(Narrator)
Jak co rano w cyrku najpierw rozbrzmiała piosenka przedstawiająca wszystkie postacie.
-Ragatha
-Jax
-Zooble
-Gangle
-Kinger
-Pomnik
-Bubble-ja jestem Caine! Prowadzący! A waszym zadaniem na dziś będzie...! -w tym momencie szczęko głowy zrobił przerwę - Odnalezie wszystkich małpy z beczek, mamy 5 czerwonych i 5 niebieskich, powodzenia!
Jednak za nim zdążył zniknąć to nagle pojawiła sie nowa osoba. Biały wilk, wysoki jak Ragatha, miał on fioletowe oczy, ubranie które miał na sobie to była bluska typu t-shirt i krótkie spodenki. Po wyglądzie mozna było stwierdzić ze jest to "ona".
-ooo wiedzę ze nie będziemy sie nudzić! Caine dorzucił nam nowe utrudnienie -zaśmiał się Jax. -i co ona będzie robić? Polować na nas?
-ja byś sie tak nie cieszyła, Jesteś królikiem...-odezwała sie Zooble- Wilki zjadają takie takich jak ty jako przystawke.
-psujesz zabawę Zooble...-odezwał sie królik.
-To nowa postać w naszym cyrku.... -odezwał się Caine.
-gdzie ja jestem!? Czemu mam na sobie futro, gdzie jest Komputer? Co sie stało z Headset'em? -warczała nowa wystawiona kły- kim wy jesteście!
-Hej, Spokojnie, Każdy z naa to przechodził, ja jestem Raghata, to Zooble, Gangle, Jax, Pomnik i Kinger, on jest tu najdłużej... -Lalka wyciągnęła dłoń w strone Wilczycy.
-Jesteś w Niesamowitym cyfrowym Cyrku! -odezwał sie Caine. Oczyeiscie powtórzyła sie sytuacja jak z każdym z nich, doprowadził ją i spytał o imię. Ona jednak nie umiała odpowiedzieć wiec zaczął Głosowali dla niej nowe.
-wiec od teraz jesteś Lolbit! -odezwał sie po czym stwierdził ze czas kontynuować codzienne zadanie i zniknął.
-chce stąd wyjść... Jak moge to zrobić...-Lolbit popatrzyła po wszystkich.
-nie ma wyjścia, zostaniesz tu tak jak każdy z nas...- załkała Gangle.
-i radzę ci sie do tego przyzwyczaić bo inaczej zwariujesz -odezwał sie Jax.
-ygh, trzeba się zabrać za te durne zadanie... -Odezwała sie Zooble. Po czym jedna z małp pojawila sie przed nią i ukradła jej rękę. Oczywiscie "zmiennokształtna" zaczęła ja gonić.
-ja sie na cos takiego nie pisałam, chcesie stąd wydostać...-warkneła białowłosa. Po czym odeszła od grupy wchodząc w jeden z korytarzy. Reszta poszła robić zadanie. Kinger poszedł z Gangle a Raghata z Pomni. Wilczyca otwierała drzwi szukając chociaż by znaku prowadzącego do wyjścia jednak nic takiego nie znalazła. Krążąc tak po cyrku w końcu wylądował na korytarzu z Pokojami.
Zaczęła sie rozglądać i szarpać za klamki jednak każdy pokój był zamknięty.-to jest chyba jakiś żart -fukneła na glos nie licząc na odpowiedź.
-pewnie chciała byś zeby tak było. -glos królika rozbrzmiewa zaraz za nią na korytarzu.
-czego odemnie chcesz? Nie powinieneś pawic sie tam z reszta tych wariatów? -nastawienie Lolbit nie było zbyt przyjazne.
-nie mam na to ochoty, pozatym chce popatrzeć jak sie męczysz szukacjac czegoś co nie istnieje. -zaśmiał sie Jax. Ale po chwili został przyciągnął przez niższą od siebie dziewczynę do ściany.
-słuchaj królisiu, Jeśli nie chcesz mieć śladów zębów odbitych na gardle to lepiej sie odczep... -kłapneła zębami przed jego twarzą, jednak Jax zaraz teleportował sie i teraz to on przyciskal ja do ściany.
-wiem ze jeszcze nie znasz tutaj zasad, ale radzę być grzeczna, Caine nie lubi jak ktoś psuje mu zabawę,a uwierz mi jego "karny jeżyk" będzie dla ciebie najgorszymi chwilami w twoim całym zyciu mimo ze go nie pamiętasz. -Długo uchy zabrzmiało bardzo grozinie i dominujaco, ale nie zrobiło to jakiegoś dużego wrażenia na "drapieżniku" -pozatym możemy zobaczyć sobie teraz twoj pokój.
-Jesteś Gliczem? -zapytała gdy puścił ja i potrzedł do drzwi z jej wizerunkiem.
-nie, jestem tu po prostu na tyle długo ze nauczyłem się jak obejść pewne rzeczy. -wyjął klucz i otworzył jej pokój. nie było w nim nic specjalnego, łóżko biurko, a na nim przybory do rysowania.
-na przykład jakie? -zapytała wchodząc za nim do środka.
-przeklnij...-powiedział.
-po co?
-po prostu to zrób.
-no dobra -wzruszyła ramionami - #$%! Co jest? *%#¡$#
-nie możesz... Ale ja juz tak: kurwa. -królik sie zaśmiał. A ona poczuła zainteresowanie do niego.
-co jeszcze umiesz po za przekonaniem i teleportować się? -zapytała siedząc na łóżku na wprost niego.
-Dużo by opowiadać, ale wiedz ze Caine widzi wszystko, no prawie, ja potrafie być dla niego nie widoczny, zreszta ty teraz tez jesteś dzięki mnie.
-ok, cos jeszcze co muszę wiedzieć? -zapytała i spojrzała strone drzwi zza których słychać było odgłosy biegania za "małpami"
-rozbierz się... -odezwał sie Jax.
-co!? - Lolbit położyła uszy po sobie.
-spróbuj chociaz podwinąć bluzkę... -spojrzała na niego nieufnie. -no delej, Spróbuj.
Wilczyca nie ufnje spojrzała na królika po czy chwycił za część ubrania i chciała je pociągnąć tak by odsłonić brzuch, ono jednak wydawało sie być przyklejone do jej ciała.
-co jest %$#!@ ? -fukneła będąc w lekkim szoku. -to tez jakis rodzaj cenzury?
-tak. -odpowiedział krótko jej rozmówca po czym sam rozpiął guziki od swoich ogrodniczek i usunął je tak ze było widać jego umięśniony brzuch.
-Mhm, czyli to też potrafisz obejść? A my... Mamy coś tam? Nie musisz pokazywać! Ale odpowiedz... -oddała całą atencjie jemu.
-Możesz sie sama przekonać... -sięgnął do niej nadgarstków, po czym stworzyć cos ale glicz łączący ich oboje. Nie należało to do najprzyjemniejszych rzeczy jakie czuła. Gdy sie odsunął spojrzała na niego wystarszona a on sie tylko zaśmiał.
-co to było? -zapytała Lolbit.
-nic takiego, a teraz lepiej chodźmy zobaczyć czy inni jeszcze są w jednym kawałku. -Długo uchy cały czas sie uśmiechał. Oboje wyszli z jej pokoju i poszli do "hali" głównej tam stała cała reszta razem z Caine'm i "bomblem".
-a wy gdzie byliście? -zapytała wiecznie nie zadowolona Zooble.
-tu i uwdzie, jestem zmęczony i głodny, to jak Caine? Uczta? -zapytał Jax gdy wilczyca patrzyła po twarzach każdego kto tam stał. Pomnik wydawała sie najmniej obecną osobą. Oczywiscie tak jak po każdej przygodzie usiedli do jedzenia. Wilczyca opowiedziała im trochę o tym jaka jest,a raczej o tym jaka wydaje jej sie ze jest. Po wszystkim. Szczęko głowy pstryknał palcami i "stała sie noc". Każdy poszedł do swojego pokoju.
(Lolbit)
~Ten dzień... Był mega dziwny, dalej nie do końca rozumiem co sie stało i czy w zasadzie jest stąd jakieś wyjście. Osoby... (Jeśli moge to tak określić) które są tu zamknięte tak jak ja wydają sie tym nie przejmować. Jeszcze nie zapamiętałam wszystkich imion. Ale w miare Polubiłam Raghate. Kinger, Pomni, i ten Cały prowadzący wydaja sie byc dziwni. Ta laksa zrobiona z kształtów... Jest arogancka... A bąbel i Gangle... Sama nie wiem co onich myślać~ rozmawiając sama ze sobą w swojej głowie położyłam sie na łóżku, poczułam że bluzka ltura mam na sobie podwinęła się odsłaniając trochę mojego ciała.
-Jax...- powiedziałam to szeptem. -a co mam myśleć o tobie?
Hej wszystkim, rozdziały będą poprawiane z czasem, na razie ta ksiazka to taki mój troche projekt na szybko po 3 łatwiej przerwie... Mam nadzieje ze będziecie wyrozumiałość. 😅
CZYTASZ
W Cyrku {TADC}
FanficPomni znajduje sie już w cyrku od tygodnia, przywykła w miarę do tego co sie tam dzieje, codzienne zadania wymyślone przez Caine'a wydawały sie być Monotonne, a wyjścia nie widziała już od tamtej pory, jednak jej psychika nie była na dobrym "poziomi...