3.Siostra??

1.9K 35 12
                                    

Pov: Vincent

Obudziłem się dziś przed siódmą, lekcje miałem na ósmą więc powinienem zdążyć. Po przebudzeniu rozejrzałem się po swoim pokoju i przeklnąłem w myślach. Niby mam wspaniałe oceny, idealny uczeń. Jednak wcale nie chce mi się wychodzić z domu by znów spotkać te bandę imbecyli.

Siedziałem bez ruchu i spoglądałem w okno, na spływające po nim krople deszczu przez kilka minut dopóki w końcu nie zmotywowałem się do wstania. Gdy już to jednak zrobiłem pościeliłem swoje łóżko i napiłem się zimnej herbaty z wczorajszego wieczora. Spakowałem potrzebne mi zeszyty i książki a następnie ruszyłem pod prysznic. Po umyciu przebrałem się w mundurek, zaczesałem włosy do tyłu i zerknąłem na drzwi słysząc jak ktoś do nich puka.

- Proszę -
Odpowiedziałem obojętnie, następnie słyszałem już tylko skrzypnięcię moich brązowych ciemnych drzwi, a potem ujrzałem mojego 4 lata młodszego brata.

- Co jest? -
Zapytałem lecz nawet nie musiał odpowiadać bo szybko dostrzegłem krawat w jego dłoniach którym się bawił i wywróciłem oczami.

-Kiedy masz zamiar się nauczyć wiązać krawat? -
Zapytałem, jedno jest dla mnie pewne, gdy kiedyś zaczniemy pracę a on się tego nie nauczy to będzie mieć spory kłopot. Will wzruszył ramionami czego ja nawet nie skomentowałem. Luźnym krokiem podszedłem i mu pomogłem, zauważyłem jak kąciki jego ust unoszą się do góry.

- Dzięki Vince -
Kiwnąłem głową na jego słowa, zabrałem swój plecak i telefon z biurka oraz kubek z zimną herbatą by odnieść go do kuchni.

- Chodź na dół, a nie przejmujesz się takimi błachostkami.-
Tak jak powiedziałem tak też było. Will powędrował po swój plecak po czym zeszliśmy na dół. Mieliśmy jeszcze trochę czasu, więc chcieliśmy jak co dzień zjeść śniadanie przyrządzone przez Eugenie. Ku mojemu zdziwieniu w domu prócz ojca był też jego brat a nasz wujek który za często nas nie odwiedzał. Chciałem się przywitać, lecz akurat w tej chwili tata powiedział coś co z zaskoczenia odruchowo powtórzyłem.

- Do angli? -
Obydwoje mężczyźni szybko obdażyli mnie i mojego brata swoimi spojrzeniami.

Pov: Camden

Spoglądałem na dwójkę swoich synów. Fenomenalnie, wybrali se najlepszy moment na zejście.

- Vincent, Will, ile wy tu stoicie? -
Zapytałem marszcząc brwi, nie do końca pewny czy słyszeli część o mojej córce. Wiedziałem że będę musiał im to wszystko wyjaśnić, lecz nie spodziewałem się że tak szybko. Ręką wskazałem im by usiedli, bo podejrzewam że będziemy musieli dosyć poważnie porozmawiać. Od razu wykonali moje polecenie a ja wpatrywałam się w nich oczekując odpowiedzi.

- Od momentu gdy powiedziałeś wujkowi że lecisz do Anglii, tato dlaczego? Nigdy nie wylatujesz tak nagle. Zawsze umawiasz spotkania wcześniej -
Odpowiedział mi drugi najstarszy z synów a mi ulżyło. Przeczesałem włosy palcami i dopiłem zawartość swojego kubka wstałem i włożyłem go do zmywarki.

- Mam coś bardzo ważnego do załatwienia, lot ten wypadł mi bardzo nagle -
Wyjaśniłem co nie do końca było kłamstwem.

-Mam przeczucie ojcze, że jest coś więcej za twoim wylotem z Pensylwanii do wielkiej Brytanii. Co mogło wypaść? Dobrze wiem że nie dajesz sobą pomiatać -
Wpatrywałem się w swojego pierworodnego, jak zawsze bystry.

- Nie zaprzeczę, masz rację moje drogie dziecko -
Odpowiedziałem obojętnie, nie chciałem być z nimi nie szczery. Ale nie łatwo jest powiedzieć że mam córkę, z inną kobietą. Vincent ma już lat 17 a Will 13.Te dzieci mają swój rozum i będą to dosyć ciężkie dla nich wieści.

- Jest ktoś, kogo chce żebyście poznali. Ze względu na to muszę wylecieć-
Zerknąłem na brata który kiwnął głową dając mi znak że powinienem wziąść się w garść i wyznać im prawdę. Przymknęłem powieki i wypusciłem powietrze z płuc, czułem stres bo co innego jest powiedzieć to im a co innego świętej trójcy która jest dalej mała i nie zrozumie wszystkiego teraz, a dopiero za parę lat.

- Vince, Will. Pamiętacie jak wyjechałem po śmierci waszej mamy na kilka miesięcy? -
Zapytałem spokojnie, nie lubiłem poruszać tematu Lissy rozmawiając z nimi. Oni wystarczająco przez to wycierpieli. Zauważyłem jak oboje nie mal że w tej samej chwili kiwnęli głowami

- Wasz ojciec wtedy naprawdę nie trzymał się najlepiej, robił różne rzeczy, te mniej i bardziej głupie.- Dodał Monty na co ja przytaknąłem.

- Tak, poznałem wtedy kobietę której zaufałem. Wspomniałem jej o swojej sytuacji zdaje się że szukałem po prostu ratunku -
Oznajmiłem, mój głos chyba brzmiał na dosyć wykończony.

- Masz nową dziewczynę?-
Dostrzegłem jak Willowi pochmurniała twarz, od razu pokręciłem przecząco głową.

- Nie, nikt nie zastąpi mi waszej mamy dzieci. To Lissy kochałem i nawet teraz dalej kocham. Dążę jednak do tego, że popełniłem błąd pod wpływem załamania- Westchnąłem, mój najstarszy syn otworzył usta, wiedziałem o co zapyta.

- Jaki błąd? -
Rzucił dosyć poważnym tonem jak i obdarzając moją osobę równie poważnym spojrzeniem. Momentowo zaskakiwał mnie ten dzieciak, na pogrzebie matki nawet nie płakał gdy Will nieudolnie próbował go naśladować. Teraz, wpatrywał się w mnie jak dojrzały mężczyzna na spotkaniu o pracę. Jego charakter ciężko mi opisać, lecz więcej miał po mnie, gdy na przykład William bardziej przypominał moją zmarłą ukochaną. Noi przez to że Vince wiele odziedziczył po mnie, czasami przeginał, bowiem ja nie jestem osobą której powinien dawać to spojrzenie. On jednak wie jedno, ja smarkaczom nigdy nie dam wejść sobie na głowę. Idealnym przykładem tego jest gdy po śmierci ich matki długo trzymałem ich wszystkich w domu. Dwójka najstarszych synów buntowała się,wręcz mnie nie nawidzili, a ja miałem to gdzieś ze względu na ich bezpieczeństwo. Zamyśliłem się, a trwało to do momentu, gdy do moich uszu nie dotarł nagle cichy trzask. Mój brat z odrobinę za dużą siłą odłożył pusty kubek po kawie na blat. Pisnął ciche "Sory" a ja znów przeniosłem spojrzenie na Vincenta i Willa, stwierdziłem że nie będę już owijać w bawełnę, bo niczego tym nie osiągnę.
- Macie siostrę -
_______________________________________
Hej!
Słów: 924
Oto przechodzę do was z rozdziałem trzecim. Jak myślicie, czyja perspektywa będzie kolejna? Jak zareagują na wiadomość o siostrze synowie Cama? Przyjmą ją, czy może będą wściekli na ojca?

Wyłapaliście jakieś błędy ortograficzne? Jeżeli tak, to koniecznie dajcie znać, będę ogromnie wdzięczna❀

Ocenka >>>>>

Pomysły >>>>>

Uwagi >>>>>

Już niedługo widziemy się w rozdziale czwartym, który ma ponad tysiąc słów;)

Gdyby wszystko było inaczej? [Hailie od małego z braćmi?]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz