𝟎𝟒.

32 4 0
                                    


***


Clary, Luke i Jace byli na komisariacie, aby odzyskać Kielich Anioła.


- Dobrze. Karty są na moim biurku. Nie zajmie to długo - Poinformował ich Luke, kiedy odwrócił do nocnych łowców.


- Dobrze - Powiedział Jace, gdy on i Clary zaczęli iść, dopóki Luke ich nie zatrzymał. - Chwila. łatwiej będzie uniknąć niepotrzebnej uwagi, jeśli zrobię to sam - Oznajmił Luke


- Poczekamy tutaj - Powiedziała Clary, a Jace skrzyżował ramiona. Luke zaczął odchodzić od Jace'a i Clary.


- I tak zanosiło się na nudę - Skłamał blondyn, który nadal nie rozmawiał ze swoją matmą, kiedy ta zakazała mu kontaktu z Clary.


- Czemu to tyle trwa? - Zapytała zniecierpliwiona Clary, która przeczuwała, że coś poszło nie tak.


- Wiem jak możemy się tego dowiedzieć - Stwierdził Jace. - Wejdziemy tam i sami zobaczymy


- Luke kazał nam czekać, wiec to zrobimy - Stwierdziła Clary. To pewnie on - Powiedziała po chwili dziewczyna, kiedy jej telefon zaczął dzwonić, więc go odebrała.. 


- Wątpię - Powiedział Jace, kiedy zobaczył skutego w kajdanki Luke'a w towarzystwie dwóch federalnych. - Żeby było jasne, wspomniał coś o próbie uniknięcia uwagi, prawda? Wygląda na to, że źle mu idzie


- Członkowie Kręgu? - Zapytała 


- Nie, Przyziemni funkcjonariusze spraw wewnętrznych - Odpowiedział Jace, kiedy przeczytał z daleka plakietkę jednego z funkcjonariuszy.


- Możesz to wszystko stwierdzić, patrząc jedynie na nich? - Zapytała Clary, kiedy na niego spojrzała.


- Mogę to stwierdzić, czytając ich odznaki - Powiedział blondyn i podwinął rękaw i pokazał Clary runę. - To lepsze niż lornetka. Luke miał swoją szansę. 


- Tak - Zgodziła się z nim rudowłosa dziewczyna, kiedy zaczęli iść w stronę komisariatu policji, ale zatrzymał się, kiedy zobaczył swoją matkę ubraną w obcisłą czarną krótką sukienkę, czarne szpilki i brązową zamszową kurtkę, idącą w jego kierunku.


Mamo co robisz? - Zapytał zdziwiony obecnością swojej matki Jace. Niewiedział skąd ona wiedziała, gdzie on był i co robił.


- Witaj synu - Powiedziała z uśmiechem Cassie Branwell, kiedy podeszła do niego z gracją i wyglądem modelki i przyciągała uwagę ludzi, kiedy szła. Kiedy była przed synem blondwłosa kobieta przytuliła go. - Skoro mnie nie słuchasz, to pomyślałam, że będę towarzyszyć ci w nieautoryzacyjnych misjach. Nie chcę, żebyś łamał więcej praw Clave i chcę spędzić z tobą czas. Czy to nie wspaniały pomysł, nadrobimy stracony czas - Powiedziała podekscytowana Cassie do syna.


Cassie znała swojego syna i przewidziała bunt ze strony syna, więc postawiła przy nim być i kontrolować sytuację miłosną między jej synem, a Clary, której nie znosiła oraz pilnować go przed łamaniem praw Clave.

Magic Love || Magnus Bane Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz