Rozdział 10

12.9K 852 31
                                    

Przyjechaliśmy na miejsce i pierwsze co zrobiliśmy, to zaczęliśmy rozkładać namioty. Harry'emu szło bez problemu, bo w końcu był w tym dobry i nikt nie powinien się temu dziwić.

Rozejrzałam się za Alice, która miała mi pomóc przy naszym namiocie, ale zamiast niej, moja uwaga powędrowała na Louisa, który siedział z boku na wędkarskim krzesełku i obserwował nas.

- Louis, a ty co? Rób coś! - krzyknęłam, a on akurat podniósł szyszkę z ziemi i rzucił nią w Harry'ego. Ten się odwrócił łapiąc się za głowę i rozejrzał się, żeby zobaczyć kto to zrobił.

- Kto to?!

- Tym razem nie ja, w końcu stoję przed tobą - Niall usprawiedliwił się, unosząc dłonie w obronie. Louis zaczął się śmiać, więc Harry podniósł z ziemi pocisk i rzucił nim w przyjaciela.

- Hej! - krzyknął łapiąc się za głowę, w którą dostał.

- Niedługo będzie ciemno, więc lepiej się pośpieszcie - powiedziałam i tym razem wszyscy pomogli sobie nawzajem. Po rozłożeniu namiotów, Niall i Louis poszli w las, by nazbierać chrustu, a Harry przytargał uschnięte gałęzie sosen, które ułożył w jednym miejscu, otaczając je wcześniej kamieniami. W końcu wszyscy przyszli, a Louis rozpalił ognisko za pomocą swoich zapałek.

- Teraz coś zjemy? - spytałam, a chłopcy pokiwali głowami. Było już ciemno, więc nasze kontury ciał widziałam tylko dzięki płomieniowi i światłu księżyca odbijającemu się w tafli czystego jeziora. Widok mieliśmy prosto na nie, bo nasze namioty znajdowały się na linii lasu i drzewa nam nie zasłaniały, co mogłam uznać za dobrą lokalizację.

- Jak będziemy spać? Ja z Alice, tak? - spytałam nakłuwając kiełbaski na znalezione długie patyki.

- Bylebym znowu nie był sam! - powiedział Harry, wymachując swoim kijem - Mogę spać z dziewczynami, jeśli to nie problem.

- To jeden namiot będzie pusty? - spytał Louis.

- Nie musisz przecież spać ze mną - powiedział Niall.

- No dobra, potem się jeszcze wszystko obgada lub wyjdzie w praniu.

Rozsiedliśmy się na krzesełkach, kocach i zaczęliśmy jeść. Szczerze mówiąc brakowało mi kiełbasy z ogniska, bo ostatni raz wspólnie byliśmy na nim na początku roku szkolnego.

- Mogę opowiedzieć straszne historie? - spytał Louis. Bardzo je lubił i opowiadał je na prawie każdym wspólnym nocowaniu, co można zauważyć.

- Jutro, dobrze? Dzisiaj jesteśmy zmęczeni - powiedziała Alice.

- Obiecujesz? Wiem, że się boisz, księżniczko.

- Tak. Najwyżej znów będziesz mnie uspokajał.

Uśmiechnęli się do siebie słodko, co wywołało u mnie radość. Automatycznie spojrzałam na Nialla i okazało się, że patrzył na mnie. Znów to samo, ja musiałam odwrócić wzrok, bo on nie chciał tego zrobić jako pierwszy. Jednak muszę go kiedyś złapać na tym, że zrobi to pierwszy.

Przygotowaliśmy się do snu i zajęliśmy swoje namioty. Harry położył się na środku, dzięki czemu każda z nas mogła położyć głowę na jego torsie. Nie przeszkadzało mu to, co było fajne, bo taką formę poduszek lubiłam najbardziej.

- Co jutro będziemy robić? - spytałam cicho.

- Popływamy, to jest pewne. Coś jeszcze wymyślimy, tamci idioci zawsze mają pomysły - odpowiedział Harry. - Dobranoc, śnijcie o mnie - powiedział po kilku minutach ciszy, na co się zaśmiałyśmy.

- A ty o nas - powiedziałam cicho.

- Z przyjemnością - mruknął i już nikt więcej się nie odezwał, bo po chwili wszyscy zasnęli.

New Neighbour || Niall Horan (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz