Rozdział 9

11 6 0
                                    

Lariz szybko podzielił zadania. Rity i Utruid, jako że zaczęli powoli się dogadywać, mieli przepytać mieszkańców okolicy czy widzieli kogoś nowego w okolicy a Lariz i Etip mieli poszukać na cmentarzach oraz w nocy jakiś dziwnych zjawisk.

- Dobra ruszajcie przepytać ludzi. Jeśli będzie trzeba wejść do domów to wchodźcie... mam przeczucie, że w tym maczało palce więcej niż jedna zjawa – stwierdził Lariz analizując wszystko co wiedzą do tej pory.

- Jak myślisz, może to mieć związek z tym co się teraz dzieje? - zaciekawił się Etip.

- Myślę, że tak.

- Bywajcie! - powiedział Utruid wraz z Ritą wychodząc z karczmy trzaskając drzwiami.

- Hmm ja bym na ich miejscu zaczął od karczmarza ale mniejsza.

***

- To kogo najpierw pytamy? - Zapytała się Rita.

- Chyba najlepiej byłoby iść do Karczmarza...

- Bruh... Byliśmy przed chwilą w karczmie.

- Ajjjj – Rozległ się jęczenie starszej babci. - Pomoooocyyy – wydusiła z siebie.

Utruid, bez większego zastanowienia, podbiegł do niej. Nagle, znikąd, pojawiła się gęsta mgła, niczym mleko. była coraz to gęściejsza. Utruid, stojąc zaledwie dwa metry od Rity, widział ledwie jej cień. Utruid, za sprawą magi, sprawił, że mgła opadła.

Ich oczom ukazała się zgarbiona staruszka, która była cała ubłocona. Była owinięta kocem oraz miała na sobie długi sweter, który był jej do kostek. Na stopach staruszka nie miała nic. Nogi miała, od zimna, zaczerwieniane a paznokcie u nóg były zżółknięte. Paznokcie, u nóg jak i u rąk, były powyginane. Nos miła długi oraz biedaczka była zakatarzona.

- Ojjj, ajjj – ciągle wydobywała z siebie odgłosy.

- Co z nią robimy?

- Na pewno nie możemy jej tako porzucić, szczególnie że pogoda nieustannie się zmienia.

- Hmm racja. - Odpowiedział Utruid po czym podszedł do wyczerpanej starki i spytał. - Babuniu wiesz może co się dzieje w tej wiosce?

- Ojjj, ajjj – dostał w odpowiedzi.

- Nie ma co. Bierzemy ją do oberży „Pod Kamieniem". Może coś się dowiemy od niej tam. Dodatkowo będziemy mieli pretekst, dlaczego wróciliśmy do karczmy.

- Hmm racja.

***

Trzask! Rozległ się łomot uderzających drzwi o ścianę.

- Już? Tak szybko żeście wrócili!? - zdziwił się Lariz patrząc na drzwi, które niemal wyleciały z zawiasów.

Ku jego zdziwieniu do gospody weszła zgarbiona staruszka a za nią Utruid i Rita.

- Ohhh – zajęczaka się staruszka.

- Czy to jest...

- Aaaa – zaskrzeczała przerażona staruszka, na widok Lariza.

Karczmarz szybko zatkał jej usta chustą. Zamilkła w jednym momencie.

- Nie dajcie jej uciec! - Upomniał Naczelny Mag Wody Ritę.

- Kto to jest?

- Od ilu jest choroba w wiosce? - zapytał się Lariz Oberżystę.

- Od jakiś trzech będzie, może czterech.

- A od kiedy jest ta kobieta?

- Mniej więcej wtedy kiedy się zaraza zaczęła... Spalić ją! - połączył kropki gospodarz...

Powrót ChaosuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz