Shane zjadł tytuł

256 9 5
                                    


Dziś obudziłam się o jakiejś 03:00 w nocy zaniepokoiło mnie to bo zazwyczaj się nie budzę ostatnio tak się stało noc wypadku mojej babci i mamy ale to zrozumiałe wykluczam oczywiście kiedy byłam mała bo wtedy pewnie często. Nie mogłam zasnąć czułam się kompletnie wybudzona i taka poddenerwowana ale nie wiedziałam z jakiego powodu chciałam tak jakby pójść sama nie wiem gdzie w jakieś odludne miejsce tyle ,że chciałam tam pójść tylko z Bliźniakami być z nimi sam na sam i spędzić najlepsze chwile mego życia. Czułam się bardzo nieswojo więc jeszcze z godzinę gapiłam się w sufit jak jakiś trup czy inne dziwne zjawiska pogodowe (xd nwm czemu akurat zjawiska pogodowe autorka) gdy zaczełam powtarzać

STRZEŻ SIĘ STRZEŻ SIĘ sama nie wiem czemu takie nie umiem tego opisać chęć? może. Tak więc po tej godzinie wpatrywania się w sufit spojrzałam da drzwi które nagle stały się badziej interesujące oj jakie piękne te białe drzwi. NIE CZEKAJ CO !?!? CO JA WOGÓLE MYŚLE !?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!? i tak się w nie wpatrywałam godzinę a później klamka oj jaka piękna ta klamka nawet się nie zorientowałam gdy nagle zrobiło się jasno i ta klamka się poruszyła więc podskoczyłam lecz na szcęście okazało się ,że to tylko Shane.

-e ty dziewczynko nie śpisz?

-dopiero wstałam- ziewnełam aby wyglądało bardziej prawdopodobnie

-no nie wiem wyglądasz jak trup czy inne zjawisko pogodowe

-he he - lekko się zaśmiałam- serio czuję się wypoczęta

-szykuj się do szkoły

-dobrz- uśmiechnełam się słodko

Wyszedł a ja ziełam się za szykowanie najpierw się umyłam rozczesałam włosy i postanowiłam ,że spojrzę w lustro prawie się zakrztusiłam wlasną śliną gdy zobaczyłam chodzącego umarlaka. Podobno zombie mają wyostrzone zmysły a zwłaszcza słuch i jak na zawołanie zaczełam słyszeć takie jakby dziwne pikanie. Po uszykowaniu zeszłam na dół lecz pikanie nie ustępowalo okazało się ,że pika pralka która nie wiem czemu siedziała na środku salonu i oglądała telewizję w kuchni siedziała cała święta trójca powiedzieli tylko hej ale ja to zignorowałam bo w tym momencie miałam ważniejsze sprawy na głowie takie jak bombe atomową siedzącą na środku pokoju oglądającą telewizję w postaci pralki do teraz nie wiem jak to zrobiłam ale tak jakby mieliśmy 3 piętrowy dom... więc... byłam taka miła ,że... no i tak się martwiłam o braci ,że... wyrzuciłam ją przez okno (z drugiego piętra)

-co ty wyprawiasz- krzykneli wszyscy bracia naraz

-ucze pralkę latać, nie no tak jakoś dziwnie piszczała i myślałam ,że to bomba ato... znaczy ,że jest zepsuta więc ją do takiego śmietnika eko wyrzuciłam nie martwcie się rozłozy się podejrzewam ,że niezły pokarm... znaczy nawóz- poprawiłam się

-a ja tak nie sądze- powidział Dylan- czy ty coś piłaś

- nie ???- odburknełam zdenerwowana 

- a może jednak

-potrzebujesz pomocy?

-a może chcesz o czymś porozmawiać?

-ej martwimy się

Przekrzykiwali się jak małe dziecio o zabawkowego jednorożca albo który pierwrzy zostanie syręką a co do syrenek mówiłam jak jeszcze w rezydencji zrobiliśmy sobie maraton filmowy z disneya a później zrobiliśmy księżniczkowe kalambury i Dylan udawał syrenkę ?? było to nieziemskie leżał na podłodze owinięty kocem na naleśnika i machał dupą w tą i we wtę . no ale wracając do tematu zezłościłam się trochę więc kryknełam

- NIE !!! przestańcie no chyba ,że chcecie skończyć jak ta pralka 

-ok ok ok - powiedział Shane- do budy znaczy znakomitej pięknej cudownej nieziemsko gównianej dupy (chyba nie myślicie ,że bym ją zaczeła wychwalać nawet w książce autorka)

-no ok- powidziałam

- więc jak gdyby niegdy niec się nie stało wogóle nie zrobiłam nawozu z naszej pralki w której chyba była woda i ubrania pojechaliśmy do szkoł lecz tym razem wiedzieliśmy jak jechać wię się ścigaliśmy a to oznacza Tony i Shane Tony na motorze a ja razem z Shanem w aucie lecz go dopingowałam i o dziwo dojechaliśmy w tym samym czasie do szkoły więc razem wygraliśmy i równocześnie przegraliśmy wow. Lecz... pani od bakłażana ta z wczoraj to zobaczyła i postanowiła nam zrobić lekcje prędkości i uwaga nasze szczęście mieliśmy z nią pierwszą lekcje jak ja kocham życie (czuj ironię)

- no proszę proszę -powiedzał bakłażan gdy podeszliśmy pod klasę - chyba nie zamierzasz być znowu głupi i mnie uderzyć gdy powiem coś do twojej siostry

-nie ja to zrobie- wtrącił sie Tony

-masz niezłych ochroniarzy- powiedział ten ten ten BAKŁAŻAN ( teraz do mojej bff spokojnie to ty jesteś moim jedynym niepowtarzalnym małym bakłażankiem i nic tego nie zmieni i sr ,że ciągle przerywam autorka) 

- miewałam gorszych

-na szczęście zadzwonił dzwonek na lekcje więc nie trzeba już było się z nim użerać ( niestety nie dam rady bez komentarzy od siebie mała Halinka staje się baaaaaaaaaaad autorka)  

Weszliśmy do klasy i razem z chłopakami skierowaliśmy się do naszej ławki gdy baba nie zabawa ( nie pytać xd autorka) powiedziała

-a wy się rozsiadacie

- w snach- powidział Tony

-SŁUCHAM - tym razem zaszczekała baba nie zabawa nie mówię ,że Tony też szczeka no dobra czasami 

- W.  S.N.A.C.H - PRZELITEROWAŁ RAZ JESZCZE PORZĄDNIE ODDZIELAJĄC KAŻDĄ LITERĘ

- dobra nie mam na was siły siadajcie wyciągamy karteczki

Powiedziała coś banalnego oczywiście nie obyło się od zciągania oczywiście chłopcy ode mnie i reszta szkoły mineła spokojnie gdy nadeszła szkoła lanczu. Staneliśmy w kolejce ja wziełam jakąś sałatkę Tony frytki a Shane własną mini restaurację do wyboru do koloru usiedliśmy razem przy stole i zaczeliśmy rozmawiaś

- te frytki są jakieś spalone -marudził tony oj wpadłam na pomysł daki diaboliczny lekko

-TO NIE JEST SPALONE TO JEST MOCNO WYSMAŻONE- i zatkało Frankenstaina 

Zdziwiło mnie to ,że Shane zjadł tyle ale to już nie moja sprawa reszta dnia także mineła spokojnie gdy wróciliśmy do domu zrobiliśmy se wieczór filmowy tym razem z marvela lecz Dylan teraz udawał Hulka dla tych co nie wiedzą tego zielonego silnego geniusza z marvela i tak zasneliśmy tym razem przekichane miał żyrandol oj pożałuje wszystkich swoich grzechów tylko jakich? tego już nie wiem kolejną ofiarą była półka i tym razem zasnełam wpatrójąc się w nią lecz wiedziałam ,że coś jest nie tak.


SIEMA KOCHANI DZISIAJ MIAŁAM DOBRY CHUMOR WIĘC SPRÓBOWAŁAM GO PRZEŁOŻYĆ NA PAPIER I CO UDAŁO SIĘ ? STRASZNIE SIĘ ROZPISAŁAM SPECJALNIE SKOŃCZYŁAM OKOŁO 00:00 BO JEDNA OSOBKA PROSIŁA A JEST TO    🎉 BYCZ 22222 🎉    SUPER DZIĘKUJĘ ZA TAKĄ CHĘĆ DO CZYTANIA DZIĘKI TAKIM OSÓBKOM SPEŁNIAM MARZENIA SUPER DZIĘKUJĘ I JEŻELI WAM SIĘ PODOBA TO PROSIŁABYM O JAKIEŚ KOM CZY GWIAZDKI BO DAJE MI TO BARDZO DUŻO CHĘCI DO DALSZEGO PISANIA I MOTYWACJĘ OCZYWIŚCIE SWOJE POMYSŁY TAKŻE MOŻECIE PISAĆ A TE NAJLEPRZE NAPISZE I OZNACZĘ TĄ OSOBĘ POD ROZDIAŁEM DZIĘKUJĘ JESZCZE RAZ KOCHAM WAS !!! 

BAJO <33 MIŁEGO DNIA/NOCY DLA MNIE TO DRUGIE  😊😘🤞😂😎🎉😆😜

UWAGA TAK JAK MÓWIŁAM ROZPISAŁAM SIĘ 1076 SŁÓW 

Rodzina Monet GwiazdaWhere stories live. Discover now