~3~

83 5 0
                                    

Aizawa poinformował nas że droga do miejsca docelowego będzie trwała około pół godziny i  tyle też trwała. Po 30 minutach cała klasa dotarła już do pola na którym były porozstawiane domki w równych rzędach.

-  skoro już jesteśmy, powiem wam przydziały domków. - oznajmił aizawa.

Aizawa- sensei zaczął czytać listę z przydziałem, wszystko było okej dopóki nie usłyszałem "Bakugo z Midoriyą", zamarłem.

Jak nie będę się odzywał i siedział cicho cały czas to będzie dobrze, chyba..

Popatrzyłem na blondyna który już miał wzrok skierowany w moją stronę, patrzał się na mnie z mordem w oczach, muszę przyznać że zwątpiłem w to co powiedziałem przed chwilą..

Pov: katsuki

Zajebie się, poprawka, zajebie d-izuku.. wciąż nie umiem się przyzwyczaić do izuku ale chcę tak na niego mówić, chce by zapomniał o tym co mu robiłem przez całe gimnazjum i podstawówkę- Jezu... Zapędziłem się, co się dzieje z tobą Katsuki?!

Ale oczywiście jak mnie wkurwi to nie będzie wyboru i mu pierdole, w sumie i tak go pewnie często nie będzie ponieważ pójdzie do tego swojego kółeczka popielcowego sierot i mazgajów.

Śpiwór rozesłał nas do swoich pokoi byśmy się mogli rozpakować.

Wszedłem do domku, nie był on sporych rozmiarów, raczej skromna chatka, ściany były drewniane. Po obu stronach było po jednym łóżku i szafie na ubrania a w rogu pokoju było osobne pomieszczenie czyli mała łazienka. Zająłem jedno z łóżek natomiast chwilę potem do domku wszedł izuku zajmując łóżko po drugiej stronie siadając na nie.

-w-więc będziemy mieć razem pokój - wyglądał na rozczarowanego i przestraszonego, aż taki straszny jestem?

-mhm..

Pov: izuku

Zacząłem się rozpakowywać, z tego co zauważyłem kacchan tak samo. Poczułem się dość niekomfortowo więc zacząłem rozmowę by zagłuszyć tą ciszę.

-hej, jak ci minęła podróż?

-hm? Znośnie. - odparł.

Wstałem od walizki, wziąłem do rąk kosmetyczkę i zaniosłem ją do łazienki. Wróciłem I położyłem się na swoim łóżku tak samo jak czerwonoki który zrobił to chwilę wcześniej.

Kacchan włączył telefon, można było dostrzec że zaczął z kimś pisać. Po 10 minutach wyszedł z domku a w oknie można było zauważyć że stał tam on z Kirishimą, śmiali się z czegoś.
Jeśli mam być szczery.. zazdroszczę kirishimie tego że kacchan go polubił.. dostał jego uznanie tak łatwo... Dlaczego więc ja nie mogę dostać tego uznania? Tak długo się staram byśmy byli przyjaciółmi..w pewnym sensie jestem jego przyjacielem jednak nadal to nie to samo.. ja się z nim nie śmieje z jakiegoś memu czy coś.. ja z nim niegdy nie wychodzę..ja z nim nie pisze śmiejąc się..ja się z nim nie wygłupiam ani nic takiego..A chciałbym..bardzo bym chciał..

Może i nie mogę się przyjaźnić z kacchanem.. ale mam Todorokiego, urarakę, Iidę czy tsu. Z nimi mogę się śmiać i bawić. Są moimi najlepszymi przyjaciółmi.

Zacząłem się rozglądać po pokoju gdy nagle na podłodze dostrzegłem pewną znajomą mi kartę, dokładnie to kartę mojego idola. Kartę z all might'em, by się upewnić że to faktycznie ona wstałem i podnosłem kartę.

To faktycznie ona.. ta karta.. ta sama cała pognieciona i brudna karta którą dostał w dzieciństwie tak jak ja, po czym miał ją podczas wojny, cud że ta karta jest jeszcze cała.

Kacchan cały czas ma przy sobie tą kartę? Hah.. dba o nią..

Miło mi się zrobiło na sercu tak jakoś..

Stałem tak z kartą póki w domku nie zjawił się kacchan i zobaczył co trzymam w ręce.

-oddawaj, już! - wykrzyczał I podszedł do mnie. Ledwo podałem mu kartę a ten wyrwał mi ją z ręki, oczywiście z ostrożnością by niczego nie uszkodzić.

Blondyn wziął kartę i schował ją do kieszeni w spodniach. Popatrzał na mnie po czym mnie mocno spoliczkował. Bardzo się wkurzył.

-nie twoje to nie ruszaj! - wykrzyczał po czym usiadł na łóżku i włączył telefon.

Zabolało. Nie, nie uderzenie chodź to też bolało ale nie bolało tak bardzo jak to że kacchan wogóle to zrobił. A było tak dobrze... Zapomniałem że nadal nie jesteśmy normalnymi przyjaciółmi, czego ja się spodziewałem jak podniosę tą kartę niby..?

Przez resztę dnia nic się nie działo prócz tego że mineta chodził po pokojach dziewcząt z nadzieją że zobaczy.. ekghm.

Nastał wieczór, wszyscy siedzieliśmy przy ognisku i rozmawialiśmy o wszystkim piecząc pianki, było wesoło, przyjazna klasowa atmosfera.

-jak tam midoriya? Zimno ci? - dopytał się Todoroki.

-trochę..naprawdę minimalnie. - odpowiedziałem.

Heterochromik popatrzał na mnie a po chwili zbliżył się do mnie oraz objął. Znów przyszło te uczucie.. to nie ta osoba.

Ale skoro nie ta osoba to która? Shoto się we mnie kocha.. chyba.. jest miły, fajny, czemu z nim nie być?

-d-dziękuję. - odparłem cicho a chłopak po chwili się odsunął i lekko uśmiechnął co ja odwzajemniłem.

Pov: narrator

Katsuki spoglądał kontem oka na całą sytuację, patrzał się z obojętnością ale po chwili ktoś mu przeszkodził, to był Kirishima który zaczął do niego mówić. Izuku dalej rozmawiał i śmiał się z przyjaciółmi.

O 21 aizawa przyszedł i zakomunikował by wszyscy udali się do domków i poszli spać ponieważ jutro będzie "ciężki dzień" jak on to nazwał.

Izuku udał się do pokoju lecz nie było tam blondyna, podczas gdy ten uciekł z ogniska wcześniej i poszedł z kirishimą.

Zielonooki nie zwracając uwagi na to że bakugo nie ma poszedł do łazienki. Rozebrał się i wszedł pod prysznic oraz się umył po czym wyszedł z kabiny.
Zielonowłosy ubrał się, umył twarz, zęby, wytarł włosy w ręcznik i wyszedł tak z pomieszczenia.

Na jego nieszczęście akurat do domku wszedł katsuki z Kirishimą, wyglądali na lekko podpitych i tak też było ponieważ dało się od nich wyczuć alkohol.

Pov:izuku

Kacchan upił się lekko z ejirou, zauważyłem to niemal odrazu. Nie dziwi mnie to właściwie.

-wiiiitaj izuju! - przywitał się blondyn jakby mnie dziś nie widział.

___________________________________

Już 3 rozdział hah! Mam nadzieję że się podoba.

Sorki za chwilę nie akt ale nie miałam weny

940 słów

Nie Zdążyłem Powiedzieć Ci.. | bakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz