7 - Uziemiony

12 2 0
                                    

Lorcan obudził się i mruknął coś pod nosem. Niewiele pamięta z drugiego i trzeciego roku, w końcu był to jeden z trudniejszych etapów nauki.

Na niczym innym poza książkami nie mógł się skupić. Oczywiście jego ojciec prawił mu morały, ale wraz z wiekiem czuł coraz większą potrzebę odpowiedzenia mu.
W sumie mając już jedenaście lat, czuł się dojrzały. Na pewno dojrzalszy, niż te dwa lata temu.

Ubrał swój czarny mundurek ze złotymi detalami i próbował zawiązać złoty krawat. Dzisiaj mu się nic nie chce. W końcu dopiero wczoraj przyjechali po przerwie letniej. Zresztą liczył na mniej nauki.

----

- Witam na końcoworocznym teście dla drugorocznych z Scienta Rune! -- Rosalia porozdawała kartki - Przykro mi jest kończyć tak cudowny przedmiot, ale mam nadzieję, że sporo się nauczyliście! -- wróciła do swojej katedry i stanęła, obserwując uczniów.

Lorcan spędził nad tym przedmiotem tyle godzin, a dalej niektóre pytania go stresują. Wilhelm najwyraźniej nie czuł się lepiej, chłopak trzymał głowę nad kartką i dziwił się ilością zadań. Blondyn stłumił śmiech, widząc to. Kei natomiast dawała radę, pisała niezwykle zawzięcie.

- Kujonka -- pomyślał Lorcan.

----

Do tego testu Lorcan nie musiał się uczyć za bardzo. W końcu kochał przedmiot Animalii.

Aby zaliczyć, pierwszoroczniacy musieli przygotować prezentacje na temat symboli ich klanów.. Blondyn uwielbiał swojego ptaka, nie miał żadnego problemu z opowiedzeniem o nim.

Sean również poradził sobie wspaniale, niebieskooki nawet sądził, że lepiej niż on. Wilhelmowi poszło podobnie, natomiast Keisuke miała problem. Bała się występować naprzeciwko takiej wielkiej widowni.

- Rozwalisz to Kei -- Lorcan mruknął do niej, a potem przytulił. Dziewczyny są fuj, ale w końcu to jego przyjaciółka. Musi jej pomóc.

- Wyjątkowo ten głupek ma rację -- Wilhelm wystawił mu język - Będziemy kibicować!

Nie wiadomo czy zdała dlatego, że rudzielec wkurzył swojego ptaka i musiał iść do pielęgniarki, czy może pokonała strach. W sumie nigdy się nie dowiemy.

----

Lorcan uśmiechnął się szeroko na te wspomnienia. Teraz już nie uważa, że dziewczyny są fu, ale dalej nie dorastają chłopakom do pięt. I w końcu udało mu się zawiązać ten krawat.

- Ile można stać przed tym lustrem? -- Wilhelm jęknął głośno. Blondyn przewrócił oczami i poprawił grzywkę.

- Patrz jaki ładny jestem -- uśmiechnął się do niego zadziornie. Rudzielec głośno się zaśmiał.

- Nawet jakbyś był ostatnim mężczyzną na świecie to nikt by tak nie stwierdził -- Wilhelm puścił do niego oczko. Lorcan udawał, że go to zabolało i wycierał niewidzialne łzy.

- Nie musisz mnie tak ranić przyjacielu -- westchnął dramatycznie i chwycił swoją torbę. Dzisiaj pierwsze zajęcia z Iteru. Tych zajęć to chyba każdy nie mógł się doczekać.

No może byłyby lepsze, gdyby były praktyczne. A tak to po prostu Profesor będzie nam tłumaczył jak niebezpieczne jest latanie, co młodzi czarodzieje powinni wiedzieć i sprawdzi który z nas potrafi latać dzięki pierścieniu.

Lorcan i tak się z nich cieszy. Wierzy, że uda mu się polecieć, tak jak jego ojcu w jego wieku. Blondyn trochę jest wdzięczny, że Atreus jest potężny. Sądzi, że należy mu się wszystko co najlepsze.

The LOSTART Academy and Raven ClanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz