- Lloyd nie uważasz,że to trochę dziwna sytuacja? Lloyd i Harumi-Co masz na myśli? Bo ostatnio dużo dzieje się dziwnych sytuacji-spojrzał na nią pytająco
-Chodzi o cola,może faktycznie Nya ma rację? Sam widziałeś jak się też w stosunku do ciebie zachowywał
-Tak szczerze to sam nie wiem Rumi. Cole się dziwnie dziś zachowywał,więc być może coś zobaczył w tym lesie i nie chce o tym nikomu powiedzieć
-Może pójdziemy to sprawdzić?
- O tej porze? Oszalałaś? Spojrzał na nią z zmarszczonymi brwiami
- A kiedy indziej? Chodźmyyyy- No dobra,ale może powiadomie drużynę? W razie co?
-Dobra, to dobry pomysł- uśmiechnęła się
-No dobra jesteśmy, a więc co teraz?
-Porozglądajmy się, a może nam coś samo wpadnie- zaproponował
- Dobra,ale nie daleko od siebie. Nie wiemy co możemy tu spotkać
Kiwnął głową i rozeszli sięSzukali przez 30 minut i nic
- Masz coś? Odezwał się już zmęczony Blondyn
-Nie, chyba faktycznie nic tu nie ma,a cole może ma gorszy czas lub nya
-Wracajmy nic tu po na..
-Lloyd? Co się stało?!
-Wyślę Ci pineske. Chodź do mnie
-Krew? Czyli tutaj musiał oberwać- stwierdziła
- Tak,ale popatrz. Ślady wyglądają,jakby ktoś go ciągnął po ziemi- przybliżył się do śladu krwi-Myślisz o tym co ja? Zapytała coraz bardziej czując nie pokój
- Nie róbmy nie potrzebnej paniki. Chodźmy tymi śladami może gdzieś nas zaprowadzą, ale ty idziesz za mną,wiesz tak na wszelki
-Dobraaa- przewróciła oczami
- Skała? To nie ma sensu - walnął sobie w twarz
-Może jest tu jakiś przycisk albo jakieś przejście. Przydałby się teraz taki Zane z tymi swoimi komputerkami
- Racja. Zapal latarki i szukaj czegokolwiek podejrzanego - kiwnęła głową na zgodę i zaczęli poszukiwania
- Masz coś?
-Nic, te latarki są do kitu- powiedziała oburzona
-Padam z nóg może przyjdziemy tu jutro? Chciał oprzeć się o drzewo i..
- Aaaa!
- Lloyd!? Odezwij się! Lloyd !- Nic mi nie jest. Za to chyba znalazłem przejście
-Dobra Rumi nie wiemy co tutaj znajdziemy więc..
- Chodź za mną i gdyby coś piszcz- przekręciła oczami
- Czyli jednak trochę mnie słuchasz- podszedł do niej i pocałował w czoło
-Ostanie pomieszczenie. Gotowa?
-Tak chodźmy już - zapewniła go- Trzy
-Czte
-ry !
Weszli i zobaczyli coś czego nie chcieli zobaczyć..
- O mój Boże! Zakryła usta dłońmi
Lloyd podszedł do martwego Cola,mając nadzieję,że może wyczuje puls. Jednak jak się spodziewał ich przyjaciel nie żyje
-Japierdole. Co jest kurwa nie tak z tym jebanym mordercą! Dlaczego on...
-Czekaj...skoro tutaj jest ciało cola to znaczy, że...
- O kurwa!
Oboje wybiegli z pomieszczenia i poiformaowali wszystkich, no prawie wszystkich o natychmiastowym spotkaniu
Ciało cola musieli zostawić, z resztą nie było co zbierać. Jego morderca miał niezwy ubaw zabijając go...wszystkie palce u dłoni były odcięte, tak samo u stóp. Na ciele miał liczne przejechania po mieczu, a głowa ledwo trzymała się reszty ciała
- No co jest Lloyd? Czemu w środku nocy nas wezwałeś?
- Właśnie. Wiesz jak bardzo nie
chciało mi się wstać?- I czemu na zebraniu nie ma Cola?
-Dobra cisza wszyscy. Jak będziecie wszyscy dawać mi milion pytań na raz to nie powiem o co chodzi
Wszyscy zamilki
-To że byliśmy w lesie gdzie wysłała pixal cola już wiecie. Znaleźliśmy ślady krwi, które zaprowadziły nas do skały,która okazała się być bazą, a gdy...A gdy..nie ja nie mogę
- Ja dokończę- zaproponowała mu białowłosa na co on kiwnął głową
- gdy weszliśmy do środka był tam martwy cole
Wszyscy nagle sie wyprostowali i otworzyli szerzej oczy- Jesteście pewni? Przełknął głośniej silne niebieskooki
- Niestety tak. A to znaczy..
- Ten Cole nie jest prawdziwy - dokończył za Harumi nindroid
-To dlatego się tak dziś zachowywał!
- Tak,ale narazie nie możemy dać po sobie poznać,że my wiemy
- Masz jakiś plan?
- A i owszem...
(*)
CZYTASZ
Mordercze chwile-Llorumi
Fanfictionktoś zabija dziecko jednych z nich i próbuje rozwalić drużynę. Czy uda im się odnaleźć winowajcę?