🦋 Rozdział 24 🦋

157 12 0
                                    

🦋 24 🦋

Abigail

Fools – ufo ufo***

Nie mogłam zostawić Lucy pod drzwiami. Wyglądała na naprawdę przerażoną. Wiedziałam, że bez przyczyny by sama do mnie nie przyszła. Zważywszy na to, jak zakończyła się nasza ostatnia rozmowa. Wróciłam się tylko po kurtkę, z zamiarem pojechania z siostrą do mojego domu. Nie chciałam rozpoczynać tej rozmowy u boku osób trzecich.

- Wychodzisz? – zapytał Collin.

- Lucy ma jakiś problem. Przegadamy go u mnie.

- Mam nadzieję, że nie wracacie pieszo.

- Zadzwoniłam po taksówkę. – włożyłam płaszcz. – A gdzie Joe?

- Sarah poszła z nim na górę. Podobno chcę mu pokazać rysunki.

- Pożegnaj go ode mnie i przeproś Julie, że musiałam wyjść.

- Jasne. – widziałam, że coś go gryzło.

- Coś jest nie tak? Jeżeli myślisz, że nie podobała mi się randka, to jesteś w błędzie. Była świetna.

- Nie o to mi chodzi.

- To o co? – podeszłam do niego i położyłam ręce na jego ramionach.

- Teraz masz ważniejsze sprawy do obgadania z siostrą, ale obiecaj mi, że później porozmawiamy.

- Brzmi to poważnie Collin.

- Napisz, jak dotrzecie do domu, okej? – pogładził mnie po policzku.

🦋

Ledwo co weszłyśmy do domu, a siostra przegrzebywała mi szafki.

- Chcesz wody? – zapytałam, ściągając buty na korytarzu.

Dziewczyna sama sięgnęła po szklankę i butelkę z wodą.

- Na trzeźwo chyba tego nie przeboleję.

- Mam wino w lodówce.

- Chyba nie powinnam.

Chyba? Czy Lucy wpadła w nałóg?

Brunetka w sekundę wypiła dwie szklanki.

- Przed domem Collina byłaś wystraszona. Widziałam ten strach w twoich oczach. Czego się boisz? Ktoś ci coś zrobił? Groził ci?

Lucy upadła na kanapę.

- Normalnie zasięgnęłabym porady przyjaciółki, ale nie znam nikogo w Kolorado.

Pierwsze ukłucie w sercu. Nie jestem jej przyjaciółką. Przyszła do mnie, bo byłam jej ostatnią opcją.

- Po tym, jak wzięłam ślub z Christopherem, zaczęliśmy myśleć o powiększeniu rodziny. Odstawiłam tabletki i czekaliśmy na moment, aż zajdę w ciążę. Okres miałam nieregularny przez odstawienie, więc za każdym razem jak się nie pojawiał przez dwa, trzy dni, leciałam do apteki po testy. Albo wychodziły negatywne, albo przed ich zrobieniem dostawałam okres. Kiedy minęło osiem miesięcy i nadal nic, poszłam do ginekologa. Zrobiłam kompleks badań i okazało się, że mam mały procent szans, na zajście w ciążę. – miała łzy w oczach. – Posiadanie dziecka nie było moim wielkim marzeniem, ale kiedy dowiedziałam się, że mogę ich nie mieć, zapragnęłam spełnić to marzenie. Powiedziałam o tym mężowi, on również zrobił badania, ale to we mnie był problem. Jego wyniki były bez żadnych zastrzeżeń. – chciałam do niej podejść, ale mnie odepchnęła. – Próbowaliśmy wiele razy, podjęliśmy się metody in vitro. I co? Nic. Myślałam nad adopcją, ale Christopher nie podzielał mojego entuzjazmu. Całe pieniądze poszły na leczenie, na próby, które okazały się nieudane. Nasz związek pełen miłości i zrozumienia zamienił się w ciągłe kłótnie i mijanie się na korytarzu. Żadna rozmowa nie dawała rezultatu. Dlatego postanowiliśmy się rozstać.

StażystkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz