moment, aż ponownie wyjdzie na balkon i się rozluźni. Zawsze wtedy czułem spokój. Ogarniał całe moje ciało i przynosił mi ukojenie. Nie wiedziałem, czym ta dziewczyna mnie tak zachwyciła, ale nie potrafiłem wyrzucić jej z głowy.

   Poczułem, że robię się głodny, więc uznałem, że coś zamówię. Nie chciało mi się gotować, a fast food brzmiał w tym momencie naprawdę dobrze. Dlatego wybrałem odpowiedni numer i zamówiłem średnią pizzę. Rozłączyłem się, a żeby zabić jakoś czas, wziąłem w dłoń gitarę, po czym wyszedłem na balkon. Miałem nadzieję, że uda mi się dokończyć melodię, której brakowało jeszcze zwrotki do końca.

Florence

   Przez resztę czasu w pracy myślałam o Wrenie. Starałam się wyrzucić go z głowy, ale po chwili on ponownie się w niej znajdował. Męczyło mnie to, ale jednocześnie specjalnie nie przeszkadzało. Sama nie wiedziałam, co dokładnie czuję. Miałam mętlik w głowie.

   — Odprowadzić cię? — zapytał Troy, gdy kończyła się nasza zmiana.

   — Nie trzeba, poza tym muszę zajść jeszcze do piekarni — odpowiedziałam z miłym uśmiechem. Chłopak często szedł ze mną do domu, bo czasem bałam się iść sama. Uwielbiałam go za to...

   — Napisz, jak już będziesz w domu — nie zamierzał naciskać. Pokiwałam głową, a następnie przytuliłam go na pożegnanie.

   Musiałam zajść do piekarni po placek marchewkowy. Wtedy jak przyszłam do Wrena, nie oddałam mu w końcu za karmę. Teraz mi strasznie głupio, więc oprócz pieniędzy, postanowiłam zanieść mu coś słodkiego.

   Z piekarni do mieszkania chłopaka miałam blisko, właściwie mieszkał tylko kilkaset metrów dalej. Popchnęłam drzwi kamienicy i weszłam na odpowiednie piętro. Stanęłam pod drzwiami z numerem siedem, po czym zadzwoniłam dzwonkiem. Czekałam chwilę, bo nie minęła chwila, a chłopak otworzył.

Author of Love  [ wolno pisane ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz