Rozdział 6

629 12 6
                                    

Ta drzemka miała trwać 20 minut. Taki plot twist - trwała 12 godzin. Zasnęłam o około 15 a wstalam o 3. Myślałam, że zaraz zdechnę. Obudziłam się cała.rozgrzana, bez jednej skarpetki. Kołdra miała chyba z 69 stopni. Strasznie chciało mi się pić i sikać. Byłam jeszcze bardziej zmęczona niż przed ,,drzemką". Totalnie nie kontaktując wstałam gwałtownie. To był błąd. Po chwili opadłam na łóżko i jęknełam z zażenowania. W głowie leciało mi ostatnio sławne na tik toku ,,chipi chipi chapa chapa, dubi dubi daba daba, magico mi dubi dubi, boom boom boom boom. itd. Ponownie się podniosłam, tym razem wolniej i ruszyłam do kuchni po wodę. Trzymając się barierki zeszłam po schodach. Po chwili usłyszałam ciche stukanie w klawiaturę. W kuchni siedział Vince. Spojrzał na mnie i się spytał;

- Jak się spało, Hailie?

- Dobrze, przyszłam napić się wody - odparłam snując się do kranu po wodę.

- Źle wyglądasz, napewno wszystko dobrze?

- Nie musisz mi tego wypominać ale jest okej

Vince wrócił do pracy i już się nie odezwał. Po wypiciu 3 szklanek wody poszłam na górę. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Byłam zmęczona ale nie mogłam zasnąć. Nienawidzę tego. Czułam się jak po 4 soplicach. Postanowiłam trochę porysować jakieś emo rysunki. Uświadomiłam sobie, że nie mogę doczekać się pójścia do szkoły. Trochę mi sie nudzi. Może sie to dla was wydawać dziwne bo mam tyle zajęć jednak w szkole są dramy a ja jestem Drama Queen. Rysowanie i rozmyślanie zajęło mi 4 godziny. Ubrałam się w strój sportowy i poszłam na siłownie. O dziwo, zastałam tam Shane'a. Przywitał się ze mną i wrócił do ćwiczeń. Ja zrobiłam tradycyjną rozgrzewkę i zaczęłam sie podciągać na drążku. Coraz lepiej mi to idzie. Shane patrzył na mnie zdziwiony ale w przeciwieństwie do Dylana nie komentował tego co robię. Pobiegałam trochę na bieżni a następnie postanowiłam poćwiczyć trochę akrobatykę. Wspominałam, że ją trenuję? Raczej nie.

(totalnie sie na tym nie znam więc pomine przebieg tego).

Po skończonym treningu wszyscy bracia byli na silowni. Pewnie Shane ich zawołał.

- To wyglądało jakbyś demony wzywała - powiedział Dylan. Ja na to parsknełam śmiechem. Pytali się mnie jak to robię, czy aby na pewno jest to bezpieczne itd.

Gdy skończyli mnie torturować swymi pytaniami, wróciłam do pokoju i z zamiarem wzięcia prysznicu ruszyłam w stronę łazienki, jednak w tej usłyszałam pukanie. Do pokoju wszedł Tony i powiedział mi, że za godzinę jedziemy kupić motor oraz jedziemy na lodowisko. Podziękowałam mu i ruszyłam do łazienki. Po treningach zawsze potrzebowałam zimnych pryszniców. Następnie zrobiłam skin care bo bez tego nie miałabym ryjka jak pupcia niemowlaczka. Wypsikalam się moimi ulubionymi perfumami - Tom Ford, Lost Cherry (marzenie) i przebrałam się w wygodne dresy.

Później zeszłam do kuchni, żeby zjeść śniadanie i rozwaliłam się na kanapie z zamiarem czekania na Tony'ego. Poprzeglądałam tik toka, instagrama i inne gówna a na koniec włączyłam sobie serial. Nie zdążyłam za dużo obejrzeć, ponieważ przyszedł Tony i kazał mi iść do samochodu. Wyglądał jakby miał jakiś zły dzień czy coś ale trudno.

W drodze podpytywał się mnie na jakim poziomie jeżdżę na motorze i na łyżwach itd. Pytał się też o szkole i współczuł mi, że muszę do niej iść. Gdyby wiedział, ze w sumie chce do niej iść to by mnie chyba wypieprzył z tego samochodu. Włączył też muzykę. Powiedział, że bardzo lubi Rammstein, co mnie ucieszyło bo też ich uwielbiam a nawet mam koszulki, bluzy, czapki, skarpetki i inne pierdoły z nimi. Teraz dopiero zauważyłam, że Tony ma tą samą bluzę co ja, czarną z małym logiem Rammstein'a na lewej piersi. Chłop ma dobry gust.

Po 40 minutach dojechaliśmy do salonu motoryzacyjnego. Podszedł do nas jakiś facio, przywitał się i zaprowadził do hali z motorami. Tony pokazał mi najlepsze wybory ake chyba nie wiedział, że przed wyjazdem dokładnie wybrałam sobie ten jedyny i odrqzu ruszyłam w jego strone. Bliźniak próbował za mnay nadążyć. Powiedziałam mu, że chce ten, on kiwnął głową i ruszył do tego facia dać mu kasę. Zapakowali motor i powiedzieli, że za godzinę będzie w domu. O i naturalnie wybrałam najdroższy. Po wyjściu z salonu, poszliśmy do samochodu i pojechaliśmy do podobno najlepszego sklepu łyżwiarskiego w całych Stanach. Budynek był ogromny! Wszystkie ściany były łbiałe ze zdjęciami znanych łyżwiarzy ale po chwili myślałam, że sie posikam. Na jednym z tych zdjęć byłam ja! Wykonywałam niezwykle trudną figurę. Zdjęcie było cudowne. Wykonane zostało pół roku temu na mistrzostwach świata w łyżwiarstwie figurowym.

Rodzina Monet || PolkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz