Po wejściu do garażu zobaczyłem Shane siedzącego w swoim niebieskim lamborghini. Bez słowa wsiadłem na miejsce pasażera. Jak poprzednim razem dojechaliśmy po około 30min. Byli tam już Aaron i Charlie, więc szybko wysiadłem z auta by podbiec do nich.
-Hejjjjjjjjjjjjj- przeciągnął ten drugi.
-Siema blondi- odpowiedziałem.
Aaron tylko mnie uścisnął po czym powiedział:
-Dobra dawać ubierać te wrotki i jeździmy.
Usiadłem na ławce z boku po czym ubrałem moje ukochane wrotki. Czarne z różnymi napisami. Po zawiązaniu zobaczyłem, że chłopaki na mnie czekają, a Shane stoi z boku. Podjechałem trochę dalej od przyjaciół i zacząłem robić piruety itp. Po paru minutach mi się znudziło skakanie w miejscu więc zacząłem jechać i w trakcie jazdy próbować wykonać różne rzeczy. Nie minęło 15 min odkąd byliśmy na skateparku gdy nagle ktoś się do nas przywalił.
-Ej! Wy! Tak ci co takie piruety robią! Cho no tu!- krzyczał jakiś typo.
Oczywiście głupi ja podjechałem tam. Był to mój błąd. Stanąłem przed nim. Był wyższy ode mnie o parę cm. nawet w wrotkach.
-Ale to pedalskie. Jak można na czymś takim jeździć?- zapytał.
Już otworzyłem buzię by coś powiedzieć, ale on zrobił coś niespodziewanego. NAPLUŁ MI NA GŁOWĘ!!! ROZUMIECIE!? Nie wytrzymałem i rzuciłem się na niego z pięściami. Przez to, że nadal byłem w wrotkach zachwiałem się lekko, lecz nie upadłem. Po ciosie w twarz usłyszałem chrupnięcie kości w nosie. JEA połamałem mu nos. By nie dostać od niego odjechałem kawałek. Patrzył wkurwiony na mnie. Po chwili podbiegli do mnie Aaron, Charlie i oczywiście Shane który już zadzwonił do Vincenta.
-Ale mu przypieprzyłeś stary- powiedział z podziwem Aaron i miał coś jeszcze powiedzieć, ale przez spojrzenie mojego brata zamknął się.
-Nic ci nie zrobił? Pokarz ręce- martwił się Charlie.
Spojrzałem na moje pięści. Były lekko pozdzierane. Miałem już powiedzieć, że nic się nie dzieje, że to nie pierwszy raz, ale Shane zaciągnął mnie bez pożegnania do auta. Usiadłem, zapiąłem pasy a starszy odpalił silnik. Całą drogę powrotną przesiedzieliśmy w ciszy. Gdy dojechaliśmy do domu w garażu jak posąg stał najstarszy z braci.
-Anthony zapraszam do gabinetu- wow wskoczyłem na wyższy level.
-Dobra tylko przemyję ręce- oparłem i ruszyłem do kuchni.
W kuchni siedzieli wszyscy prócz Shane'a i Vincenta, którzy poszli czekać na mnie w gabinecie. Nie mówiąc nic podszedłem do zlewu i zacząłem myć ręce. Dylan, który mnie zobaczył wydarł się:
-COŚ TY ODPIERDOLIŁ?!
-Dylan spokojnie, potem wytłumaczę, bo teraz muszę iść do gabinetu Vinca- odpowiedziałem i wyszedłem z kuchni nim zdołał coś powiedzieć.
Wszedłem po schodach, by skręcić do korytarza pracowniczego. Tam czekał na mnie drugi najmłodszy brat. Zaprowadził mnie do gabinetu. Był on duży i ciemny. Dębowe masywne biurko stało na samym środku. Na wprost niego stały trzy fotele. Regały barek i inne rzeczy stały przy ścianach. Usiadłem na jednym z trzech miejsc. Obok mnie usiadł Shane.
-Dobrze, więc powiedz mi co stało się na tym skateparku?- zapytał najstarszy.
-Pojechałem z Shane spotkać się z chłopakami. Jeździliśmy sobie spokojnie gdy jakiś chłop nas zawołał. Jako, że byłem najbliżej podjechałem do niego. Ten zaczął gadać, że jazda na wrotkach to pedalski sport. Już miałem się odezwać gdy splunął mi na głowę. Nie wytrzymałem już i uderzyłem go w nos. Potem odsunąłem się a Shane do ciebie zadzwonił. Koniec- streściłem mu wszystko.
-Dobrze. Mam nadzieję, że więcej tak nie postąpisz. A teraz masz zakaz wychodzenia na tydzień. Któryś z braci będzie cię pilnował.
-To nie fair...- oznajmiłem.
-Mogłeś go nie uderzać. A teraz mam jeszcze ci coś do powiedzenia, więc proszę byś wyszedł Shane- odezwał się do dotychczas milczącego brata.
Gdy ten bez słowa wyszedł głos znowu zabrał Vince.
-Po ostatnim razie nie miałeś żadnych pytań więc chcę wiedzieć czy nic się nie zmieniło.
W sumie ostatnio zastanawiałem się nad tym więc zadałem męczące mnie pytanie.
-Ummm no mam jedno. Co się stało z naszym ojcem?- zapytałem
-Nie żyje. Zmarł 4 lata temu- odparł.
-Dobrze więcej pytań nie mam.
Hejka misie. Macie rozdzialik na szybko. Już mam pomysły na kolejne rozdziały więc czekajcie co stanie się dalej.
Ocena--->
Błędy---->
Pomysły------>
CZYTASZ
Najmłodszy ~ Anthony Monet
FanfictionCo gdyby Halilie była bliźniaczką Dylana, a Tony byłby najmłodszy. Anthony w wypadku samochodowym traci mamę i dziadka. Dowiaduje się, że ma 4 starszych braci oraz jedną siostrę. Jak potoczy się jego historia? Tego dowiesz się czytając tę książkę.