~Rozdział 13~

319 28 13
                                    

Rzeczpospolita nie mógł uwierzyć, że jego ukochany pragnął go tylko dla ciała. Leżał pod pierzyną i kulił się płacząc.
-dlaczego...? - Płakał podczas gdy Niemiec stał przy Imperium i śmiał się złośliwie.
-CZY TY JESTEŚ NORMALNY!?
-Oh Imperium, spokojnie hah..
-CO CI STRZELIŁO DO GŁOWY, ŻEBY MÓWIĆ TAKIE RZECZY!?
-Co? To? Powiedziałem tylko prawdę - Zaśmiał się, a Rosjanin złapał go za ubrania.
-MASZ TO ODWOŁAĆ!
-Niby dlaczego?
-A CHCESZ JESZCZE ŻYĆ!?
-Dobra, Jezu.. - Gdy IR go uderzył puścił od razu i odszedł szukając obrączki.
-I jak mam to niby zmienić, co?
-To już jest twój problem... - Podniósł pierścionek i odszedł zostawiając Niemca samego.

-Tato spokojnie... - Polska podał RP szklankę wody i tabletki uspokajające.
-Jestem spokojny... - Siedział na kanapie i patrzył w ścianę.
-Nie jesteś, dłonie ci się trzęsą - Usiadł obok niego.
-uh... Wszystko przez twojego dziadka...
-Spokojnie tato.. Nie myśl o tym..
-Żeby to jeszcze było takie proste...
-Przyniosę Ci twoje leki
-O nie nie nie nie nie.. Ja żadnej chemii jeść nie będę
-Tatooooo
-uh... - Polak Wstał i przyniósł tabletki dla ojca i przypilnował go, aby Napewno je zażył.

***
Zaczęło się już ściemniać, a Litwin od rana nie opuszczał pokoju. Postanowił, że wyjdzie chociaż się napić ponieważ pragnienie zwiększało się coraz bardziej. Uchylił drzwi i przemknął cicho przez salon w stronę kuchni. Otworzył szafkę i wyciągnął z niej jedną ze szklanek. Postawił ją na stole i podchodząc do lodówki, otworzył zamrażarkę i wyciągnął kostki lodu. Włożył ich z pięć, po czym zalał zimną wodą. Upił łyk ze szklanki i odłożył resztę kostek lodu do zamrażarki. Wrócił do swojego pokoju i wziął jakąś książkę i zaczął ją czytać, gdyż nie miał nic innego do roboty.

RP słysząc dzwonek do drzwi, podszedł i je otworzył. Spoważniał gdzy zobaczył w nich swojego ojca.
-Coś ci mówiłem...
-Synu błagam... To nie jest tak... Nigdy nie pragnąłem go tylko dla ciała przysięgam ci..
-WON! ALE JUŻ
-RP... Synku.. Kocham was wszystkich...
-WYPIERDALAJ! NIE CHCE CIE NA OCZY WIDZIEĆ! - Polak wyjął sztylet, który dostał od Rosjanina na szóste urodziny.
-Kochanie... Mój Synku drogi... - Polak tracił cierpliwość, nawet jeśli jadł leki na uspokojenie, nie zdążyły jeszcze działać.
-SYNKU? MAM CI PRZYPOMNIEĆ CO ZE MNĄ ROBIŁEŚ!? - Rosjanin posmutniał widząc jak syn wykonał zamach dłonią, w której miał broń.
-Kocham was... Daj mi szanse... Ja nie chciałem żeby to tak wyglądało..
-WYNOŚ SIĘ!! - Krzyki Polaka usłyszał RON, przez co wyszedł z pokoju i poszedł do korytarza.
-Skarbie dlaczego krzyczysz? - Kiedy jego wzrok spotkał się z czarnymi oczami Imperium, poczuł jakby strzała przebiła mu serce.
-Czego ty chcesz...
-RON.. Kochanie moje... To nie jest tak jak myślisz.. Prusy to zwymyślał...
-I skąd mam wiedzieć, że mówisz prawdę?
-RON.. Moje słońce kochane... Przecież wiesz jak bardzo cie kocham.. - Imperium Podszedł do Litwina i wziął jego dłonie w swoje.
-RP... Wyjdź proszę.. - Powiedział RON wyrywając dłonie.
-Jesteś pewny tato? - Zapytał młodszy jednak jego tata skinął głową. Polak wyszedł niechętnie zostawiając rodziców samych.
-... - Polak patrzył na Rosjanina zielonymi oczami jednak ten wzrok nie był przyjemny. Imperium czuł jak wzrok ukochanego przeszywa go, przez co czuł okropny ból w sercu.
-RON... Skarbie...
-Milcz... - IR zamilkł widząc, że RON nie żartuję i naprawdę jest zdenerwowany, a zarazem przybity smutkiem.
-Jak ja mam ci niby zaufać co..? - Imperium nie wiedział co ma odpowiedzieć, nie miał jak udowodnić, że mówi prawdę.
-... Kocham cię... - Wyjął obrączkę i spojrzał na Litwin ze smutkiem. Ten jednak nadal po zostawał nie wzruszony.
-RON.. Błagam cię... Ja cie kocham nad życie.. Świata po za tobą nie widzę... Tak bardzo się starałem aby to wszystko naprawić i...
-I spieprzyłeś.. - Przerwał mu Polak.
-Spieprzyłeś.. I jeszcze śmiesz pokazywać się w tym domu pomimo, że RP wyraził się jasno abyś tu nie przychodził i nie próbował się z nami kontaktować... - Cara zatkało. Tak bardo kocha, nie może go stracić przez jakiegoś głupiego prusaka.
-Skarbie..
-Nie mów tak do mnie... Nie życzę sobie... A teraz wynocha.. - Wskazał mu drzwi, patrząc tym samym oziębłym wzrokiem.
-Nie wyjdę... - Za protestował, jednak RON stał i milczał patrząc mu w oczy.
--Nie wyjdę skarbie dopóki wszystko się nie wyjaśni... Nie pragnę tylko twojego ciała.. Jest cudowne, ale wiesz co jest cudowniejsze? Twój charakter... Twoja delikatna dusza... Ta miłość, która bije od ciebie dał wszystkich... Ten piękny uśmiech... I-
-PRZESTAŃ MI SŁODZIĆ! PIEPRZYSZ JAKIŚ JEBANY WIERSZYK! PUSTE JEBANE SŁOWA! - Zdenerwował się poważnie, jednak żaden z domowników nie chciał ingerować w dyskusje.
-Nie.. Skarbie... Ja mówię prawdę...
-Powiedziałem ostatni raz! Nie mów do mnie skarbie! - RON chciał wypchnąć go za drzwi, jednak IR Złapał go w talii i przybił do ściany. Za nim młodszy zdążył zareagować gniewem, poczuł szok gdy rusek złączył ich usta w głęboki pocałunek. Nie wyrywał się, wręcz przeciwnie, zamknął oczy i oddał się pocałunkowi. Ah te jego usta.. Niczym narkotyk kusiły króla, który coraz bardziej oddawał się Rosjaninowi. Starszy czując przewagę, pogłębił pocałunek i przygryzł jego wargę. Odklejał się co chwila by za raz ponownie rozpocząć namiętny pocałunek, a Polak rumienił się lekko i nie potrafił nic zrobić. Mógł jedynie godzić się na czyny Imperium i pilnować jedynie, aby nie znalazł się z nim w łóżku.
-dosyć... - Szepnął biorąc oddech gdy IR zrobił przerwę między pocałunkami.
-Widzisz... Jeśli kochałbym cię tylko dla ciała... Już byś leżał ze mną w łóżku.. - Polak chwilę się zastanowił, po czym znów rozpoczął pieszczotę, co dało ruskowi nadzieję na to, że mu uwierzył.
-Kochasz mnie...?
-Ja cię kocham... Zależy czy ty mnie.. - odpowiedział Polak całując go namiętnie.
-Bardzo... - Odpowiedział IR i również go pocałował.

Całowali się tak bardzo długo, ponieważ żaden nie chciał skończyć. Imperium Przytulił Rzeczpospolitą i Bujał się delikatnie, podczas gdy młodszy położył głowę na jego ramieniu i zaczął przysypiać. Otaczało go ciepło mężczyzny. Tego mu brakowało.

Imperium Wziął go powoli na ręce i zaniosł do jego pokoju, unikając wzroku syna. Zgasił światło i włączył lampkę. Zamknął się ze swoim kochaniem i kładąc go na łóżku, również się położył obok niego. Przytulił go gaszą lampkę i gdy Polak zasnął, również to uczynił. Sądził, że wszystko wróciło do normy jednak trochę się pomylił. Syn nadal go nienawidzi i jest gotowy na to by się na niego rzucić.

Tak więc śpi sobie z Polakiem tuląc go do siebie, obaj mają różne ciekawe sny, raz dobre, a raz złe.

_._._._._._._._._._._._._._._._

Macie dzieci... Następny rozdział wycisnę z siebie jak będzie dużo gwiazdek..

Chciałam zrobić jakiś specjał ale mi nie wychodziło... Przepraszam...

A teraz idę sobie spać... Bay bay

~Pierożek

Co zrobić byś mi wybaczył? IR×RONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz