rodzial 9

0 0 0
                                    

Florence zdziwiona właśnie zaistniała sytuacją wyszła z klasy. Poszła do szafki, spakowała potrzebne rzeczy, otrzepała swój *mundurek* i skierowała się w stronę wyjścia ze szkoły.
Lubiła wracać pieszo, gdyz wtedy mogła patrzeć na ludzi, których uwielbiała oglądać. Wiedziała, że to co robi jest złe, ale jej ciekawska dusza brała nad nią górę. Po drodze spotkała Jonathana - znajomego z klasy. Widziała że gadał kiedyś z Ash. Może poprosiłaby go o jej numer telefonu? Zaprosiłaby wtedy Ash do kawiarni albo zwyczajnie by porozmawiały?
- Hej! Jonathan! Stoj! - zawołała biegnąc w jego stronę.
- oo Hej! Co tam? - spytał znajomy.
- szybkie pytanko - Florence zaśmiała się nerwowo - masz numer telefonu Ash?
Jonathan miał jej numer.
Kiedy DOTARŁA do domu, czekał na nią już gotowy obiad.
- Witaj, Florence, jak tam było w szkole? - spytała się jej mama, widząc uśmiech na twarzy córki.
Florence nie odpowiedziała od razu, gdyż zamyśliła się na temat Ash. Cała ta sytuacja z długopisem była co najmniej porąbana.
- aaa... Szkoła? Tak... Było nawet okej... Poznałam nawet kilka nowych osób - odpowiedziała wyrwana z zamyślenia. Mówiąc. "osób" miała na myśli właściwie tylko obiekt swoich myśli.
- to dobrze. Widzę po twojej minie, że musiałaś spędzić miło ten czas.
- taak... Tak jak już mówiłam było spoko. Pójdę już do pokoju robić lekcje.
W pokoju wzięła do ręki telefon i wpisała w niego numer Ash.
Napisała:
F: cześć! Chcesz jutro po szkole pójść na kawę czy herbatę do kawiarni? Bo teraz jest już dość późno ale jak chcesz to chodź teraz.

Fioletowe LedyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz