-Co z nim? Czarnowłosa wzięła delikatną,bladą i dziwnie zimną dłoń swojego ukochanego-Nya, Jay dostał za duże obrażenie w obrębie głowy. Zszyłem rane,ale to nic nie da. Przykro mi
-Chyba mi nie powiesz,że - w jej oczach staneły łzy
Załamny Zane podszedł do stołu gdzie leżał niebieskooki,by sprawdzić puls
-Jay..Jay nie żyje- z jego oka popłynęła łza
-Nie! Zróbcie coś! Błagam! Jay. Jay nie zostawiaj mnie! Proszę! - szturchała jego ciałem,ale na próżno. Mistrz błyskawic odszedł
-Nie! Puszczaj! Kai wziął ją od niego i mocno przytulił
-To mój mąż. Mieliśmy adoptować dziecko,a teraz co? Zostałam sama. SAMA
-a nasz przyjaciel i brat Nya. Tak samo jak Cole. Lloyd ich pomści zobaczysz
-Mam nadzieje,że nie stracił nad sobą panowania...- przyznała Białowłosa
-Jeszcze tylko tego,by nam brakowało- przekręcił oczami,potrzymując zrozpaczoną Nye
-Nie kraczcie. Wiecie,że słowa rzucone na wiatr w 98,7% się sprawdzały-przypomniał im nindroid
-To co zaczynamy zabawę od początku? Właśnie skończył wiązać go specjalnymi kajdanami
-I co teraz zrobisz? Spodziewam się,że będę umierał w męczarniach- uśmiechnął się, co trochę go zdziwiło,ale nie dał po sobie tego poznać
-Powiedzmy..obiecałem sobie,że cię zabije za to,że odebrałeś mi dziecko. Zabiłeś dwóch przyjaciół i skrzywdziłeś moją żonę..
-Jak to dwóch przyjaciół? Jeszcze nie zdążyłem..
-Gdy rzuciłeś Jay'em o ścianę. Po raz drugi dostał za dużych obrażeń. Zmarł na statku -powiedział bezuczuciowo
-I co chcesz teraz zrobić co? Jeśli Myślisz,że czegokolwiek żałuje to wiedz,że nie i jak tylko zdołam się Uwolnić..
-Nie kombinuj. Są stworzone,by blokowały moce ONI.
- Będziemy tak sobie rozmawiać,czy powiesz mi co chcesz ze mną zrobić?
-Powiedz co byś czuł gdybym zabił twoje dziecko- odwrócił się od niego
-Co?
-Zadałem proste pytanie. Zastanów się ja poczekam- jednak zaczął do niego podchodzić. Bez jakikolwiek uprzedzeń obciął mu jedna palca
-Pojebało cię? Miałeś zaczekać!
- To ja decyduje co z tobą zrobie,ale masz rację powiedziałem,że poczekam i owszem. Za każdą minutę ciszy będę obcinał Ci palce aż w końcu dotrę do całych kończyn- z chorą fascynacją patrzył się na trochę przerażonego figo
-Dobrze,więc pewnie byłbym na zabój zły na ciebie? I czułbym ogromny gniew i ból
-No właśnie- znów obciął mu jedno z palcy na co krzyknął, a Lloyd tylko się zaśmiał
-A teraz powiedz jakbyś się czuł gdybym zabił twoich przyjaciół-zaczął jeździć po jego ciele małym nożem
-Też okropnie. Chciałbym zemsty
-Brawo- obciął tym razem obciął pozostałe palce. Na co tylko się uśmiechnął. Kochał krew, a szczególnie jego ofiar-Ale ja wcale nie chce na tobie zemsty- prychnął
-Nie?
- Nie, właściwie pomogłeś przyspieszyć proces,który miał się stać- stał nad nim szczerząc się
- Jaki proces?
-zabicie Ninja głuptasie
-Co!?
-Dzięki za odwalenie połowy mojej roboty- szepnął mu na ucho po czym ściął mu głowę i zaczął się okropnie śmiać
-Lloyd! Jesteś cały w krwi! Podbiegła do niego białowłosa
-Zrobiłem co musiałem- przytulił się do niej
-Jak Nya?
-Dalej płacze nad ciałem Jay'a nie możemy jej oderwać od niego
-Może pójdę do niej?
-Pewnie chodź, a swoją drogą jak się czujesz? Nie wydajesz się w ogóle zmęczony
-Ee wiesz Zane to pewnie adrenalina - zaśmiał się nerwowo
-A no tak. Dużo emocji rozumiem. Jesteśmy
Otworzył drzwi i blondynowi ukazała się czarnowłosa nad ciałem ich przyjaciela
- Zabiłeś go? Zapytała oschle
-Tak. Zasłużył po tym wszystkim- podszedł i się do niej przytulił
-Tak bardzo za nim tęsknie Lloyd. Nie wierze,że już go nie ma -zaczęła płakać
-Hmm. Mam pomysł
- Jaki? Zapytała przez łzy- Może do niego dołączysz? Uśmiechnął się psychopatycznie i ściął jej głowę
- Lloyd!? Co ty zrobiłeś! Zane był w szoku tym co się przed chwilą stało
- Tak sobie myślę Zane,że byłeś dobrym przyjacielem,ale ja nie potrzebuje przyjaciół- Chciał wybiec,ale blondyn swoją mocą zatrzasnął drzwi
- Odbiło ci?! Przecież się Lubimy! O co ci chodzi!
-Figo tylko pomógł mi w realizacji planu. Nawet jeśli zrobił to nieświadomie- zaśmiał się
Zane użył mocy,by go zamrozić,ale to nic nie dało. Sprawnie uniknął strzału
-Co tam sie dzieje? Zapukała białowłosa, która zaspokoiła się dziwną ciszą
- Lloyd oszalał! Ściął Nye na moich oczach!
-Co zrobił?! To nie jest śmieszne!
- Ja nie Żartuje Harumi. Zaraz zrobi to ze mną,a potem z wami!
-Co zrobił Lloyd? Kai był wściekły. Wywarzył drzwi i zobaczył najgorszy horror. Ciało już przedtem zmarłego Jay'a a koło niego jego małą siostrzyczkę,która nie miała głowy. Coś sie a nim zagotowało,przystąpił do ataku,ale Lloyd był na to gotowy. Złapał go za szyję i zaczął dusić
- Lloyd! Kochanie co ty wyrabiasz! Puść go słyszysz!
-Sam się sapał- ruszył ramionami
- Przecież myślałam,że..
- Że cię kocham? Nic bardziej mylnego,ale..- przekręcił głowę Kai'a i bezlitośnie rzucił jego ciałem o podłogę. Zane i Harumi stali przerażeni
- Ale co! Ty właśnie zabiłeś swoich przyjaciół!
-Ale ciebie nie chcę zabijać. Dołącz do mnie i władaj ze mną ninjago Rumi. Będziemy na zawsze razem podał jej swą rękę
-Harumi nie rób tego..- szarpnął ją Zane
- Ja..ja nie mogę Lloyd. Ja nie chcę być zła i ty też nie chcesz
-Daje ci ostatnią szansę
-Kocham cię najbardziej na świecie kochanie,ale nie mogę być zła. Przepraszam
-Jesteś pewna? Nie chcę cię zabijać,ale nie pozostawisz mi wyboru
-Wybaczam ci- z jej oczu popłynęła łza. Wiedziała,że to już koniec
-Hm twój wybór - wziął ich i udusił. Przez chwilę nawet tego żałował,ale zaraz zaczął się uśmiechać,ponieważ uświadomił sobie że...
Od tej pory nie było już nikogo kto sprzeciwiłby się mu
Od tej pory nie miał nikogo
Od tej pory Ninja zostali przeszłością,a mrok spoczął na ninjago na
Zawsze
Jeśli myśleliście,że ta książka zakończy się happy endem to jesteście w błędzie.
Ps nie płacę wam za psychologa
CZYTASZ
Mordercze chwile-Llorumi
Fanfictionktoś zabija dziecko jednych z nich i próbuje rozwalić drużynę. Czy uda im się odnaleźć winowajcę?