Rozdział 5

72 2 2
                                    

Mijają trzy tygodnie od momentu gdy dzwonił do mnie Flame. Nie odebrałam od niego, nie wiedziałam czego mogłabym się spodziewać. Przez te trzy tygodnie moje życie wyglądało praktycznie tak samo. Chodziłam do szkoły, czasem wyszłam ze znajomymi a nawet na kilka dni się uczyłam. Przez ten czas nie wsiadłam do auta ani razu. Stresowałam się choć nie wiedziałam tak naprawdę czym.

Wchodzę spóźniona do pizzerii i szukam wzrokiem moich przyjaciół, widzę ich na końcu restauracji. Podchodzę do stolika i witam się z nimi krótkim „cześć" jak zawsze. Siadam obok Matt'a.
- Co zamówiliście?- pytam z nadzieją że zamówili coś.
- Nic.- dociera do mnie głos chłopaka obok. Gdy słyszę to słowa lekko się dziwie.
- Nic?- pytam lekko zdziwiona.
- Czekaliśmy na ciebie.
- Mhm...- mówię lekko zdziwiona ale nie przejmuje się tym, zamawiamy dwie duże pizze. W tym czasie rozmawiamy pomiędzy sobą choć ja najmniej się udzielam gdyż zatracam się w swoich myślach. Po chwili z moich ust wypada zdanie.
- Chcę jeszcze raz wyścig z Flam'em- mówię krótko patrząc na każdego.
Nagle wszystkie pary oczu patrzą na mnie z niedowierzaniem. Zanim pozwalam im się odezwać do głowy przychodzi mi ucieczka by nie być zasypana pytaniami. Mimo że to dziecinny sposób właśnie to robię.

Minęły trzy godziny odkąd zniknęłam z pizzerii, dwie godzinny odkąd znalazłam się w lesie niedaleko wyjazdu z miasta i godzina odkąd ostatni raz do mnie ktoś zadzwonił. Nie uciekałam tak często więc jeśli to robiłam moi przyjaciele wiedzieli by mi dać spokój. Siedzę w samochodzie pierwszy raz od tych trzech tygodni, mimo że tego nie chciałam, musiałam to zrobić by uciec od brudnej nudnej rzeczywistości zwanej życiem. Zatracam się w moich myślach by uciec od rzeczywistości. Nie wiem ile tak siedzę. Nagle do moich uszu dociera dźwięk wybicia szyby. Patrzę w prawo gdzie widzę rozbitą szybę mojego auta. Nie wiem co się dzieje. Do moich nozdrzy dociera cholernie mocny zapach. Po chwili widzę ciemność.

Budzę się  w swoim pokoju, może to był tylko sen to co się wydarzyło. Wstaje i patrzę przez okno i widzę moje auta ale bez szyby. Jednak nie był to sen. Czuje na moich żebrach coś bolącego patrzę w lustro gdzie widzę malutki napis.

                              Flame
                            Motylku

Patrzę z niedowierzaniem, w moich oczach zbierają się łzy.
- Nie...- mówię do siebie, łzy spływają po moich policzkach, upadam na kolana nie hamując łez i szlochu.
On naprawdę staje się moich koszmarem.
____________________________
Cześć misiaki.
Jak widać rozdział dzisiaj krótki, nie miałam czasu ani chęci do pisania więc rozdział jest krótszy i z opóźnieniem ale w kolejnym nadrobię. Obiecuje!!
Przy okazji zapraszam na mojego nowego bookstagrama!!
autorka.vqkyaa
                                  
                                                     Vqkyaa💋💋

Tylko jeden wyścig wstrzymaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz