Draco Malfoy

98 5 2
                                    

Dedykacja dla Kociaczek2017 ❤️
__________________________

Blondyn przez dłuższą chwilę milczał, nie wiedział jak ma zacząć tą rozmowę, która była dla niego bardzo trudna. Wiedział, że musi to zrobić. Rodzina Malfoyów uniknęła odpowiedzialności za swoje czyny podczas wojny czarodziejów tylko dlatego, że okazali skruchę, co było niespotykane, ale pomogło im. Lucjusz Malfoy zmienił się i pomagał dzieciom z rodzin mugoli w odnalezieniu się w świecie czarodziejów, z kolei jego żona spędzała czas z ludźmi, z którymi wcześniej nigdy by się nie spotkała. Ogólnie państwo Malfoy zmienili także stosunek do skrzatów domowych, teraz mieli dla nich szacunek. Draco Malfoy także się zmienił, nie obrażał innych i przestał używać słowa „szlama". Patrzył teraz na dziewczynę, którą przez całe lata szkolne obrażał i doprowadzał do łez. Czy mu wybaczy? Nie wiedział tego.

- Malfoy, mów czego chcesz?!. - warknęła.

- Chcę Cię przeprosić. Przepraszam za te wszystkie lata w których Cię obrażałem. Nie powinienem tego robić, ale wpajano mi od dziecka, że czarodzieje czystej krwi są lepsi od mugolaków. Mimo wszystko przepraszam, Hermiono, byłem kretynem. Teraz to wiem. - powiedział, a dziewczyna widziała u niego skruchę i pojedyńczą łzę spływającą po policzku. Była absolutnie zszokowana. Patrzyła na niego z szeroko otwartymi oczami i uchylonymi ustami. - Powiesz coś?

- Ja... nie wiem co miałabym Ci powiedzieć. Zaskoczyłeś mnie.

- Wiesz, cała moja rodzina się zmieniła. Nie jesteśmy tacy jak kiedyś. Wszystko uległo zmianie po wojnie. Próbowałem się dowiedzieć co się z Tobą dzieje. Pisałem nawet listy, ale nigdy mi nie odpisałaś.

- Odcięłam się od świata magii na długi czas.

- Dlaczego? - był szczerze zdziwiony.

- Nie chcę o tym mówić.

- Rozumiem. A co spowodowało, że wróciłaś?

- Pewna propozycja. - powiedziała, a on kiwnął głową.

- Wybaczysz mi, Hermiono?

- Nie wiem... Draco. To trudne, muszę się zastanowić.

Rozmawiali jeszcze bardzo długo. Wspominali lata szkolne zaśmiewając się. Hermiona dowiedziała się, że Draco pracuje w Ministerstwie Magii jako auror. Była zdziwiona, ale pogratulowała mu. Kiedy skończyli rozmawiać o nim to chłopak zapytał, czym ona się zajmuje. Powiedziała mu, że pracuje w mugolskiej księgarni. Nie wspominała o Snapie. Malfoy był zdziwiony, nie tym, że pracuje w księgarni tylko tym, że to mugolska księgarnia, przecież Esy i Floresy są znacznie ciekawszym miejscem pracy. Hermiona bardzo dobrze się czuła w towarzystwie Ślizgona. Miło spędzała czas i wbrew pozorom Draco był inteligentny. Kiedy już się ściemniało to dziewczyna powiedziała chłopakowi, że musi wracać. Blondyn zaproponował, że ją odprowadzi, ale Hermiona grzecznie podziękowała. Następnie teleportowała się pod dom, usłyszała jeszcze jak Draco mówi: „Do następnego, Granger!".
Weszła do domu i podeszła do lodówki by wyciągnąć z niej białe wino. Nalała alkohol do kieliszka i usiadła  w fotelu. Napiła się wina, które miało delikatny cytrusowy smak. Posiedziała chwilę w wygodnym fotelu sącząc napój. Kiedy wypiła zawartość kieliszka wstała z zamiarem przygotowania kolacji. Odłożyła kieliszek do zlewu i zabrała się za kolację. Nie chciało jej się robić czegoś wyszukanego, więc postawiła na prostotę. Kanapki z serem, szynką i pomidorem. Do tego jaśminowa herbata. Zjadła to co przygotowała, a następnie zadzwoniła do Helen. Chciała porozmawiać z kimś ze świata mugolskiego. Przyjaciółka Hermiony odebrała po drugim sygnale. Nie obyło się bez zdania relacji z randki ze Snapem. Oczywiście brązowowłosa nie uważała, że to randka, ale Helen już tak. Gryfonka opowiedziała wszystko ze szczegółami pomijając wszystko co związane z magią, a kiedy powiedziała o pocałunku to jej przyjaciółka aż pisnęła z podekscytowania.

- To na pewno była randka, Hermiono!

- Helen, daj spokój.

Rozmawiały dwie godziny, a kiedy skończyły to Hermiona zobaczyła na godzinę i postanowiła pójść spać. W łazience przebrała się w koszulę nocną, oraz przemyła twarz, oraz umyła zęby. Poszła do łóżka, ale sen nie przychodził. Myślała o Malfoyu. Przeprosił ją i podobno się zmienił. Nie była na bieżąco jeśli chodzi o czarodziejski świat, więc nie wiedziała co się dzieje. Czy była w stanie mu wybaczyć po tylu latach wyzwisk? Zastanawiała się, czy dać mu szansę. Była tak skołowana, że nie wiedziała co ma zrobić. Widziała, że Draco zrzucił swoją maskę obojętności, ale nie wiedziała, czy to nie było na pokaz. Czy na prawdę był szczery? Niby tak, ale dziewczyna nie była tego pewna w stu procentach. Musi przeanallizować wszystkie za i przeciw, ale to już jutro zrobi. Z tą myślą zasnęła.

Siedzieli w jego salonie. On patrzył na nią, a ona na niego. W kominku palił się ogień. W pewnym momencie wstał z fotela, różdżką włączył muzykę i poprosił ją do tańca. Przyjęła jego propozycję. Wirowali w tańcu nie przejmując się otoczeniem. Patrzyli sobie głęboko w oczy. W pewnym momencie czarnowłosy mężczyzna pochylił się i złożył na jej ustach pocałunek, który oddała. Całowali się najpierw bardzo delikatnie, a za chwilę z ogromną namiętnością. Mężczyzna polizał jej dolną wargę prosząc o dostęp, nie sprzeciwiała się i otworzyła usta. Ich języki tańczyły dziki i ognisty taniec. Nic się nie liczyło, byli tylko oni i nic więcej. Kiedy się od siebie oderwali przybliżył swoje usta do jej ucha, by polizać jego płatek i wyszeptać dwa słowa jedwabistym i uwodzicielskim głosem.

- Kocham Cię.

Obudziła się zszokowana. Sen był bardzo realistyczny, że Hermiona zastanawiała się, czy to nie było prawdziwe. Pierwszy raz śniła o Severusie Snapie. Tylko dlaczego? Była tak zaskoczona, że zapomniała jak się oddycha. Dlaczego? Dlaczego musiała o nim śnić? Czyżby podświadomość jej coś podpowiadała? Nie! To niedorzeczne. „Nie spodobasz się żadnemu mężczyźnie, bo jesteś okropna i nic nie warta. Jesteś nikim!" pomyślała i się rozpłakała przyciągając do siebie kolana.

Severus Snape miał taki sam sen. Obudził się zdezorientowany. Przecież nie mógł śnić o Granger, to nie jest możliwe. Ale śnił, a sen był bardzo realistyczny. Dlaczego ta przekleta Gryfonka mu się śniła? Przecież nawet o niej nie myślał przed snem. Nie wiedział gdzie szukać odpowiedzi, więc wstał z łóżka i podszedł do swojego barku, wyciągnął najlepszą brandy, nalał do kieliszka i wypił wszystko duszkiem.wiedział, że nie zaśnie, podszedł do lustra by się sobie przyjrzeć. Miał pocharataną twarz i pełno blizn na ciele, oraz nieciekawą przeszłość. Zasługiwał na dożywocie w Azkabanie za swoje zbrodnie, wiedział o tym, ale pieprzony Potter musiał pokazać wszystkim wspomnienia. Jego własne wspomnienia przeznaczone tylko i wyłącznie dla bachora. Był wściekły na Pottera za to co zrobił.
Popatrzył na swoją twarz, dotnął ją i z grymasem na twarzy uznał, że żadna normalna kobieta się nim nie zainteresuje. „Koniec użalania się nad sobą" pomyślał. Odwrócił się, zabrał brandy z kieliszkiem i poszedł do salonu, gdzie usiadł w swoim ulubionym fotelu. Nalał alkoholu do kieliszka i tym razem powoli sączył napój. Patrzył przed siebie, zastanawiając się co przyniesie przyszłość. Był wolnym człowiekiem. W końcu!. Mógł na nowo ułożyć sobie życie, założyć rodzinę i być nareszcie szczęśliwym. „Rodzinę? Kto by chciał takiego potwora...". Nalał sobie ponownie alkoholu do kieliszka. Siedział tak do rana, a kiedy wstało słońce to poszedł do laboratorium po eliksir otrzeźwiający. Wypił zawartość fiolki i od razu poczuł się lepiej. Skierował się do łazienki by wziąć prysznic. Po porannej toalecie, oraz lekkim śniadaniu wyszedł z domu na trening. Truchtem pobiegł do parku. Biegał dwie godziny. Wrócił cały spocony, wypił duszkiem trzecią butelkę wody i poszedł ponownie pod prysznic. Po wyjściu i wytarciu się w puchowy ręcznik ubrał się luźno i poszedł do kuchni, gdzie zrobił sobie mocną czarną kawę. Usiadł wygodnie przy stole i pijąc kawę przeglądał proroka codziennego.

WolnośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz