🦋 Rozdział 23 🦋

155 14 0
                                    

23

🦋 Collin 🦋

Melancholia – Ruben, Emma Steinbakken***

Nie potrafiłem za długo spać u boku Abigail. Dziwnie się czułem z myślą, że jeszcze parę godzin temu prawie powiedziałem do niej ,,kocham cię''. Nie mam problemu z wypowiedzeniem tych słów do Sary, bo w końcu to moja siostra, czy też do Lisy lub Harper, bo traktuję je jak rodzina, ale do dziewczyny, którą nie znam nawet roku, czy to nie za szybko? Trochę mnie to przerosło.

Wstałem z łóżka, zostawiając kartkę przy stoliku nocnym. Nie chciałem wychodzić, bez żadnego słowa, ale wolałem napisać na papierze niż powiedzieć jej w twarz. Jestem tchórzem. Przyznaję się.

Kiedy wszedłem do domu, Noah był już na nogach. Możliwe, że to zasługa moich przyjaciół, którzy zrobili mu od rana długi wykład. Nie dziwię się. Wczoraj nic do niego nie docierało. Nie pamiętam, kiedy chłopak aż tak się upił. Mimo że jest naszym przyjacielem musiał, dostać srogi opierz. Na szczęście nie było mnie przy tej rozmowie, także teraz jedząc śniadaniem mam miły widok na jego skacowaną twarz. Przynajmniej nauczy się, że nie warto przesadzać.

- Jestem w stanie uwierzyć, co wczoraj odwaliłem, ale jak wiemy, Ianowi czasem nie warto ufać. – upił już chyba drugi litr wody, a to dopiero początek dnia.

- Chociaż raz mu uwierz. Nigdy nie widziałem go tak wściekłego. Nieźle nawywijałeś. I nie wspomnę, kto musiał na ciebie wydać ponad pięćset dolarów. – upiłem łyk kawy.

- Wiem. Oddam ci.

- Możesz mi przelać. Przyda mi się na dzisiejszą kolację.

- Kolację? – zaciekawiła się Sarah.

- Zabieram Abigail...

- Na randkę! – pisnęła, wskakując na mnie.

- Można tak powiedzieć. – podrapałem się po głowie.

- Boże w końcu. Zapytasz się, czy zostanie twoją dziewczyną?

- Nie mamy piętnastu lat.

- A może Abigail chcę wiedzieć, na czym stoicie? – zapytała Lisa.

- Na wszystko przyjdzie czas.

Sarah przewróciła oczami.

- Nie rób tak, bo ci zostanie. Poza tym zbieraj się, jak chcesz, żebym cię zawiózł.

Dziewczyna od razu wstała z krzesła i pobiegła na górę.

- Muszę zabrać szkicownik i jestem gotowa!

- Czy mam się obawiać, że aż tak ciągnie ją na te zajęcia? Z matematyki nie było jej tak spieszno.

- Hormony. – poklepała mnie po ramieniu Lisa.

- Jeny, a co będzie dalej. – usiadłem przy wyspie kuchennej, dopijając kawę.

🦋

Nigdy bym nie przypuszczał, że będę szedł w koszuli do pracy. Ostatnie lata chodziłem w koszulkach ubrudzonych smarem.

Firma zaczęła się rozkręcać. Mieliśmy klientów do zakupu nieruchomości, a z pomocą mojego współpracownika uczyłem się poszczególnych pojęć.

Zgodnie z propozycją Abi, Lucy dostała pracę. Nie widziałem jej dzisiaj osobiście, ale wiem, że siedzi w gabinecie i zajmuję się swoimi obowiązkami. Nie wiem, co dziewczynę tak zmotywowało, ale w ciągu dwóch godzin zrobiła więcej niż nie jeden człowiek.

StażystkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz