𝟎𝟏.

50 6 0
                                    


***

20 lat temu (miesiąc przed narodzinami Jace'a)


Cassie była w 8 miesiącu ciąży i odpoczywała na łóżku, kiedy do sypialni wszedł jej mąż, który przygotowywał się na spotkanie z kręgiem i samym Valentine'm, co nie spodobało się jego żonie ani jego matce, która odradzała mu współpracę z Morgenstern'em.


- Musisz iść na spotkanie z kręgiem? - Zapytała męża Cassie, która nie zamierzała wstąpić do kręgu i buntować się przeciwko Clave, bo nie chciała narażać ich nienarodzonego syna na niebezpieczeństwo ze strony Valentine'a. - Kochanie Valentine jest niebezpieczny i nieobliczalny. Przecież on może cię zabić, a ja nie chcę, aby nasz syn wychowywał się bez ojca - Stwierdziła blondynka, kiedy masowała swój bardzo widoczny brzuch ciążowy.


- Kochanie nic mi nie będzie - Powiedział Stephen, kiedy wszedł na łóżko i położył swoją dłoń na ciężarnym brzuch swojej żony, a po chwili poczuł mocne kopanie swojego nienarodzonego syna. - Nasz mały wojownik dzisiaj jest bardzo aktywny - Zauważył mężczyzna.


- Wiem, bo od rana nasz syn nie daje mi spać. Stephen obiecaj mi, że będziesz uważał na siebie - Oświadczyła Cassie, kiedy z troską spojrzała Stephen'a.


- Obiecuję - Oznajmił Stephen, kiedy złączył swoje usta z ustami żony, a ona odwzajemniła pocałunek. - A teraz muszę iść, niedługo wrócę kochanie, a ty odpoczywaj


Cassie nie wiedziała, że to była ostatnia rozmowa, którą odbyła ze swoim mężem, zanim kilka godzin później dowiedziała się o jego śmierci.


***

Miesiąc później


Cassie rodziła od 2 godzin i czuła się jakby rozrywało ją od środka. Blondynka czuła zmęczenie i bardzo mocny ból na całym ciele podczas pchania i chciała jak najszybciej wydać na świat syna, by nie czuć tego bólu.


- Cassie pchaj dalej, za chwilę urodzisz syna - Poinformował ją lekarz, a blondynka posłuchała polecenia lekarza i mimo zmęczenia pchała oraz krzyczała z bólu.


- Bardzo dobrze sobie radzisz - Oznajmił lekarz, a blondynka nadal pchała, a z jej oczów zaczęły płynąć łzy. - Już widać główkę, więc pchaj najmocniej jak umiesz - Powiedział, a Cassie pchała najmocniej jak umiała, przez co zaczęła odczuwała jeszcze mocniejszy ból, więc głośniej krzyczała.


Kilka sekund później usłyszała płacz swojego syna, który było słychać po całym pomieszczeniu.


Zmęczona i obolała Cassie opadła na łóżko. Blondynka cieszyła się, że to był koniec porodu i zaraz spotka swojego synka.

Magic Love || Magnus Bane Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz