Rozdział IV ,,W krainie elfów"

6 1 0
                                    

Miria i Lilia razem z Dianą znalazły się już w Wielkim Królestwie. Jest to kraina, którą zamieszkują elfy.

Na wysokich drzewach na brzegach krainy znajdowały się domki elfów, do których prowadziły drabiny ze sznurka. Wokół Wielkiego Królestwa między drzewami wisiały girlandy z jasnozielonych oraz nieco ciemniejszych malutkich listków i dużych fioletowych fiołków, które nie więdną za sprawą magii. Krainę otaczały brzozy i wysokie jodły. Między nimi, pod girlandami, rosło kilka krzaków z fioletowo - różowym bzem oraz białymi hortensjami. W centrum krainy nie było roślin, nawet najmniejszego kwiatka. Znajdowały się one tylko wokoło.

Nad całym Wielkim Królestwem wisiało kilkadziesiąt drewnianych mostów z krótkich jasnobrązowych desek połączonych sznurkiem tego samego koloru. Z mostów zwisały też takie same girlandy jakie znajdowały się wokół krainy. Mosty te prowadziły od domu do domu. Jako że domy elfów były wysoko, kiedy chciałoby się iść do kogoś innego, zamiast schodzić po drabinie a później znowu wchodzić możnaby przejść po moście.

Diana dostała swój dom i tam się obudziła. Stały obok niej Miria i Lilia.

-To twój nowy dom. - rzekła Lilia.

-Ale... Dlaczego? I czemu nie mogę wrócić do swojego domu? Mówiłyście, że tu będzie mi lepiej. O co chodzi!? - pytała Diana.

-Widzisz, twojego domu już w zasadzie nie ma... Teraz jest tu. Są tu nawet meble z twojego dawnego domu.

Diana rozejrzała się po pokoju. Rzeczywiście, wszędzie były rzeczy należące do niej od zawsze.

-Ale o co chodzi?

-Nie dowiesz się tego. Wiedz, że musisz nam pomóc. I nigdy nie wrócisz do swojego świata. Dusza naszej krainy cię wybrała.

-Że co?

-Nie zadawaj więcej pytań, ponieważ i tak nie otrzymasz odpowiedzi. Jesteś może głodna? Robi się ciemno, czas na kolację. Możesz zjeść z nami, ze wszystkimi elfami.

Miria i Lilia zaprowadziły Dianę w podziemia. Wejście znajdowało się w samym sercu Wielkiego Królestwa. Do dużej sali prowadziły tam drewniane schody, na których leżało kilka małych, żółto - zielonych listków, a następnie korytarz ze ścianami wysadzanymi kolorowymi kamieniami szlachetnymi.

-Są tu ametysty, diamenty, rubiny i szmaragdy. Nawet nie waż się ich tknąć! - powiedziała Miria.

Były już na sali. Ściany, tak jak na korytarzu, przepełniały różnego rodzaju małe klejnociki. Jako że była to jadalnia, na środku stał duży i długi drewniany stół z białym obrusem ułożonym pięknie od początku do końca. Przy stole stały fotele każdy w innym kolorze, i przez to elfom przy posiłkach było bardzo miło oraz lubiły spędzać tu czas

Dianie pozwolono usiąść w ciemnożółtym fotelu obok Mirii oraz Lilii. Na kolację podano elfom magiczną zupę Fungus, co oznacza po prostu grzyb leśny. Potrawa ta właśnie tak się nazywa, gdyż robiona jest z leśnych grzybów, które można znaleźć na terenie całego Wielkiego Królestwa. Do zupy dodaje się też szpinak, paprykę, cebulę, żółte przyprawy i szczyptę cynamonu.

Po kolacji każdy dostał jeszcze małe czekoladki z czereśniowym nadzieniem i wszyscy położyli się spać. Oprócz jednej osoby oraz jednego elfa...

-------------
469 słów
(Fungus to wymyślona przeze mnie zupa)

Zakazany lasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz