Gniew Snape'a

240 13 4
                                    

Dedykacja dla Kociaczek2017 . Rozdział mocny i występują w nim przekleństwa, no w sumie sporo przekleństw. Zapraszam do czytania 🙂.

__________________________

Słońce wpadało przez okna jej pokoju. Kiedy się obudziła i przetarła oczy to poszła do łazienki zrobić poranną toaletę. Patrząc na swoją twarz w lustrze zastanawiała się jakim cudem Severus Snape przeżył. Wczoraj była tak zaskoczona jego widokiem, by się nad tym zastanawiać. Nagini go zraniła, jej jad powodował przecież śmierć, więc jakim cudem on to przeżył? Nie miała pojęcia co o tym myśleć.
Kiedy wyszła z łazienki to zobaczyła sowę za oknem, westchnęła i otworzyła je by sowa wleciała. W jej ręce wpadł list. Wiedziała, że dziś ma się odbyć spotkanie Zakonu Feniksa, nie wiedziała jednak, czy się na nie wybierze. Otworzyła powoli list i przeczytała go. Napisała do niej Ginny, która po wojnie wyszła za mąż za Dracona Malfoya o czym poinformowała ją rok temu. Wszyscy łudzili się, że wybierze Złotego Chłopca, który przeżył. Hermiona Granger miała mnóstwo listów od swoich przyjaciół, wszystkie je przeczytała, ale na żaden nie odpowiedziała. Jej przyjaciele nie wiedzieli nic o jej życiu po wojnie. Mogła żyć spokojnie w świecie mugoli i niczym się nie stresować. Spojrzała raz jeszcze na list od Ginny i jej oczy się zaszkliły, tęskniła za nią, za Harrym i Ronem. Brakowało jej państwa Weasley. Czuła, że dłużej już nie może.
Podeszła do biurka, wyciągnęła dawno nieużywany pergamin i kałamarz z piórem.

„Droga Ginny,

Pojawię się na spotkaniu Zakonu. Tęsknię za Wami. Przepraszam, że nic nie pisałam przez tyle lat. Wyjaśnię wszystko jak się spotkamy.

Całuję
Hermiona"

W tym samym czasie w pokoju pewnego rudzielca zebrały się wszystkie dzieci państwa Weasley, oraz Draco Malfoy. Ten ostatni przeszedł na stronę Zakonu Feniksa, ze względu na swoje uczucie do najmłodszej latorośli Weasleyów. Na początku bracia Ginewry nie mogli zaakceptować jej nowego chłopaka, jednak z czasem go polubili i znaleźli z nim wspólny język. Po roku Draco Malfoy oświadczył się dziewczynie, a ona przyjęła jego oświadczyny.

- Napisałaś do Hermiony? - zapytał Ron swojej siostry.

- Tak, ale nie łudziłabym się, że odpisze. Ciągle do niej piszemy, a ona nie odpisuje. Minęły dwa lata, a my nie wiemy co się u niej dzieje. Tęsknię za nią.

- Dziś spotkanie Zakonu, może się pojawi? - zapytał Wybraniec.

- Stary, na prawdę w to wierzysz? - zdziwił się jego przyjaciel.

- Słuchajcie, Granger nie jest głupia. Może ona ma swoje powody, by się z Wami nie kontaktować? - rzucił Malfoy.

- Słuchaj Malfoy, nie znasz Hermiony. To nasza przyjaciółka! - wybuchnął Ron.

- Ja tylko głośno myślę - blondyn wzruszył ramionami.

- To nie myśl! - burknął Ron.

- Hej, Ginny to nie Figa? - zapytał nagle Harry patrząc w stronę okna, za którym była brązowa sowa. Wszyscy popatrzyli w miejsce w które patrzył czarnowłosy rozczochrany chłopak. Ginny podeszła do okna i je otworzyła. Sowa upuściła na jej dłonie list, który dziewczyna szybko otworzyła. Przeczytała notkę, a na jej twarzy zagościł szeroki uśmiech. Popatrzyła na obecnych w pokoju chłopaków i zaśmiała się radośnie.

- To Hermiona - powiedziała wesoło. - Będzie dzisiaj.

Na twarzach chłopaków pojawiły się miny niedowierzania, każdy chciał przeczytać list od Hermiony i tak list wędrował z rąk do rąk.

- To cudowna wiadomość! - zapiała Molly Weasley kiedy chwilę później Ginny zeszła na dół poinformować swoich rodziców, którzy tak jak ich dzieci martwili się o Hermionę, którą traktowali jak własną córkę.

- Miło będzie zobaczyć Hermionę. - powiedział ojciec Ginny.

***

- Granger mnie widziała wczoraj. - powiedział ponuro czarnowłosy Mistrz Eliksirów.

- Oh... - tyle zdołał powiedzieć wybitny umysł świata czarodziejów Albus Dumbledore.

- Nie chcę tam iść, Albusie! - dobitnie podkreślił swoją niechęć do pójścia na spotkanie Zakonu Feniksa.

- Ależ Severusie, powinniśmy. Harry na pewno chciałby Ci podziękować, mniemam, że pozostali członkowie także.

- NIE! - krzyknął młodszy mężczyzna. - Potter NIE MIAŁ PRAWA dzielić się z innymi moimi osobistymi wspomnieniami, które były przeznaczone tylko dla tego pieprzonego bachora.

- Severusie... - zaczął starszy mag.

- Przestań, przestań mi mówić te durne frazesy. Zabijałem niewinnych ludzi, zabijałem kobiety, zabijałem ciężarne, zabijałem dzieci, zabijałem mężczyzn. Torturowałem niezliczoną ilość razy. Byłem poddawany torturom, czasem całe godziny. Gwałciłem kobiety dla zadowolenia tego skurwiela na jego oczach, co sprawiało, że byłem upokarzany. Napadałem na wioski mugoli, podpalałem ich domy. Śmierciożercy na początku mnie szanowali, ale kiedy znalazłem się w tym pierdolonym wewnętrznym kręgu to zaczęli mi zazdrościć co kończyło się wyzwiskami, poniżaniem i klątwami kiedy bydlak nie patrzył. Udawałem przed wszystkimi, że nienawidzę gryfonów, bo dzieci śmierciożerców były w moim domu. Musiałem gardzić Potterem, choć to mi sprawiało przyjemność. Nie mogłem dodać punktów Gryffindorowi za inteligencję Granger. Musiałem za każdym razem w szkole zakładać maskę zimnego drania, żeby mnie uczniowie nienawidzili i się mnie bali. Nie mogłem być sobą, nie mogłem być kurwa prawdziwym Severusem Snapem. Musiałem każdego pieprzonego kurewskiego dnia narażać własne życie kłamiąc Voldemortowi prosto w twarz, modląc się by mnie akurat nie zabił. A Ty co? Zmuszałeś mnie do tego! Musiałem złożyć Ci Wieczystą Przysięgę, no ja pierdolę. Masz pojęcie jak ja się czułem? Manipulowałeś mną, wykorzystałeś mnie do własnych celów! Tylko kurwa po co? Do czego Ci to było potrzebne, Dumbledore? Myślisz, że się nie bałem? Voldemort był obłąkanym szaleńcem, a Ty myślałeś, że co? Że chodzę na spotkania z nim w radosnym kurwa nastroju i pijemy sobie pierdoloną herbatę plotkując jak jakieś stare baby? Za każdym razem jak mnie wzywał byłem przerażony, nie wiedziałem, czy przeżyję, ale Ty to miałeś głęboko w dupie, bo musiałeś mieć cholernego szpiega. Jestem na Ciebie tak kurewsko wkurwiony! Co Ty sobie myślałeś? Na prawdę tak bardzo mnie nienawidziłeś, żeby wystawiać mnie na pewną śmierć? Co to kurwa miało znaczyć? - Severus wyrzucił z siebie to co ciążyło mu od dawna.

- Severusie... - zaczął skruszony staruszek. - Tak bardzo mi przykro. Wiem, że narażałeś się na niebezpieczeństwo będąc szpiegiem. Możesz tego nie zrozumieć, ale tylko tak mogliśmy pokonać Voldemorta. Jako szpieg dawałeś nam cenne informacje, które mogliśmy wykorzystać przeciwko Tomowi. Wiem, że mi nie wybaczysz, nawet na to nie liczę, ale spróbuj mnie zrozumieć. Na prawdę uważasz, że Cię nienawidzę? Czy dałem Ci powód, byś tak myślał?

- Co mam kurwa zrozumieć, Dumbedore? Nigdy Cię nie interesowało to w jakim stanie byłem po spotkaniach, nigdy nie zapytałeś jak się czuję, nigdy się o mnie nie troszczyłeś, ważniejsze dla Ciebie było to co Voldemort planował. Tylko nie mów mi tu kurwa, że to było dla większego dobra, bo to są cholerne bzdury. Tylko Poppy i Minerva się interesowały moim stanem po spotkaniu ze skurwysyńskim Lordem Voldemortem, a Ty to miałeś w dupie. Nie mów, że było inaczej, bo to nieprawda.

- Severusie...

- Przestań! I wypierdalaj z mojego domu. Nigdy Ci tego nie wybaczę.

- Na prawdę mi przykro, chłopcze. - powiedział smutno staruszek podnosząc się z fotela w którym wcześniej usiadł.

- Wsadź sobie w dupę Twoje „przykro mi"

Severus się odwrócił do Albusa tyłem, by ten nie widział jak pojedyńcze łzy spływały mu po policzkach. Dumbledore popatrzył na młodszego czarodzieja ze smutkiem, a następnie wszedł w płomienie, by przenieść się do swojego domu.

WolnośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz