Dominik
Blisko jedenastej wieczorem wróciłem do rezydencji. Po przekroczeniu progu domu moim oczom ukazały się Oliwia i Eva, siedzące na kanapie w salonie. Dziewczyny żywo o czymś dyskutowały i śmiały się w głos. Miło było patrzeć na szczęśliwą Oliwie. Gdy dostrzegły moją obecność ucichły.
-Witajcie. - zwróciłem się do nich. - Mam nadzieję, że miło spędziłyście wieczór – powiedziałem zbliżając się do kanap. Stanąłem jakieś dwa metry od nich i włożyłem ręce do kieszeni. Oliwia popatrzyła na mnie i obdarzyła mnie swoim słodkim uśmiechem.
-Tak -odpowiedziała radośnie – Miałyśmy sporo czasu, aby porozmawiać.
-Mogłam jej opowiedzieć wszystkie plotki ze świata – dodała Eva okazując w stosunku do mnie lekką rezerwę. Nie pałaliśmy do siebie miłością, ale lubiłem ją. Wiedziałem, że dla Oliwi jest kimś ważnym, dlatego, nie chciałem więcej ograniczać im kontaktu.
-Eva, gdy skończycie rozmawiać, kierowca cię odwiezie. Czeka przed wejściem – już miałem skierować się do gabinetu, ale Eva chciała już wracać.
-Nie, nie. Ja już pojadę. Mamuśka musi odpoczywać. - uśmiechnęła się do Oliwi i ją uścisnęła, po czym skierowała się w stronę drzwi. - Cześć – rzuciła, gdy mnie mijała. Chwilę później zniknęła za drzwiami wyjściowymi.
Podszedłem bliżej Oliwii i położyłem dłoń na jej brzuchu. Pochyliłem się i pocałowałem brzuch, który był już całkiem duży. Oliwia mnie obserwowała. Gdy podniosłem głowę i na nią popatrzyłem nagle spochmurniała.
-Co ci się stało? -zapytała a jej źrenice się rozszerzyły. Wyciągnęła dłoń i przyłożyła do mojego policzka, w miejsce, gdzie godzinę wcześniej przyjąłem cios od Ugo.
-To nic – policzek nie bolał i prawie zapomniałem, że oberwałem.
-Jak to nic? Ktoś cię uderzył? - pytała zatroskana. Nie chciałem wprowadzać jej w temat, ale sprawa dotyczyła też jej.
-Powiedzmy, że ostatecznie zamknęliśmy twój temat z Ugo a tego zwieńczeniem był cios w twarz. -wyjaśniłem skrótowo.
-Ugo cię uderzył? O Boże – mina Oliwi zdradzała przerażenie.
-Spokojnie mała – położyłem dłoń na jej głowie i pogładziłem jej włosy. - Sprawa zamknięta. Wszystko wyjaśnione. Był zły, że nie powiedziałem mu o dziecku.
-Boże, on wie – patrzyła na mnie ze strachem w oczach. Wiedziałem, że bezpieczeństwo Pheobe jest dla niej najważniejsze. Dla mnie też było. Oddałbym za nie życie, gdyby to było konieczne. Ale tym razem Oliwia już nie musi się bać.
-Ciii, spokojnie. Wie, ale wszystko jest dobrze. Uszanuje to, że jesteś moja. Jesteście bezpieczni – Oczy Oliwii się zaszkliły. Patrzyła na mnie i nic nie mówiła. Czułem, że musi przetrawić moje słowa. -Jest już późno a ty powinnaś odpoczywać. Chodźmy do sypialni. -Podniosłem się z kanapy i podałem Oliwii dłoń. Niemal widziałem jak w jej głowie przeskakują myśli. Niepewnie ujęła moją dłoń i pozwoliła sobie pomóc wstać z kanapy.
Poszliśmy na górę. Gdy mijaliśmy pokój znajdujący się zaraz obok naszej sypialni zatrzymałem się. Oliwia popatrzyła na mnie zaskoczona. Coś w środku mówiło mi, że chcę jej go teraz pokazać. Chciałem, aby poczuła namiastkę normalności i szczęśliwej rodziny, którą pewnie nigdy nie będziemy.
-Chcę abyś coś zobaczyła. -Podszedłem do pokoju i uchyliłem drzwi. Otwór był niewielki, więc Oliwia jeszcze nic nie widziała. Stałem zaraz przed drzwiami trzymając dłoń na klamce – Podejdź tutaj. - Była zaskoczona, ale podeszła zgodnie z moją prośbą. Ustawiłem ją przed sobą i jedną dłoń położyłem na jej biodrze a drugą pchnąłem drzwi. Naszym oczom ukazał się uroczo biały pokoik, w którym nie brakowało łóżeczka, miejsca do przewijania, ogromnego fotela, wózka, pluszaków i wiele innych rzeczy jako mogą przydać się mojej córce. Naszej córce.
Oliwia nic nie powiedziała. Nawet się nie ruszyła. Stała całkowicie zaskoczona tym co widzi. - Mam nadzieje, że choć trochę ci się podoba. Jeśli będziesz chciała coś zmienić masz pełną dowolność. Wszystko zamówimy i wymienimy. - Oliwia milczała jeszcze przez kilka chwil, po czym powiedziała:
-Jest pięknie. - Wyszeptała. Wprowadziłem ją do środka. Chciałem, aby mogła zobaczyć pokój w całej okazałości. Oliwia stanęła na środku i zaczęła się rozglądać po całym pomieszczeniu. - Na prawdę pięknie – dodała po chwili. Cholernie cieszyłem się, że jej się spodobał. - Jak? Jakim cudem powstał ten pokój? Nigdy nie widziałam co jest w środku, ale chyba nie wyglądał tak od początku? -zaczęła wypytywać krążąc po pokoju i zapoznając się z jego zawartością.
-Bo nie było. Jakiś czas temu zleciłem remont i zaprojektowanie wnętrza. Epika działała dyskretnie abyś miała niespodziankę. - podsumowałem krótko. Oliwia odwróciła się i popatrzyła na mnie swoimi sarnimi oczami.
-To naprawdę pięknie wygląda – powiedziała.
-Zgadza się ale teraz chodź już spać. Czas odpocząć.
CZYTASZ
Dominik # 1 Mały cud
RomanceOliwia Moore to młoda i ambitna kobieta. Mieszka w Nowym Yorku a na co dzień pracuje w korporacji zajmującej się marketingiem. Jest piękną kobietą, która nie potrafi tworzyć związków dlatego odpycha wszystkich kręcących się wokół niej mężczyzn. A pr...