1 Miłe wspomnienia.

450 8 2
                                    

Właśnie siedziałam w samolocie z Dylanem, Willem, Tonym, i Shanem. Nie dokońca rozumiem z jakiego powodu Vince z nami nie leci ,lecz raczej jestem z tego powodu szczęśliwa.

 Gdy dzisiaj rano wstałam Will siedział obok mnie na łóżku i czekał ,aż wstanę ,gdy się dość rozbudziłam aby być w stanie trzeźwo rozmawiać moim ulubionym bratem ,przekazał mi ,że jedziemy do mojego rodzinnego miasta pozałatwiać sprawy, oraz odwiedzić ojca. Na samą wzmiankę o nim poczułam jak się rumienię i próbowałam to dyskretnie ukryć przed bratem.

-Chcesz się z kimś oprócz ojca spotkać ?- zagadną mnie po chwili

Ucieszyłam się ,że się o to pyta ,ponieważ ostatnio rozmawiałam z moją dawną przyjaciółką i powiedziałam ,że jak tylko będę mogła to do niej przylecę się spotkać. Trochę się zdziwiła ,że mam taką możliwość ale mimo to bardzo się ucieszyła.

-Tak Will ,proszę chciałabym się spotkać z moją przyjaciółką z dzieciństwa.

-No dobrze jak chcesz to ,możesz ją poprosić aby odebrała cię już przy lotnisku ,ponieważ na pewno będziesz miała czas aby się jeszcze spotkać z wszystkimi innymi- Lecimy tam na tydzień więc się spakuj, będziesz także uczęszczała tam do swojej dawnej szkoły, ze względu na to ,że jest ona najlepsza w całym mieście

Słuchałam tego wszystkiego z powagą oraz wpatrywałam się w jego piękne ,błękitne oczy myśląc ,że może naprawię relację z moimi dawnymi rówieśnikami,

już nazajutrz siedziałam w samolocie otoczona swoimi braćmi. Był to jeden z tych dni w którym byliśmy prawie w komplecie. Nie mogłam się doczekać od początku mojego zamieszkania w Pensylwanii ,aby móc pójść jeszcze do mojej starej szkoły, i się nie spodziewałam ,że to marzenie sam z siebie spełni ,akurat Vince.

Wylądowaliśmy jakieś 4 godz. później i od razu poczułam zmianę klimatu. Gdy się rozglądałam po prywatnym lotnisku napotkałam zdezorientowane  spojrzenie mojej przyjaciółki, Roxie, która rzuciła się w moją stronę, lecz jak na zawołanie akurat musiał wyjść z samolotu Dylan który ją spłoszył swoim wrednym spojrzeniem i uśmieszkiem, dlatego ja go skarciłam swoim i ruszyłam w strone mojej przyjaciółki ,której tak dawno nie widziałam. Uśmiechałyśmy się do siebie szczerymi uśmiechami i na powitanie dałyśmy sobie długiego przytulasa.

-Wybacz mojemu bratu, to idiota nie powinien dawać ci takiego powitania.

-Nic się nie stało masz ich 5 prawda?

-Tak ale tylko czterech przyjechało, mój prawny opiekun to wielki pracoholik.

-Ale się zmieniłaś- zachwycała się - jak tam podróż?

-Całkiem dobrze ,ale jestem wykończona- a i nie przejmuj się nimi, przyzwyczaisz się

I tak ruszyliśmy wszyscy razem do Mojego domu.


Z GÓRY DZIĘKÓJĘ WRZYSTKIM CO DOSZLI DO TEGO MOMENTU!!! bardzo dziękuję lecz tu jeszcze się nie wykazałam W NASTĘPNYM ROŹDZIALE będzie o wiele więcej dobrej akcji oraz genialnych momentów dopiero się rozkręcam (przepraszam za jakiekolwiek błędy) bajo!


          


Rodzina Monet GwiazdaWhere stories live. Discover now