Rozdział 2

16.1K 990 172
                                    

Po nocce spędzonej w domu Louisa, na następny dzień przyszłam do domu, gdzie zastałam mamę krzątającą się po kuchni, co mnie zdziwiło.

- Mamo, co robisz? - spytałam opierając się o framugę drzwi.

- Ciasto dla nowych sąsiadów, kochanie.

Że co proszę?

- Och.

- Coś się stało? - spytała marszcząc czoło, spoglądając na mnie.

Tak, bo nie pamiętam, kiedy dla nas zrobiłaś coś takiego poświecając nam czas.

- Nie, dlaczego? - skłamałam.

- Wydajesz się być smutna.

- Nie, nie jestem smutna - wymusiłam uśmiech. - I idziesz to im dziś zanieść?

- Tak, a ty pójdziesz ze mną, więc ubierz się ładnie - powiedziała, co skutkowało u mnie zamruganiem.

- Co? Nie mam ochoty tam pójść.

- Nie marudź, tylko leć do pokoju i posprzątaj go przy okazji.

Westchnęłam głośno, po czym nie mając ochoty stać tu ani chwili dłużej,  poszłam do góry. Odłożyłam wszystkie rzeczy z plecaka na miejsca, w których powinny się znaleźć i zaczęłam przeglądać moją szafę. Zdecydowałam ubrać białą bluzkę z koronkową wstawką w dekolcie, czarne legginsy i tego samego koloru trampki. Dobrałam bransoletkę do kolczyków i to wszystko co postanowiłam mieć na sobie, bo nie widziałam potrzeby strojenia się na taką okazję. Popsikałam się mgiełką zapachową i już chciałam zejść na dół, gdy przypomniałam sobie, że miałam posprzątać. Zgarnęłam tylko brudne rzeczy do prania i zeszłam do mamy.

- Wyjdziemy za jakieś pół godziny - oznajmiła.

- Dobrze - westchnęłam i poszłam do salonu, by obejrzeć losowy program w telewizji. Rzadko to robiłam, a teraz po prostu nie wiedziałam co mogłabym ze sobą zrobić. Włączyłam jakiś kanał muzyczny i odblokowałam telefon, by napisać do przyjaciół na grupowej konwersacji.

Jenny: Zaraz idę do tego blondyna 🔫

Alice odpisała po około dwóch minutach.

Alice: Dlaczego?
Jenny: Mama każe mi pójść tam razem z nią, bo ma dla nich powitalne ciasto, huh.
Alice: Nie będzie tak źle 😊

- Jenny, zaraz wychodzimy - odezwała się moja mama.

Jenny: Muszę iść, potem się odezwę :(
Alice: Czekam x

Podeszłam do drzwi, a moja mama przewróciła oczami widząc, że mam telefon w rękach a nie w spodniach, których przecież nie mam z racji tego, że ubrałam legginsy.

- Daj mi go, schowam do torebki - powiedziała i wyciągnęła do mnie rękę, by odebrać mi urządzenie.

- Uch, nie...

- Jenny - nalegała, więc wyłączyłam telefon, by mieć pewność, że nie będzie przeglądać moich wiadomości, po czym dałam jej pożądany przedmiot.

Już po chwili stałam razem z nią pod furtką nowych sąsiadów. Podekscytowana zdzwoniła dzwonkiem i po około dwóch minutach w drzwiach pojawiła się kobieta, która miała blond długie włosy. Ubrana była w czarne spodnie i białą koszulę zapinaną na ciemne guziki. Jej kolczyki i wisiorek miały w sobie duży niebieski diament, więc nie zdziwiłabym się, jeśli okazałoby się, że kosztowało to tysiące dolarów, a nawet funtów.

Jej ubiór nie był przesadny, lecz miał w sobie coś specjalnego. Tak przynajmniej mi się wydawało.

- Dzień dobry, coś się stało? - powiedziała przejęta i szczerze mówiąc zrobiła na mnie dobre wrażenie.

New Neighbour || Niall Horan (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz