Nie lądy a ozdoby

114 14 0
                                    

-- Kojarzę ten talizman -- obracał biżuterie w swoich palcach i kontynuował -- Na pewno ze starych ksiąg. Myślę, że miał działanie ochronne przed urokami i "śpiewem" oceanu, który chciał kogoś wciągnąć w swoje głębie. -- powiedział z zainteresowaniem książę. Mimo tego, że nie były to dla niego najprzyjemniejsze okoliczności wreszcie mógł pokazać, że zna się na czymś więcej niż tylko grzecznym wypowiadaniem się do dużo starszych od niego ludzi na ucztach i balach. Mógł w końcu pochwalić się wiedzą z kimś kto sam pewnie nawet nie umiał czytać ani pisać co w jego znaczeniu powinien umieć każdy kto chciał przeżyć . Takie zdanie miał o piratach, niewykształceni złodzieje...

-- Masz na myśli śpiew syren? -- wyrwał talizman z dłoni księcia i zaczął obracać go kilka razy przyglądając mu się dokładnie mimo, że robił to wiele razy, codziennie wieczorem zastanawiając się co ma w sobie ten kawałek złota miał w sobie że emanował taką złą energią. Bo James zauważył że gdy go nosił czuł się bardzo dziwne, inaczej. Stawał się okrutny, podirytowany i James widział że medalion oddziaływał na jego stan psychiczny przez co bardziej rozmyślali nad swoimi lękami. Towarzyszyło mu uczucie, że odmierzał on czas, jaki Potterowi jeszcze pozostał oraz że wywoływał on lekkie drgania tak jakby w jego wnętrzu biło małe serce. Najgorzej z negatywnymi skutkami noszenia pamiątki powodował on niewyjaśnioną złość. Po kilku tygodniach noszenia go, nie dał rady dłużej trzymać go przy sercu dlatego ukrył go i nie dawał nikomu. Teraz jednak chciał się dowiedzieć do kogo należał i dlaczego czuje się przy nim w ten sposób. Podsunął chłopakowi mapę mając nadzieje ze ten z niej cos wyczyta bo ani James ani ludzie znający się na mapach nie widzieli nic na niej, jedynie niepotrzebne bazgroły. Mapa nigdy nie układała przed nimi całości nie ważne w jakim kacie na nią patrzył pod jakim światłem, dziennym czy też nocnym, on widział tylko bazgroły. -- W jakiej księdze to było napisane?

--Jej tytuł był cały zamazany i niewidoczny, ale pochodziła sprzed wieków i opowiadała o ludach zamieszkujących wyspy Ameryki Środkowej. Wspomniane były różne istoty które zawodziły piratów i zabijały, często w bestialski sposób. Na tej mapie widać tylko zarys jakiś talizmanów, albo naszyjników z szlachetnymi kamieniami. Ta mapa nie przedstawia lądów tylko biżuterie ludzi którzy nosili te ozdoby. -- gdy podniósł mapę nad świeczkę wszystko stało się dla niego bardziej przejrzyste. Kreski które wcześniej wydawały się w oczach piratów nic nieznaczącymi oznakami starości dla Regulusa oznaczały pewnego rodzaju "herby" najsłynniejszych rodzin królewskich. Nagle wskazał palcem na jeden punkt .                                                                                             -- Spójrz, tu jest ten talizman który posiadasz.-- powiedział i dostrzegł zadowolony uśmiech na twarzy Jamesa.

-- Poszukasz tej księgi w rzeczach które ukradliśmy-- powiedział zamyślony pirat i wpatrywał się w mapę na której zaczęły pojawiać się cztery herby. Zabrał od chłopaka mapę i przyjrzał się im dokładnie.

Pierwszy herb, a raczej portret przedstawiał mężczyznę. Wyglądał na mężnego, odważnego oraz potężnego człowieka. Za jego głową znajdował się Lew z piękną bujna grzywa, zwierzę wyglądało jak ten mężczyzna lecz w innej formie. James zwrócił uwagę na miecz o który podpierał się starzec... James zmarszczył brwi i po poprawieniu okularów na nosie doskonale mu się przyjrzał. Znał ten atrybut, jego ciężkość, wyprofilowanie i ostrość znał lepiej niż własną kieszeń, był to bowiem miecz jego ojca, który zaginał po śmierci pirata. Miecz którym walczył podczas swoich największych starć oraz który rozpłynął się w powietrzu po tym jak serce jego ukochanego ojca przestało bić. Szukał go tyle lat, teraz na nowo zdobył nadzieje na odnalezienie go, chciał by broń trafiła w odpowiednie ręce. James starał się jednak o tym nie myśleć i skupił uwagę na kolejnym herbie który pojawił się przed jego oczami.

Przedstawiał kobietę piękną lecz o surowym wyglądzie. Posiadała długie czarne włosy i brązowe oczy, była wysoka, i szczupła, na obrazie nosiła niebieskie szaty. Glowa kobiety ozdobiona była diademem o pięknych zdobieniach i srebrnym kolorze z niebieskimi zdobieniami. Wyglądała na bystra, inteligentna i wyrozumiała kobietę. Nad nią można było dostrzec kruka, ptaka słynącego z mądrości i bystrości, a w starożytnej Grecji symbolem wiedzy, wróżby i proroctwa. Pod nią znajdowało się imię i nazwisko Rawena Ravenclaw... (wiedział ze będzie musiał sprawdzić znaczenie tego imienia).

Przeniósł  spojrzenie na kolejny portret który zaczął się pojawiać, Helga Hufflepuff imię pojawiło się obok kobiety która była raczej pulchna miała pyzatą, dobroduszną twarz. Miała też jasnobrązowe włosy i niebiesko-brązowe oczy. Nad nią znajdował się borsuk, na sobie miała szatę w odcieniu musztardy. W dłoniach kobieta dzierżyła czarę z takim samym wygrawerowanym zwierzęciem.

Ostatni portret zainteresował go jednak najbardziej Salazar Slitherin... James mógł przysiąc, że gdzieś to już słyszał to nazwisko. Portret przedstawiał wysokiego smukłego mężczyznę o siwej brodzie i bladoszarych oczach, miał on na sobie czarne szaty. Nad nim ukazany był ogromny wąż który wyglądał jakby miał kogoś ugryźć. Jednak najbardziej w oczy Jamesa rzucił się medalion lub talizman na szyji mężczyzny od razu chwycił ten który posiadał i ułożył go obok tego narysowanego. Były identyczne. Medalion Slytherina wykonany był ze złota. Jego koperta wysadzana była zielonymi kamieniami szlachetnym ułożonymi w kształt litery "S". James wiedział już do kogo należał ten medalion, ale dlaczego miał tak dziwna energie? Co znaczyły te inne skarby? Dlaczego przedstawione są razem?

W czasie gdy James przyglądał się mapie z dokładnością Regulus odnalazł starą książkę oraz stronę na której było opisane działanie medalionu i różnych innych ozdób.

-- W książce jest napisane, że naszyjnik był uznawany za źródło wielkiej mocy. Jego właściwości polegały na wzmocnieniu lub odszukaniu w człowieku cech takich jak spryt, ambicja i niezwykła pewność siebie. Pomagał on ludziom wychodzić z różnych trudnych sytuacji oraz często potrafił "uratować" przed złem. Jego niepożądanym działaniem było wzmożenie w człowieku najgorszych i najgłębiej skrywanych pragnień. Oprócz cech ułatwiających życie wpływał też na arogancję, przebiegłość. Potrafił wspomóc ludzi tak aby osiągnęli to czego najbardziej pragną, a to często doprowadzało do życiowej klęski.-- powiedział niepewnie Regulus do zamyślonego Jamesa po ty jak przeczytał rozdział książki.-- Jest jeszcze mowa o tym, że w połączeniu z innymi ozdobami, które pomagają wydobyć z człowieka najbardziej pożądane uczucia, doprowadzał do dużych osiągnięć.-- dopowiedział młody książę i w tym samym monecie dostrzegł niebezpieczny błysk który zrodził się w brązowych oczach Kapitana Jamesa Pottera.

-- Dlatego ma tak dziwna energie i jestem zupełnie inny gdy go nosze... napady na wioski, gdy go nosiłem wyglądały inaczej niż ten co był dzisiejszej nocy... niespotykane -- powiedział na glos  

-- On naprawdę działa? Przecież to nie możliwe, to tylko dawne wierzenia, to nie może być naprawdę.--powiedział zdziwiony Regulus po czym spojrzał jeszcze raz na mapę. Jego oczom ukazała się kobieta w diademie który kojarzył z opowieści służących.-- Chociaż to mogło pasować do historii która opowiadała mi służka.-- zobaczył ciekawość i pożądanie.

-- Żyłeś w tak ograniczonym świecie że jeszcze wiele rzeczy cię zdziwi... Opowiadaj 

Treasure is not just gold and jewels//JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz