꧁༺ 𝓙𝓮𝓭𝓮𝓷𝓪ś𝓬𝓲𝓮 ༻꧂

601 57 14
                                    

Dni mijały, pogoda się zmieniała ale jedyne co było stałe to ogromny strach Katsukiego przed samodzielnym poruszaniem się po domu. Nawet najmniejszy szmer czy hasał powodował u niego szybszą akcję serca a nogi odmawiały posłuszeństwa, nie pomagał też fakt ciągłej paplaniny jego Omegi która była wyjątkowo głupia ponieważ wiedziała co zrobił im Alfa to i tak nocami skomlała o jego ciepło i dotyk, chociaż on wyrządził im tyle krzywdy ona tak maniakalnie go potrzebowała.

Shinsou nie odstępował chłopaka na krok, wyjątkami były jakieś ważne sprawy związane z grupą czy wyjazdy z Midoriya jaką jego ochroniarz ale wtedy zawsze ktoś zostawał z blondynem w domu i tym razem miało być tak samo ale jak to się stało, że Katsuki został sam w domu tego nikt nie potrafił wyjaśnić.

Bakugou zapewniony przez Hitoshiego, że będą z Deku cały dzień poza domem poczuł się trochę pewniej i postanowił zejść na dół do kuchni aby coś przegryźć, w końcu nie miał nic w ustach od poprzedniego wieczoru. Nauczony ostrożności zanim postawił nogę w pomieszczeniu rozejrzał się uważnie oraz wywąchał okolice.

Nic.

Pusto.

Ani śladu niechcianej Alfy.

Już pewniejszym krokiem podszedł do szafek zaczynając z nich wyciągać garnki po czym skupił się na produktach których chciał użyć do sporządzenia posiłku. Mógł nienawidzić Izuku ale jedno musiał przyznać coś zaczynało się w nim zmieniać ponieważ czego by Katsuki nie zapragnął to Boss mu to zapewniał, jedynego czego nie mógł otrzymać to wolność ale co to by zmieniło? Przecież i tak nie miał się gdzie podziać a przebywanie poza murami posiadłości oznaczało śmierć jak nie zmz głodu to z rąk oprychów Todorokiego.

Odgonił niechciane myśli skupiając całą swoją uwagę na rzeczach leżących na blacie. Dzisiaj miał ochotę na smażony ryż z warzywami i kurczakiem. Taka prosta czynność jak gotowanie sprawiała mi ogromną satysfakcję przez co Shinsou często pozwalał mu przygotowywać posiłki dla wszystkich o czym nie wiedział Izuku ale to i może dobrze, bo jeśli coś by mu nie smakowało mógłby rozładować swoją złość na blondwłosej Omedze.

Nucąc pod nosem jedną z piosenek którą niedawno usłyszał w radiu kroił warzywa, mięso po czym wlał wodę do średniego garnka a kiedy ta się zagotowała wsypał odpowiednią ilość ryżu i czekał.

Usiadł na krześle przy stoliku i stukając palcem po blacie wpatrywał się w jeden punkt gdzieś na ścianie.

A może tak poproszę o telefon albo laptop? Niee, to głupie w końcu nie mam znajomych więc z kim miałbym pisać czy gadać? Ale z drugiej strony jest Kirishima i Shinsou, łatwiej byłoby mi się z nimi skontaktować kiedy nie ich w domu.

Ten pomysł nie wydawał mu się wcale głupi a nawet w jakimś stopniu genialny, przynajmniej nie nudziłby się tak jak w tym momencie, bo czekając aż ryż się zagotuje nie ma nic innego do roboty jak gapienie się w przestrzeń.

Gotowanie zajęło mu trochę czasu a kiedy w końcu jedzenie było gotowe mógł zasiąść przed telewizorem czyli jedyną jego rozrywką i przeskakując z kanału na kanał zobaczyć co się tam na świecie dzieje.

Wkładając kolejną porcję do ust nagle w jego głowie pojawiła się jedna myśl, która majaczyła już od dłuższego czasu po jego umyśle. W domu było zdecydowanie za cicho, zawsze gdzieś obok ktoś był jak nie Denki to Kirishima albo czasami nawet Sero ale dzisiaj był zupełnie sam co mógł wyczuć po blaknącym zapachu Alf. Nie był w stanie wyczuć nic, tylko jego własne feromony unosił się w powietrzu. Czy to jego szansa? Przecież może zabrać z tego domu drogocenne rzeczy których tu nie brakuje, sprzedać je gdzieś w lombardzie i na początek powinno mu wystarczyć na rozpoczęcie nowego życia. Nikt go nie zatrzyma bo jest sam, w pustym i bogatym domu.

Omega Szefa [DekuxBaku] ZAWIESZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz