Jesteś pewien?-zapytał męższczyzna do słuchawki.
-Tak. Udało nam się. Wszystkie obliczenia są poprawne. Teraz pozostało tylko działać.
-Czekajcie tam na mnie.- męższczyzna rozłączył się. Wstał od biurka i podniósł oprawione w ramkę zdjęcie swojej ukochanej Poppy. Na jego usta wstąpił uśmiech, oczy zaszkliły się od łez wzruszenia.
-Zrobiłem to, skarbie. Udało mi się. Nareszcie się spotkamy. Sam nie wierzę, że mi się udało. Nareszcie, po tylu latach cierpienia, nasz koszmar wreszcie się skończył.
Po chwilowym wachaniu podniósł słuchawkę i wybrał numer. Osoba po drugiej stronie była dość zdziwiona tym, kto dzwoni.
-Eliot? Wiem, że dzwonisz tylko, gdy sytuacja jest poważna. Co się stało? jakiś eksperyment się zbuntował, nastąpiły pewne komplikacje, a może mamy przełom? Iść tam do ciebie? Coś ci grozi? Coś MI grozi? Musimy ucie-
-Udało się.-przerwał mu Eliot.
-Zaraz, co? Masz na myśli...
-Tak. Udało nam się, Laith. Zrobiliśmy to. Właśnie będę szedł, żeby to dokończyć.
-Mam też wpaść?
-Tak. Będę cię potrzebował. Na pewno znajdzie się ktoś, kto zacznie zadawać niepotrzebne pytania i będzie węszyć.
-Ale wiesz, że w końcu będzie ich coraz więcej? Nie powstrzymamy ich wszystkich. Poza tym, gdy już przywrócisz Poppy, eksperymenty będą wściekłe na nią, ewentualnie na ciebie, i będą chciały zemsty. Nie sądzisz, że nic nie robienie w tej kwestii to zbyt duże ryzyko?
-I dlatego właśnie pracuje nad czymś, co ochroni i mnie, i Poppy. Tym razem nie dam jej skrzywdzić, ale przekierowanie gniewu na mnie też nie jest bezpieczne. Dlatego właśnie tworzę coś nowego. Eksperyment 1006.
-Ale wiesz, że dopracowanie go może zająć lata?
-Wiem. Ale mam już plan. A teraz pospiesz się. Potrzebuję cię. I chcę, żebyś był przy tym, jak spełniać się bedzie moje marzenie. Byłeś blisko naszej rodziny i zawsze nam pomagałeś. Chcę, żebyś wiedział, że jestem, nie, my wszyscy jesteśmy ci wdzięczni. Szczerze, gdyby nie ty, twoja pomoc i zimna krew, nie wiem, jakbym sobie poradził z ich śmiercią. Wiedz, że jeśli przyjdzie na ciebie czas, a ty będziesz tego chciał, przywrocę cię. Obiecuje.
-Wiesz co, bardzo chętnie, ale na razie nie ciągnie mnie do ciała zabawki.-zażartował.
Eliot uśmiechnął się.
-Tak czy siak, widzimy się.
-Tak, widzimy się.
Eliot rozłączył się. Nareszcie. Po 11 latach czekania. Po 11 latach rozstania.
Elizabeth. Elizabeth nareszcie powróci.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tym razem się nie spóźniłam xddd
Jako że zbliżamy się powoli do końca, będe wdzięczna za wyczerpujące komentarze, co jest okej, co niezbyt, co mogłabym np. poprawić itd. (plus komentarze (chyba) zwiększą mi statystyki xdd)
Do następnego,
Anke :)
CZYTASZ
Poppy Playtime Chapter 3-Alternative/ Fanmade History
HorrorA co, jeśli wszystko co wiesz, Jest tak naprawdę jednym wielkim KŁAMSTWEM, a ty nie jesteś tym, kim myślisz? Jeśli prawda jest jeszcze straszniejsza, przeszłość skrywa mroczny sekret, a rzeczywistość jest inna, niż ci się wydaje? Jedyny sposób by po...