-S. Szymański-
Obudziło mnie dzwonienie telefonu. Odstąpiłem Nicoli łóżko i spałem na kocu, na podłodze. Nie znałem tego numeru, ale mimo wszystko przyłożyłem telefon do ucha.
- Halo? - nie wiem, czy to było zrozumiałe, bo głośno ziewnąłem. - Kto dzwoni? - dodałem po chwili, gdy nie dostałem odpowiedzi. Po chwili milczenia się rozłączyłem. Przetarłem oczy i wstałem. Zaczęły mnie piec jak cholera. No cóż takie życie. Wszedłem w sms'y.
Numer nieznany:
Kurwa sorry zasięgu nie mam
Pierdolone Czechy
Tu nic kurwa nie działaTy:
Barák.. jest 5:05 czego ty nie śpisz?Nieznany numer:
Kto wcześnie wstaję, temu Bóg dajeTy:
To niech on se wstaje, bo ja idę spać XDNieznany numer:
Słodkich snów SebastianTy:
💞Odłożyłem telefon i opatuliłem się kołdrą zimową. Kurwa jak było mi cieplutko. Nicola spał pod tą cienką. Oczy mi się kleiły i w końcu przestałem się opierać i zasnąłem.
-Barák-
Dobrze wiedzieć, że mój słodziak już śpi lub zasypia. Chciałbym przy nim teraz być, przytulić go, ale musiałem pojechać za reprezentacją, która mnie nie powołała przez uraz łydki, czy inne gówno, które wymyślili. Leżałem w pokoju hotelowym i stwierdziłem, że wracam na ich stadion i będę na ich meczu z Łotwą. Czyli, że to prawda, że muszę kupić nową ładowarkę, bo ten drugi telefon ma rozjebany mikrofon. No cóż. Chociaż pisać się z niego jakoś da.
CZYTASZ
~Niewinny incydent poza boiskiem~ S.Szymański x Barák ❌
FanfictionNadszedł czas na drugi mecz. Dla nas jest to mecz o wszystko. Szymański widzi na boisku ludzi, których nie zna. Tak naprawdę nie chce wchodzić. Wie, że się nie polubią. Wcześniej wyszli na kręgle i.. musiał iść do domu, zapłakany, bo go wyśmieli. Si...