czerwień i czerwone łzy

134 5 6
                                    

pov dylan

krew

dużo krwi

może to niebo

albo nie piekło

zapach spalin

a może czyściec

nie

ból

dużo bólu

Tylko co się stało

kurwa

Jechałem w twardym bagażniku i to jedyne co czułem po przebudzeniu się. Kurwa Hailie musiałem ją jak najszybciej zobaczyć. później ból i ciemność .znowu.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------pov Halina

Wczoraj zasnęłam od razu a obudziłam się następnego dnia przez co nie mogłam porozmawiać na spokojnie z braćmi a zwłaszcza z Dylanem. Nie chciałam ,żeby tu był ale z drugiej strony się cieszyłam. Na stoliku obok mnie leżał telefon a obok niego karteczka. O co chodzi ???.

NA TELEFONIE JEST USTAWIONY MÓJ NUMER I TYLKO MÓJ NIE DA SIĘ NA NIM NIC WIĘCEJ ZROBIĆ TYLKO ZADZWONIĆ DO

MNIEEEEEEEE

JAK CZEGOŚ POTRZEBUJESZ TO PO PROSTU ODPALASZ I DZWONISZ

TWÓJ KOCHANY LEO

Pieprzony Leo, ale musiałam się z nim skontaktować aby się spotkać z braćmi więc niechętnie wzięłam do ręki telefon i wybrałam jedyny możliwy numer. pierwszy sygnał

drugi

trzeci

Wreszcie usłyszałam zachrypnięty i śpiący głos Leo spojrzałam na zegar nad łóżkiem ups była 5 nie moja wina ,że tu nie ma okien.

-halo ???

-hej mogłabym się spotkać z braćmi

-tak już idą

-nie nie budź ich 

-już idą- powiedział już bardziej stanowczym głosem 

-no no okej

Podczas czekania na braci wpatrywałam się w drzwi miały lekką dziurę coś jakby walnięcie z całej pety ręką. eh. I tak pewnie przeszły mniej niż ja. Po kilku minutach drzwi się lekko uchyliły a zza ich ujawniły się trzy dobrze zbudowane sylwetki moich braci. Podbiegłam do nich i mocno przytuliłam każdego po kolei. Niestety mieli związane ręce więc nie mogli oddać miśka. 

-hej dziewczynko powiedział łamiącym się głosem Dylan było w nim słychać tyle bólu...

-h hej

Przytuliłam się jeszcze raz.

-słuchaj w tylnej kieszeni mam nóż weź go i pomóż- tym razem powiedział Tony

Ucieszyłam się ,że wreszcie mogę im jakoś pomóc wyjęłam szybko nóż i zaczęłam rozcinać im supły. Pierwszy był Tony który przejął ode mnie nóż pomógł reszcie. Pogadaliśmy naprawdę miło ,ale również wymyśliliśmy połowicznie plan ucieczki a było ich trzy plan a b oraz c plan a mieliśmy spróbować zrealizować na mma tak aby moi bracia nie wystartowali. Nie powiem teraz ich bo będę mówiła na bieżąco. Gadaliśmy tak do 10 po czym bracia musieli już iść i się zamienili na gorsze z Leo czyli teraz on ze mną gadał. ble.

-wystartują już dziś!- wrzasnęłam na całe gardło

-spokojnie ale tak

-już wiedzą?

-tym razem tak

-ble

-co?

-ble- naplułam mu w twarz

Wkurzony sięgnął do swojej twarzy i zdjął moją ślinę. shshshshshshshshshshshshshshshshshshshhshshhhshshshshshshshshshshshshshsh opowiem później o tym braciom szkoda ,że nie mam aparatu. shshshshshs. Nacisnął guzik obok lóżka wołający braci.  O nie. Miałam złe przeczucie. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 28 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Rodzina Monet GwiazdaWhere stories live. Discover now