Rozdział 35

31 1 1
                                    


Ares

Dotarcie na miejsce okazało się dużo łatwiejsze. Stella wyjechała trochę szybciej i nie zostawiła mi chusty, co było problemem, bo akurat dzisiaj postawili jakiegoś skurwiela na wejściu, który nie chciał mnie wpuścić do środka. Stałem i kłóciłem się z facetem z błyszczącą glacą. Był bardziej wkurwiający niż mój telefon, który co chwilę dzwonił. W końcu zdecydowałem się na odebranie telefonu.

- Czy mogę wiedzieć, gdzie ty kurwa jesteś?

Wydarła się do słuchawki.

- Gościu nie chce mnie wpuścić, bo nie mam jebanej chusty.

Powiedziałem z bólem dupy. Myślałem, że nic mnie już dzisiaj bardziej nie wkurwi, ale ten typ pomógł mi poznać nową granicę zdenerwowania. Nie zauważyłem, że dziewczyna się rozłączyła.

- Ej ty! - Usłyszałem głos rudowłosej - Ty łysa pało jebana, życie ci niemiłe?

Aria podeszła do mężczyzny i walnęła go w głowę.

- Aria Gravord.

Powiedział przestraszony mężczyzna i pokłonił się przed dziewczyną. Scena jak z jakichś księżniczek Disneya tylko, że ja byłem księżniczką, a Aria moim rycerzem na białym koniu.

- Powiedz mi, proszę czy wiesz, kto to jest?

Dziewczyna złapała ciecia za szczękę i obróciła jego głowę w moją stronę. Pomachałem uśmiechnięty do kolesia, starając się nie stracić panowania nad emocjami.

- To... to jest Ares White.

Powiedział po chwili zdesperowany. Ja to jednak kocham sprawiać, żeby ludzie czuli się jak gówno. Aria walnęła ochroniarza w policzek i złapała mnie za bluzę, którą pożyczyłem od Ethana.

- Przysięgam, że następnym razem skrócę cię o głowę.

Zagroziła mężczyźnie i pociągnęła mnie za sobą. Czasami się jej boję, bo chuj wie, co jej do głowy przyjdzie. Szybko dotarliśmy do grupy, gdzie wszyscy dziwnie na mnie patrzyli.

- Co tu robiła Stella, Ares?

Zapytała mnie po chwili Annabell. Zapomniałem o istnieniu tej dziewczyny.

- Miałem coś do załatwienia, więc ją tu wysłałem.

Odpowiedziałem, biorąc shota z baru, koło którego staliśmy. Szybko wypiłem zawartość kieliszka i odstawiłem go na blat.

- Ares nie możesz tak po prostu przysyłać tu ludzi, którzy nie są wtajemniczeni!

Krzyknęła wkurzona Aria. Była jakaś dziwna, bardziej nerwowa niż zazwyczaj. W pewnym momencie za jej plecami staną jakiś wysoki chłopak.

- Arianno... - Zaczął, ale dziewczyna zatkała mu usta.

- Mówiłam, że masz mnie tak nie nazywać.

- W takim razie Mari...

Tym razem przywaliła mu w twarz.

- Tak też nie.

Arianno...

Znałem to imię i to bardzo dobrze. Może i nie znałem osoby, do której należy to imię, ale jednak wiedziałem, że jest to imię córki Torresa, a w sumie to jednej z bliźniaczek. Aria poszła gdzieś z tym dziwakiem, zostawiając nas.

- Nie zdaje się wam to trochę dziwne?

Zapytałem.

- Co znowu?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 20 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Sweet Lies #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz