~4~

80 4 0
                                    

Czerwonooki oparł się o moje ramię swoją ręką a Kirishima go zawołał by usiadł na podłodze obok czerwonowłosego.

Kacchan usiedl obok ejirou a ci spojrzeli się na mnie i zaczęli coś szeptać a po chwili szept zmienił się w normalna rozmowę.

-bhahahah myślem że izujek lubi być ofermą. - powiedział blondyn.

-nooooooo - przytaknął kirishima.

-ale ciekawe jak to jest błyć napierdalanym, takiem beztalunciem. - gadał dalej katsuki.

Bolały mnie to słowa ale usiłowałem je ignorować bo przecież ta dwójka była piana

-ale jebać midoryjkę, ja ida do domeczku, adioooos mez amigooos. - czerwonowłosy wstał i wyszedł z domku, oczywiście nie zamknął drzwi więc poprawiłem po nim i ke zamknąłem oraz popatrzałem się na kacchana.

-na com się gapisz śmiećku?!

-n-na nic. - popatrzałem się na ścianę.

Kacchan wyciągał z kieszeni jego kartę po czym ją rozdarł. Rozdarł. Rozdarł. Kacchan rozdarł kartę z all might'em taka samą jaką ja dostałem. On ją rozdarł.

Chłopak podarł ją na małe kawałeczki śmiejąc się.

-ojjj ale all might jest głupii! Byde lepszy od niego! - wykrzyczał.

-a-ale... Ty uwielbiasz tą kartę..

- aj tam, chujstwo jakieś, dało mi szczynścje ale już nie ma wojny! To po grzyb mi ona? - po tych słowach czerwonooki rzucił się na swoje łóżko zasypiając po chwili.

Nie wierzę że on to zrobił.. musiał się nieźle napić.

Podszedłem do licealisty a gdy upewniłem się że ten śpi zacząłem zbierać wszystkie kawałki potarganej karty. Naszczęscie blondyn nie podarł karty na malutkie kawałki, dało się je posklejać.

Wziąłem kawałki i położyłem je na swoje łóżko i wziąłem taśmę z mojego piórnika, sądziłem że się nie przyda a jednak. Ułożyłem kartę tak jak powinna być i zacząłem sklejać. Kurwa. Źle przykleiłem taśmę.

Odkleiłem taśmę I przykleiłem od nowa. Podniosłem kartę, nie wyglądała tak jak oryginalnie była ale ważne że karta była w całości. Wstałem i położyłem własność kacchana na jego szafce nocnej po czym sam udałem się do swojego łóżka by zasnąć co udało mi się dość szybko.

Obudziłem się następnego dnia, przeciągnąłem się gdy nagle z mojego sennego transu wyrwał mnie kacchan. Czerwonoki złapał mnie za koszulkę i potrząsnął.

-CO ZROBIŁEŚ Z KARTĄ? ZABIJE CIĘ! - zaczął krzyczeć na mnie a ja ledwo wiedziałem o co chodzi jednak po chwili mi się przypomniało..a...

-t-to nie ja! To ty..! - próbowałem się wytłumaczyć.

-TA NAPEWNO, SAM SOBIE PODARŁEM KARTĘ!!! - dalej krzyczał myśląc że kłamię.

-pamiętasz coś z wieczoru wczorajszego? - zapytałem mając pomysł jak udowodnić że nic nie zniszczyłem.

-A CO MNIE OBCH- ..nie.. - chyba zdał sobie sprawę że to on.

-upiłeś się z kirishimą i rozerwałeś kartę mówiąc że dała ci szczęście i już jej nie potrzebujesz. - opowiedziałem skróconą wersję wydarzeń.

-...a kto ją posklejał? - spytał już spokojnym tonem.

-ja. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

-...mogłeś mnie poprostu powstrzymać idioto, a no tak zapomniałem że jesteś tchórzem - blondyn popatrzał się na mnie, schował kartę do kieszeni i poszedł do łazienki.

Tak.. to prawda.. jestem tchórzem, w obec niego jestem ogromnym tchórzem.

Po pół godzinie wszyscy zebrali się na stołówce gdzie nałożyli sobie jedzienie i zasiedli do stołu, ja usiadłem obok kacchana a z drugiej strony był koniec stołu, czemu tak? Nie było innych miejsc.

-smacznego. - powiedział kacchan. Chodź jest on dość wybuchowy i nie przepada za mną to nadal jest człowiekiem pełnym kultury i wie że bez względu na to kim jest druga osoba mówi jej smacznego.

- nawzajem. - odpowiedziałem uśmiechając się.

Po zjedzeniu śniadania wszyscy opuścili jadalnię i poszli do swoich domków. Mieliśmy teraz  2 godziny wolnego i mogliśmy sobie chodzić do innych domków albo grać w coś, lub po prostu zostać w swoim. Ja wybrałem trzecią opcję, z tego co zauważyłem kacchan także bo póki co nigdzie się nie wybierał.
Usiadłem na łóżku a po chwilowym namyślę postanowiłem zapytać się kacchan czy zagra ze mną w coś.

-kacchan, zagrał byś ze mną w prawda czy wyzwanie? - spytałem.

-tsh.. po co?

-żeby zabić nudę, i tak nie ma co robić. - oznajmiłem.

-dobra.. - zgodził się.

___________________________________

Uh...troszkę się męczyłam z tym rozdziałem... Ale wreszcie go napisałam. Średnio mi się podoba ten rozdział jednak co ja mam powiedzieć? Mam nadzieję że wam chociaż się spodobał.

Miłego dnia/nocy

679 słów

Nie Zdążyłem Powiedzieć Ci.. | bakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz