12. no i znowu walka...

168 8 12
                                    

(pisane z punktu widzenia Huntera)
Po następnej lekcji poszedłem na śnieg. Nie wiedziałem, że moi rodzice coś planują. Zobaczyłem że dziewczyny zbudowały swoje theriotypy ze śniegu, więc ja też postanowiłem to zrobić. Zbudowałem wilka polarnego. Wtedy moje szczęście i spokój przerwały kroki, wiedziałem już czyje. No i znowu walka.. eh. Walka trwała, chociaż ja ledwo ich atakowałem bo mieli kombinezony, czapki, wysokie i grube buty, szaliki i tak dalej, ja zaś byłem w podkoszulku. Ojciec miał nóż. No to adios, świecie. Wbił mi go w szyję. Leżałem na ziemi zwijając się z bólu, ledwo żywy. Matka żeby jeszcze dołożyć mi bólu, przejechała mi po nodze swoimi szponami, które tym razem były dwa razy dłuższe i ostrzejsze. Adios, świecie. Leżałem na śniegu nieprzytomny, a w okół mnie była krew, a właściwie to czerwony śnieg zabarwiony przez krew. Mam nadzieję że ktoś mnie zauważy. Jak na razie pozostaje mi tylko czekać.

Szkoła Therian🌿(opis żeby nie było że kopia)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz