VII

98 6 6
                                    

-Nya...-harumi szturchneła lekko czarnowłosą

-Hmm? Co się dzieje? Wiesz jestem lekko zajęta naprawą perły

-Czy mogę dziś u was spać? Jeśli to nie problem..wiesz boje się

- Oh. Jasne nie ma problemu, Jay napewno z chęcią pójdzie spać do salonu prawda?

-Na tą nie wygodną kanape?!
Niebieskooka chlapnęła go wodą

-No ej! Przecież pójdę już- przekręcił oczami i znów  zajął się tym co robił

-No widzisz? Chętnie bez przymusu- oboje się uśmiechnęły


- Co tam Kai? Skaylor czuła,że ich relacja przez tą sytuację mocno ucierpiała

-Myśle co z młodym. Co jeśli go też zabije? Przecież my bez niego zrobimy? Cole nie żyje rozumiesz? Ja tego nie wytrzymam..- pojedyncza łza poleciała mu na policzek. Nawet nie miał ochoty jej ukrywać, co zazwyczaj robił

-Jest ciężko,ale to przecież nic nowego Kai. Zawsze było i będzie ciężko, przetrwamy to jak zawsze. - przytuliła go od tyłu

-Cole był moim bratem ile bym dał,by jeszcze raz pożartować z jego łakomstwa- na samo wspomnienie mały uśmiech wkradł mu się na twarz

-Teraz Lloyd jest zagrożony. Tak naprawdę każdy z nas jest

-Lloyd jest silny i dobrze o tym wiesz. Gdyby chciał zabiłby go pstryknięciem palca, więc bądźmy o niego spokojni, a myślę,że mamy też dużo innych zmartwień..- usiadła koło niego

-Co? Jakich innych zmartwień? Spojrzał na nią pytająco

-Kai ja jestem w ciąży- powiedziała spokojnie wciąż patrząc się w jej ulubione tęczówki

-O kurwa.- wstał
- Będę ojcem? Kiwnęła głową
- Pms Będę ojcem! Mocno przytulił skaylor
-Nie możesz sie rzucać w oczy. Jeśli i ciebie mi zabierze to nie będę się nawet zastanawiać

-No już spokojnie. Narazie musimy ustalić gdzie zabrali Lloyda okej?

-Dobrze..



-A,więc czemu nie chcecie mieć dzieci? Nya i Harumi postanowiły zrobić sobie damski wieczór,by na chwile zapomnieć o problemach

- Wiesz to trochę skomplikowane, nie że nie chcemy tylko..tylko raczej nie możemy- posmutniała
-Dlaczego? I jeśli jestem nachalna to mów!

-Nie, spokojnie. Poprostu nie mogę mieć dzieci,ale w przyszłości planujemy adopcje-na ostatnie zdanie uśmiechnęła się

-Przykro mi...ale adopcja to super pomysł!

-A wy? Będziecie się jeszcze starać?..

-Nie wiem Nya..to chyba za duże zagrożenie. Drugiej straty dziecka bym nie przeżyła..

-Dajcie sobie czas- przytuliły się

- Najpierw musimy go odnaleźć i rozliczyć się z kimkolwiek jest ten psychol

- Masz rację, wiesz co idę się umyć okej? Za 15 minut Będę z powrotem
Białowłosa kiwnęła głową na znak zgody
Całej sytuacji przyglądał się Figo,który postanowił wykorzystać sytuację. Zaklinował wejście czarnowłosej w łazience i zaczął iść w stronę pokoju gdzie znajdowała się Harumi

-Jay to ty? Troche się przestraszyła,bo słyszała kroki, a nya dopiero weszła do łazienki

-Nie..ale ktoś znacznie lepszy niż Jay-wszedł do pokoju na co pisnęła

-Pomocy! Nya! -rzuciła w niego podszuką

-Oh Nya chyba ci nie pomoże- zaśmiał się

- Czego odemnie chcesz?! Co zrobiłeś Lloydowi!

-Lloydowi? Ależ nic, gdzieś bym śmiał. Teraz grzecznie śpi,bo trochę się wkurzył,jak mu powiedziałem co chcę z tobą zrobić. Nawet mam lekką ranę popatrz- na lewym policzku miał zadrapanie

-Zostaw mnie! Nic ci nie zrobiłam!

W tym samym czasie Nya usłyszała krzyki Harumi,ale nie mogła wyjść

-No co jest?! Czemu nie chcą się otworzyć! - kopała waliła i nic

-Masz całkowitą racje, ty mi nic nie zrobiłaś,ale twój kochaś już tak! Ty jesteś mu najbliższa,kocha cię. Fuj miłość, no cóż wracając. Zamierzam was wszystkich zabić,by stał się nie obliczalny. Chcę,by cierpiał
Harumi w tym samym czasie wezwała sos

-Zabiłeś moje dziecko?!

-Tak,a co nie chcesz do niej dołączyć?

-Wiesz co? Podziękuję! Wskoczyła na łóżko i przeskoczyła nad nim,zadając mu kopnięcie w plecy. Zamknęła zza sobą drzwi i uciekła do salonu, zapominając o Nyi, która  bez skutecznie próbowała otworzyć drzwi

W tym samym czasie do domu wszedł Jay

- Harumi? Co tu się dzieje? Chłopak był zdziwiony postawą białowłosej

-On tu jest! Chce mnie porwać. Zaraz Nya! Jest w łazience! Chciała pobiec pomóc czarnowłosej,ale figo stanął jej pod nosem
-Mam cię dość. Idziesz ze mną!

- Nie dotykaj jej! Jay poprzez skorzystał z tego,że obcy stoi koło głośników i kopnął go prądem

-Dzieciaku! Odepchnął go z całej siły na ścianę. Stracił przytomność

- Nie Jay! Puszczaj! Próbowała się wydostać

-Zadziorna. Lubię takie,ale przykro mi czas iść

Gdy zniknęli w tym samym czasie Nyi udało się otworzyć Drzwi

- Harumi!? Rozglądała sie za dziewczyną desperacko,ale ujrzała tylko..

- Jay! Podbiegła do nie przytomnego chłopaka. Sprawdzić,czy żyje

-Jest puls uf.-wzięła go po ramię i położyła na kanapie. Po czym przeszła do zszycia rany głowy

Po chwili usłyszała ,że ktoś puka do drzwi, a gdy upewniła się,że to głos jej brata otworzyła drzwi

- Co się stało? Harumi wysłała sos

- Porwali ją Kai! Rzucili Jay'em o ścianę i teraz leży nie przytomny. Mocno się w niego wtuliła

-Spokojnie..znajdziemy ją. Lloyda też znajdziemy

-Pozwól,że pójdę zobaczyć Jay'a -zaproponował Zane.

- T-tak Wchodźcie pewnie...
Wpuściła ich do środka

- Gdzie wy się podziewacie co?...


Następny rozdział będzie...

Mordercze chwile-Llorumi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz