5

340 30 14
                                    

-Hyung ? - zapytał Jisung i od razu się we mnie wtulił - nudzi mi się - zajęczał i zaczął bawić się moimi włosami. 

- Wiem kochanie, wiem. Naprawdę chciałbym spędzić z tobą czas, ale w przyszłym tygodniu zaczyna się fashion week i mam sporo pracy - odpowiedziałem i złożyłem na jego czole mały pocałunek. 

- No dobrze, dobrze - powiedział - Ale masz się nie przemęczać dobrze ? - na jego słowa przytaknąłem i wróciłem do biurka. Musiałem odpisać na pełno maili i zapoznać się z programem. Byłem przyzwyczajony do swojej pracy, ale byłem wyjątkowo zmęczony. 

Sam fashion week, bardzo mnie cieszył. Było to dla mnie nowe doświadczenie i okazja by spotkać starych znajomych. Miałem kontakt z wieloma gwiazdami, ale rozmowy na żywo były o wiele ciekawsze. Plotkowanie o świecie jakim się znajdowaliśmy, było naprawdę zabawne. Miał pojawić się również Hyunjin. Z nim również długo się nie widziałem. Tak właściwie, miałem przy sobie jedynie Jisunga. 

Ale nie było to dla mnie uciążliwe. Wręcz przeciwnie. Cieszył mnie fakt, że aż tak się dla mnie poświęcił. Wiedziałem, że przeprowadzka nie będzie dla niego łatwa. Mimo to, zgodził się i poleciał ze mną na drugi koniec świata. Przynajmniej nie czułem się tak samotny jak kiedyś. Zanim jeszcze poznałem Hana , towarzyszył mi jedynie Chan, który był bardzo zajęty pracą. Nie mam jednak powodu, by narzekać na swoje życie. 

Ostatnio zacząłem czuć się bardziej przemęczony. Nie wiem co było przyczyną mojego samopoczucia. Wszystkiego miałem pod dostatkiem, a dużo też nie pracowałem. Dopiero od jakiegoś czasu, liczba obowiązków zaczęła wzrastać. I tak w większości pomagał mi Sungie. Był jak aniołek. Martwił się, pilnował mnie. Może to moje myśli zaczęły mnie kontrolować ? 

Nie dość, że byłem mocno przemęczony, to robiłem się coraz bardziej oschły w stosunku do Hana. Nie podobało mi się to. Sam zacząłem dostrzegać ten problem. Nie chciałem go ranić. Już wystarczająco dużo razy przeze mnie płakał. Mimo że, starałem się nad tym wszystkim panować, nie wychodziło mi to. Zdarzały się chwile, gdy byłem w stanie podnieść na niego głos. Czułem się winny i zły. Nie chciałem ranić osoby, którą kochałem. 

🎀 

Było już ciemno, ale ja i Jisung zdecydowaliśmy się pójść na spacer. Nie był to pierwszy raz. Lubiliśmy przechadzać się po Paryżu. W szczególności wtedy, gdy była prawie noc. Była to jedna z naszych ulubionych form spędzania czasu. 

- Hyung - odezwał się Han. - Wszystko w porządku ? Ostatnio jesteś dość smutny - brzmiał na naprawdę zmartwionego. Nie chciałem, żeby zawracał sobie głowę moimi problemami. 

- Zakładam, że chcesz żebym był szczery - westchnąłem. - Nie wiem Sungie, nie wiem. Coś się dzieje, ale sam jestem zaskoczony - Han wyglądał na jeszcze bardziej przejętego. Nie chciałem, żeby się martwił, ale też chciałem mówić prawdę. Też miałem uczucia i prawo do gorszych dni. 

Jisung zatrzymał się i we mnie wtulił. Objął mnie mocno i nie pozwolił odejść. To było urocze, ale i przykre. Poczułem się winny. Miałem wrażenie, że stanowię problem. Sungie o mnie dbał i starał się pocieszyć, ale przecież lepiej by było gdybym był szczęśliwy. Mimo to, doceniłem gest Hana i również go przytuliłem. 

 - Kocham Cię Minho pamiętaj o tym, dobrze ? - szepnął. Był taki słodki. 

- Ja ciebie też kocham, skarbie - złożyłem na jego czole pocałunek i próbowałem nie płakać.

- Kupimy piwo - oznajmił Jisung. Zakończył nasz uścisk i udał się w stronę najbliższego sklepu - No chodź wiem, że chcesz ! - zaśmiał się i wywołał na mojej twarzy wielki uśmiech. 

____________

taka kupa ale no coz

Our Perfect RelationshipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz