Rozdział 8

150 3 3
                                    

Ares nic nie powiedział, przez co straciłam nadzieje. Usłyszeliśmy pukanie do drzwi i automatycznie na nie popatrzyliśmy. Był to Doktor Smith, który pewnie przyszedł w sprawie operacji.

- Czy podjąłeś już decyzję?

Na te słowa spuściłam głowę i oparłam ją na swoich dłoniach. Byłam pewna, że chłopak zaprzeczy i nie zrobi tej operacji, co strasznie mnie zdołowało.

- Tak podjąłem ją już - serce zabiło mi szybciej - zadecydowałem że podejmę się operacji.

Podniosłam szybko głowę do góry. Czy on właśnie powiedział, że się jej podejmie? A może mi się przesłyszało?

- Czy ty właśnie powiedziałeś, że się jej podejmiesz? - zapytałam zdziwiona chłopaka, to przecież nie możliwe jeszcze chwile temu mówił, że nie ma opcji - Ares jeszcze chwile temu mówiłeś, że nie masz zamiaru się jej podjąć.

Chłopak popatrzył na mnie z uśmiechem.

- Zmieniłem zdanie przez taką jedną osobę.

Czułam, że do oczu napływają mi łzy, ale nie były to łzy smutku tylko szczęścia. Wstałam i ruszyłam w stronę Aresa, żeby go przytulić. Musiałam być bardzo ostrożna, aby nie dotknąć rany. Doktor patrzył na nas przez chwilę, a potem poprosił Aresa ze sobą i wyszli z gabinetu.

Zostałam sama w pomieszczeniu. Poczułam drżenie dobiegające z kieszeni. Sięgnęłam ręką w głąb bluzy i wyciągnęłam telefon. To była Nicol dzwoniła do mnie na video rozmowę, odebrałam od razu.

- Jezu ty jeszcze żyjesz, przez chwile myślałam, że ten psychol coś ci zrobił.

Zaśmiałam się z dziewczyny, chociaż na początku sama o tym myślałam. W tle zobaczyłam Alexa, który miał rękę w gipsie.

- Spokojnie też chwile się tego obawiałam. A co z Alexem?

- Lekarze stwierdzili, że ją złamał i teraz muszę mu służyć - dziewczyna wywróciła oczami niezadowolona - niby taki biedny, ale dokuczać nadal może.

- Siostrzyczko z kim rozmawiasz?

Usłyszałam głos Alexa. Będę szczera ucieszyłam się kiedy usłyszałam jego głos. Nicol obróciła laptopa tak, aby Alex mógł mnie zobaczyć.

- Hej Alex - usmiechnełam się szeroko do chłopaka - jak tam twoja ręka? Bardzo boli?

- Diana gdzie ty do cholery jesteś? - zerwał się i wziął laptopa na kolana - czy ten idiota coś ci zrobił? Zabije skurwysyna.

Uspokajałam Alexa i mówiłam mi, że nic mi nie jest. Opowiedziałam im również o tym co się stało Aresowi i że właśnie przed chwilą Lekarz wziął go na krótka wstępną rozmowę. Nagle do pokoju wszedł doktor.

- Diano Ares chce cię zobaczyć. Mówi, że bez ciebie nie zaczyna operacji.

Kurwa no tak przecież mu obiecałam, że będę przy nim do końca operacji. Doktor czekał aż, zakończę rozmowę.

- Przepraszam was, ale muszę już kończyć.

- Ale... - rozłączyłam się przerywając Nicol.

Wstałam z kozetki, wzięłam swoje rzeczy i ruszyłam za doktorem. Korytarze były pełne ludzi, czekających i umawiających się na wizytę każdy po kolei witał się z mężczyzną.

- Diano chciałbym, abyś przyjechała za niedługo na badania w sprawie twojej choroby.

Popatrzyłam na mężczyznę zdziwiona, w końcu na wizytę byłam umówiona dopiero za dwa miesiące, a do tej pory miałam brać te same tabletki i taką samą ich ilość.

Sweet Lies #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz