4

95 12 3
                                    

Vanessa's pov

Trzęsłam się. Nie wiedziałam dlaczego. I to w cale nie z zimna. Było późno, słońce już prawie całkiem zaszło. Dlaczego mnie to wszystko spotyka? Najpierw straciłam zaufania mojej przyjaciółki a teraz chłopak którego uważałam za brata wyznaje mi miłość i oświadcza mi że się ze mną przespał. Boże, jak to okropnie brzmiało. Nawet w mojej głowie.

Szłam zboczem drogi słabo oświetlonego przez żółte latarnie. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i włączyłam latarkę bo prawie nic nie widziałam. Nagle urządzenie zaczęło wibrować. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam na wyświetlaczu numer Caroline. Ulżyło mi.
- Słucham? - odebrałam i zapytałam.
- Vanessa mów co z Luke'iem! - dziewczyna prawie zapiszczała z podekscytowania.
- A jak myślisz... - zapadła niezręczna cisza która dawała mi do zrozumienia że Car czekała na dokończenie mojej wypowiedzi. - To wszystko była prawda, to co Khloe mi dziś rano powiedziała. Nawet nie wiesz jak się czuję. - już prawie miałam łzy w oczach, trzęsł mi się głos. Po drugiej stronie zapadła długa cisza. Jedyne co usłyszałam to głośne i ciężki westchnięcie mojej rozmówczyni.
- I co, wierzysz mu? Przecież to Luke, on... -
- Car, to prawda, ma na to dowody. -
- Nagrał was? - zapytała mocno zdziwiona. Aż wyobraziłam sobie jej charakterystyczny wyraz zdziwionej twarzy.
- Oszalałaś? - naskoczyłam na nią. - Przecież on by nie był w stanie. -
- To co zrobił? - dopytywała się Caroline.
Westchnęłam i potarłam delikatnie miejsce na karku.
- Luke zrobił mi malinke na karku. Nawet jej nie zauważyłam, dopiero on mi ją pokazał. Powiedział też że podczas tej imprezy byłam jakoś dziwnie wesoła i ta cała sytuacja wyszła przez to że prawdopodobnie byłam pod wpływem jakichś środków. - opowiedziałam wszystko Car i nawet nie wierzyłam w to co mówię.
- Jesteś pewna że cię nie wkręcił? - dopytała mnie.
- Nie wiem, już niczego nie jestem pewna. Byłam tam tak krótko a tyle się dowiedziałam. Nawet sama bym sobie tego nie zmyśliła. - zaśmiałam się sarkastycznie.
- Słuchaj muszę kończyć bo idę uboczem autostrady i prawie nic nie wiedze idąc. Jutro w szkole pogadamy.
- Ej a może po ciebie przyjechać? -
- Nie Car dzięki, muszę przemyśleć wszystko na spokojnie. Do jutra. - pożegnałam przyjaciółkę i wcisnęłam z powrotem przycisk uruchamiający latarkę.

Szłam już dość długo ale powoli. Przede mną był jeszcze kawałek drogi. Auta mijały mnie dość żadko. Była to część autostrady żadko przetłoczona.
Przetwarzałam informacje które kumulowały się w mojej głowie. Szczerze to nawet nie miałam siły na myślenie o tym. Już za dużo, postanowiłam skupić się na drodze i nieco przyśpieszyłam.

Nagle po chwili bezmyślenj drogi mineło mnie coś, bardzo szybko. Przystanęłam i poprawiłam włosy które rozwiał mocny podmuch wiatru pochodzący z przejazdu ścigacza który minął mnie chwilę wcześniej. Nagle zobaczyłam że osoba jadąca na nim zwolniła nieco i zawróciła pojazd jadąc teraz w moją stronę. Zatrzymałam się zdenerwowana. Bałam się.

Ashton's pov

Załatwiłem z klijentem to co miałem załatwić. Jechałem z nieco spokojniejszym sumieniem. Po prostu pozbyłem się tej dziewczyny. Każda z nich, która przebywała w piwnicy mojego domu była ciężarem na mojej duszy, na moim brudnym sumieniu. A gdy się ich pozbywałem... było mi lżej. Miałem wtedy świadomość że pozbyłem się jej i teraz to nie moje zmartwienie co się z nią stanie. Choć prawdopodobnie na każdą czeka taka sama przyszłość...

Jechałem szybko. Zciemniało się a ja chciałem być jak najszybciej w domu. Poza tym, nie spodziewałem się żadnej zdobyczy która mogłaby plątać się samotnie po autostradzie o tej porze.

Po chwili szybkiej jazdy dostrzegłem coś w oddali, światełko, latarka. Zwolniłem. Zaintrygowało mnie to. Na prawdę nie moglem się tego spodziewać, jakiejś osoby w ciemności na drodze szysbkiego ruchu. Gdy byłem już blisko jechałem wolno, odwróciłem się i w blasku latarki dostrzegłem że to była młoda i piękna dziewczyna. W podświadomości tak bardzo się ucieszyłem. Postanowiłem zawrócić. Gdy jechałem w stronę nieznajomej widziałem że przystaneła. Zapewne się bała... I dobrze, pomyślałem.

Przystanąłem przy niej. Wyłączyłem motocykl i zciągnąłem kask. Odgarnąłem włosy z oczu.
- Witaj nieznajoma. Co tu robisz, jest późno a ty tutaj. - uśmiechnąłem się łobuzersko. Dziewczyna nadal była spięta.
- Wracam do domu od kolegi. - odpowiedziała stanowczo i ruszyła dalej. Była zadziorna, podobało mi się to.
- Ej ej czekaj. - zawołałem do niej z zzsiadłem z motocykla. - Może cię podwiozę? -
Piękna brunetka przystanęła ale stała tyłem do mnie.
- Przecież cię nie znam. - odwróciła się w moją stronę i zplotła ręce na klatce piersiowej. Wyglądała cholernie seksownie mimo że jej postać była oświetlana jedynie przez światła mojego motocykla.
- Spokojnie, przecież nic ci nie zrobie no daj spokój. - zaśmiałem się - Po prostu mi zaufaj i powiedz mi gdzie mam jechać. - Nastolatka westchneła i podeszła do mojego motocykla. Uśmiechnąłem się i poszedłem za nią.
- Właściwie jak masz na imie piękna? - spojrzałem na nią.
- Vanessa. - odparła sucho.
- Miło mi, jestem Ash... -
- Jedźmy już. Piąta dzielnica, trzy mile od opery. - zaskoczyła mnie swoją bezemocjonalną odpowiedzią. Nie była dla mnie zbyt miła.
- Dobra dobra. To daleko. - mówiłem wsiadając na pojazd. - Złap się mnie, będę jechał szybko. - Vanessa nie odezwała się.
- Masz. - podałem jej kask i usiadłem trochę z przody by dziewczyna miała miejsce by usiąść. Zapieła kask i zajęła miejsce tuż za mną.
- Mówiłem ci żebyś... -
- Dobra dobra. - przerwała mi oburzona obejmując mnie w pasie.

Była taka seksowna, miała piękne szczupłe nogi, idealne lśniące włosy których końcówki teraz sterczały spod czarnego kasku. Odpaliłem motocykl i ruszyłem najpierw powoli, potem nieco przyśpieszałem. Dojechałem do końca autostrady i już miałem skręcić pojazd w drogę prowadzoncą do mojego mieszkania ale coś mnie tkneło i jechałem dalej kierując się prosto w stronę centrum miasta.

✨✨✨✨✨

Witajcie, mam dla was nowy rozdział.

Bardzo dziękuję z ten jeden malutki komentarzyk, na praaawdę dziękuję tej osobie. To dla mnie bardzo ważne. Była to dla mnie też mała motywacja do dokończenia tego rozdziału.

No i wreszcie mamy pierwsze spotkanie Vanessy i Ashtona. Mam nadzieję że przytrzymam was trochę w napięciu.

Będę bardzo zadowolona jeśli i przy tym rozdziale pojawią się jakieś komentarze / gwiazdki.

I wg to przepraszam że te rozdziały są taaakie krótkie. Początek tego ff był pisany jeszcze w roki szkolnym więc miałam nieco mniej czasu na pisanie i magazynowanie pomysłów. Mam teraz postanowienie że nowe rozdziały które będą pisane w wakacje będą dłuższe i mam nadzieję, że ciekawsze.

Zapraszam na mojego Twittera: flawl1dskitten

Kocham was bardzo ❤
Miłych wakacji

janofesthomie / flawl1dskitten on Twitter

missing / Ashton Irwin FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz