Rozdział 16

531 20 1
                                    

Sophia

Dolecieliśmy było już ciemno.

Krocząc dumnie po schodkach samolotu razem z ojcem, opuszczałam prywatny samolot w otoczeniu ciemności sycylijskiej nocy. Gwiazdy migotały na niebie niczym diamentowe punkciki, a miesiąc rzucał delikatne światło na lądowanie. Ochroniarze czuwali nad bezpieczeństwem, otwierając drzwi luksusowego samochodu, który oczekiwał na nas przyjazd.

Kiedy usiadłam do auta atmosfera niosła zapach morskiego powietrza i delikatnych nut śródziemnomorskich kwiatów. Samochód ruszył z gracją, przemierzając kręte drogi Sycylii.

Samochód zatrzymał się przed majestatyczną bramą rezydencji De Luca. Dwie masywne furtki otworzyły się powoli, ujawniając posiadłość wypełnioną subtelnym blaskiem kinkietów. Przed bramą dumnie stało dwóch potężnych ochroniarzy, których postury sugerowały, że są gotowi na każde wyzwanie.

Wysiedliśmy z samochodu, a ochroniarze skrupulatnie monitorowali otoczenie. W tle słychać było delikatne szumienie fontanny, a klimatyczne oświetlenie podkreślało luksus i prestiż miejsca.

Gdy brama znowu zamknęła się za nami mogłam dostrzec przepiękny krajobraz otaczający rezydencję. Rezydencja De Luca wznosiła się dumnie na tle nocnego nieba, emanując elegancją i luksusem. Elewacja budynku utrzymana była w wyrafinowanej kolorystyce, gdzie dominowały czernie, szarości i biel. Czarne kolumny podtrzymywały wielki portyk, który prowadził do przepięknego wejścia. Fasada budynku zdobiła się misternymi detalami, a każdy element architektoniczny był starannie przemyślany.

Płaskie dachy w kształcie tarasu były pokryte szarym marmurem, a eleganckie balustrady były wykończone czarnymi elementami ozdobnymi. Oświetlenie zewnętrzne zostało starannie dobrane, tworząc subtelny kontrast między białym światłem a ciemnością nocy.

Złote akcenty zdobiły wejściowe drzwi oraz detale architektoniczne, dodając całości wyjątkowego blasku. Ochroniarze, stojący przy bramie i wzdłuż alei, podkreślali prestiż miejsca, a ich obecność była jak strażnicy portalu do światka luksusu.

- Zapraszam cię, Sophia,- powiedział, gestykulując ręką, by zachęcić mnie do wejścia.

Oddech zatrzymany w oczekiwaniu, przekroczyłam próg. Pierwszym wrażeniem było uczucie wyrafinowanego luksusu. Marmurowa posadzka błyszczała pod światłami kryształowych żyrandoli, a ściany zdobiły obrazy przedstawiające krajobrazy

Głosy echo w przestronnej rezydenci, gdy podążałam za Marcem. Wkroczyliśmy do salonu, gdzie bogato zdobione meble, aksamitne zasłony i ogromne lustra tworzyły atmosferę dostojnego pałacu. Zdawałam sobie sprawę, że to miejsce jest diametralnie inne niż to, do którego byłam przyzwyczajona.

Marco zatrzymał się w salonie, zwracając się do mnie-o teraz twój dom. Odnajdziesz się tu z czasem- powiedział a w jego oczach pojawiła się krótka iskierka troski.

Kiwnęłam głową.

Po krótkiej rozmowie z ojcem otrzymał telefon i musiał go odebrać.

- Przepraszam, ale nagle muszę odebrać tę rozmowę. Nie martw się, Carla, nasza pani sprzątająca, odprowadzi cię do sypialni żebyś mogła się przygotować do kolacji-powiedział z uśmiechem, zanim pośpiesznie oddalił się, zanurzając w rozmowie telefonicznej.

 Pozostawiona w towarzystwie pani sprzątającej, zauważyłam ciepły uśmiech na twarzy starszej kobiety.

- Witaj, Sophie! Marco powiedział mi, że mam cię odprowadzać do twojej sypialni. Jeśli masz jakiekolwiek pytania, śmiało pytaj,- oparła Carla, wskazując drogę korytarzem.

Doszliśmy do drzwi kobieta odwróciła się i powiedziała.

- Jeśli czegoś potrzebujesz, jestem tu dla ciebie. Pan De Luca chce, abyś czuła się komfortowo- zapewniła mnie Carla, po czym opuściła korytarz.

Gdy zostałam sama otworzyłam drzwi do sypialni, niemal zapomniałam,jak zimne mogą być podłogi w luksusowej rezydencji. Z każdym krokiem z dala od drzwi czułam pod stopami miękki, puszysty dywan, co sprawiło, że czułam się jak na chmurze. Wchodząc do środka, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że sypialnia była jak coś z bajki.

Duże łóżko zdobiły złote klosze i kremowe zasłony. Na przeciwko łóżka stała toaletka, z lustrzaną powierzchnią, gdzie mogłam się malować.

Garderoba była jak królestwo mody – od pięknych sukienek do codziennych strojów, wszystko było poukładane z precyzją. Prawie miałam wrażenie, jakbym otworzyła drzwi do magicznej szafy, pełnej potencjału do tworzenia niekończących się kombinacji.

W łazience czekała na mnie równie imponująca sceneria. Marmurowe podłogi, białe ręczniki i złote detale nadawały elegancji. Ogromna wanna zachęcała do relaksu po długim dniu, a zaraz obok znajdował się prysznic o szklanych drzwiach. Zamarłam na chwilę, patrząc na to.

Przeglądając swoje nowe królestwo, usłyszałam delikatne pukanie do drzwi. Po krótkim "wejdź", w pomieszczenie wkroczył Marco, trzymając w rękach eleganckie pudełko o białym jedwabiu.

Tata uśmiechnął się do mnie i podał pudełko z delikatnym uściskiem na twarzy. -To dla ciebie, moja piękna córko-, powiedział z ciepłem w oczach.

Zaskoczona i wzruszona tym gestem, delikatnie otworzyłam pudełko, by ujrzeć piękną biżuterię. Złoty naszyjnik z delikatnym diamentowym wisiorkiem połyskiwał w blasku światła. Poczułam, że serce bije mi szybciej.

- Niesamowite! Jest przepiękne -, westchnęłam z zachwytem.

Uśmiechnął się zadowolony z mojej reakcji. -Chciałem, abyś miała coś wyjątkowego, co przypominałoby ci o tym nowym etapie życia.

Spojrzałam na niego z wdzięcznością Dziękuję. To naprawdę miłe z twojej strony.

Objął mnie delikatnie ramionami. -Jesteś moją córką, Sophia. Chcę, abyś miała wszystko, czego potrzebujesz, i czuła się tu bezpieczna.

*

Wesołych świąt wam życzę. 

ZagubionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz