- Co w ciebie wstąpiło?! Pojebało cię już do reszty?!- Hitoshi był zły, chociaż to bardzo delikatne określenie na stan w jakim się obecnie znajdował, jeśli miałby tylko taką sposobność zabiłby swojego przyjaciela pomimo tego, że tamten był dość silną Alfą.
- Daj już mi spokój.- burknął zielonowłosy. Przestał się już rzucać jak ranne zwierzę, powoli odzyskiwał spokój umysłu i racjonalne myślenie.
- Chyba sobie jaja robisz! Katsuki ma teraz przez ciebie traumę! Siedzi na łóżku, nic nie je, nie pije, dosłownie jest jak szmaciana lalka.
- Katsuki?
- Nie no zabije cię zaraz. Oznaczyłeś go a nawet jego imienia nie znasz ty baranie?- Izuku chyba jeszcze nigdy nie widział swojego przyjaciela w takim stanie. Na co dzień bał się nawet do niego głośniej odezwać a teraz beszta go jak rodzic nieposłuszne dziecko nie bojąc się konsekwencji.
- Pamiętaj z kim rozmawiasz.- warknął Alfa starając się przypomnieć mężczyźnie kto tutaj rządzi, tylko chyba zapomniał o jednym małym szczególe. To on siedzi przywiązany do krzesła bez możliwości wstania.
- Tak gadam z największym debilem na ziemi.- fioletowowłosy potarł zmęczone oczy wzdychając.- Wiesz jak nas Omegi boli niechciane oznaczenie? No pewnie, że nie wiesz bo jesteś głupią Alfą.
Szef słuchał w milczeniu całego wykładu, nie chciał tego głośno przyznać ale Shinsou miał rację, sam nie wiedział co w niego wstąpiło kiedy ruszył w pogoń za blondynem, chciał go po prostu zatrzymać nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji.
- Wiesz co najlepiej będzie jeśli przeniosę Katsukiego w najdalsze skrzydło domu.- wstał z krzesła które stało na przeciwko zielonowłosego.- A ty.- spojrzał na niego.- Nie zbliżysz się do niego, pozwolę ci tylko na taką odległość jaka będzie potrzebna przy oznaczeniu, nic więcej i zapomnij o jakiejkolwiek bliskości z nim.
Nie czekając na odpowiedź ze strony mężczyzny po prostu opuścił pomieszczenie prosząc Kirishimie aby ten zamknął za nim drzwi. Powiedział Izuku wszystko co chciał i teraz pozostało zostawić Alfę z własnymi myślami, może coś dotarło do tego pustego łba, chociaż wątpił, znał go tyle lat i Deku zawsze stawiał na swoim w każdej kwestii ale teraz jest odpowiedzialny nie tylko za siebie ale też za swoją Omegę a ta przez oznaczenie nie poradzi sobie sama.
Warknął pod nosem wchodząc po kolejnych schodach.
Głupi Deku.
Nawet nie zdaje sobie sprawy ile krzywdy wyrządził temu biednemu chłopakowi.
****
- Co teraz zrobisz?- spojrzał na blondyna skulonego na łóżku a później jego wzrok przeniósł się na mały plastikowy prostokąt obok jego ręki.
- Usunę...- szepnął nawet na niego nie patrząc.- Nie chcę go...
- To zrozumiałe.- Shinsou kucnął obok łóżka dotykając delikatnie dłoni młodszego.- Poradzisz sobie ? Wiesz my Omegi mamy bardzo duży instynkt macierzyński i boję się o ciebie...
- Wiem, nie ty jeden...- Katsuki podniósł zmęczony wzrok na swojego nowego przyjaciela.- Ale ja nie chce urodzić dziecka tego potwora, co jeśli będzie do niego podobne? Nie będę w stanie na nie patrzeć bez obrzydzenia.
- Eh, rozumiem ale pamiętaj jakby cokolwiek się działo przyjdź do mnie.- Hitoshi podniósł się ze swojego miejsca i podszedł do szafki nocnej po czym położył na niego mały woreczek z tabletkami.- Decyzja należy do ciebie.
CZYTASZ
Omega Szefa [DekuxBaku] ZAWIESZONE
FanficŻycie jest do dupy zwłaszcza kiedy jesteś słabą Omegą. O tym fakcie dość boleśnie przekonał się Katsuki którego już w dość młodym wieku sprzedali jego właśnie rodzice, którzy nie mogli znieść faktu, że w ich rodzinie urodziła się tak słaba płeć. W w...