Ares
Dotarcie na miejsce okazało się dużo łatwiejsze. Stella wyjechała trochę szybciej i nie zostawiła mi chusty, co było problemem, bo akurat dzisiaj postawili jakiegoś skurwiela na wejściu, który nie chciał mnie wpuścić do środka. Stałem i kłóciłem się z facetem z błyszczącą glacą. Był bardziej wkurwiający niż mój telefon, który co chwilę dzwonił. W końcu zdecydowałem się na odebranie telefonu.
- Czy mogę wiedzieć, gdzie ty kurwa jesteś?
Wydarła się do słuchawki.
- Gościu nie chce mnie wpuścić, bo nie mam jebanej chusty.
Powiedziałem z bólem dupy. Myślałem, że nic mnie już dzisiaj bardziej nie wkurwi, ale ten typ pomógł mi poznać nową granicę zdenerwowania. Nie zauważyłem, że dziewczyna się rozłączyła.
- Ej ty! - Usłyszałem głos rudowłosej - Ty łysa pało jebana, życie ci niemiłe?
Aria podeszła do mężczyzny i walnęła go w głowę.
- Aria Gravord.
Powiedział przestraszony mężczyzna i pokłonił się przed dziewczyną. Scena jak z jakichś księżniczek Disneya tylko, że ja byłem księżniczką, a Aria moim rycerzem na białym koniu.
- Powiedz mi, proszę czy wiesz, kto to jest?
Dziewczyna złapała ciecia za szczękę i obróciła jego głowę w moją stronę. Pomachałem uśmiechnięty do kolesia, starając się nie stracić panowania nad emocjami.
- To... to jest Ares White.
Powiedział po chwili zdesperowany. Ja to jednak kocham sprawiać, żeby ludzie czuli się jak gówno. Aria walnęła ochroniarza w policzek i złapała mnie za bluzę, którą pożyczyłem od Ethana.
- Przysięgam, że następnym razem skrócę cię o głowę.
Zagroziła mężczyźnie i pociągnęła mnie za sobą. Czasami się jej boję, bo chuj wie, co jej do głowy przyjdzie. Szybko dotarliśmy do grupy, gdzie wszyscy dziwnie na mnie patrzyli.
- Co tu robiła Stella, Ares?
Zapytała mnie po chwili Annabell. Zapomniałem o istnieniu tej dziewczyny.
- Miałem coś do załatwienia, więc ją tu wysłałem.
Odpowiedziałem, biorąc shota z baru, koło którego staliśmy. Szybko wypiłem zawartość kieliszka i odstawiłem go na blat.
- Ares nie możesz tak po prostu przysyłać tu ludzi, którzy nie są wtajemniczeni!
Krzyknęła wkurzona Aria. Była jakaś dziwna, bardziej nerwowa niż zazwyczaj. W pewnym momencie za jej plecami staną jakiś wysoki chłopak.
- Arianno... - Zaczął, ale dziewczyna zatkała mu usta.
- Mówiłam, że masz mnie tak nie nazywać.
- W takim razie Mari...
Tym razem przywaliła mu w twarz.
- Tak też nie.
Arianno...
Znałem to imię i to bardzo dobrze. Może i nie znałem osoby, do której należy to imię, ale jednak wiedziałem, że jest to imię córki Torresa, a w sumie to jednej z bliźniaczek. Aria poszła gdzieś z tym dziwakiem, zostawiając nas.
- Nie zdaje się wam to trochę dziwne?
Zapytałem.
- Co znowu?
CZYTASZ
Sweet Lies #1
Teen Fiction16-letnia Diana Perkins zostaje zmuszona do wyjazdu do Los Angeles razem z Ojcem, jego nową żoną i dziećmi kobiety. Dziewczyna już pierwszego dnia wpada na Aresa White'a, czyli najpopularniejszego chłopaka w szkole i przypadkowo oblewa go wodą. Dian...