10# Zajrzyj pod opatrunek

0 0 0
                                    

Żałoba jest trudnym i bardzo skomplikowanym procesem, który w pewnym momencie życia może dotknąć nas wszystkich. Jest to bardzo przykre zjawisko, jednak równocześnie niezwykle interesujące pod kątem zakresu badań najróżniejszych nauk psycho-społecznych.

Ale ja nie jestem badaczem - a przynajmniej nie czuję się żadnym autorytetem.
Chciałabym po prostu, tak jak zawsze w "cesowym potoku myśli" podzielić się z wami moją swojego rodzaju laicką filozofią na temat żałoby i spróbować wykluć z niej jakiś temat do rozważań.

Większości z nas żałoba kojarzy się dość podobnie - jako żal po odejściu bliskiej nam osoby. Tylko sposób jego wyrażania różni się w zależności od naszej psychiki, wychowania, kultury, wiary... Żegnamy się z bliską nam osobą przechodząc kolejno przez pewne utrwalone w naszej naturze etapy żałoby. W szoku spowodowanym nagłą zmianą naszego dotychczasowego życia zaprzeczamy i staramy się z całych sił utrzymać dawne życie w ryzach... Gdy sytuacja zaczyna nas za bardzo obciążać a trzymanie fasonu staje się nieznośnie męczące, przychodzi do nas złość i frustracja. Chcąc lub nie chcąc, zdarza się, że wyrzucamy z siebie cały gniew kierując go w stronę siebie, osoby która nas opuściła, losu, Boga. A co nam pozostaje, gdy cały gniew i emocje opuszczą już nasze ciało? Bezsilność, rezygnacja, nadzieja, że może odpuszczenie, potulność i danie sobie czasu wyleczy rany. Ale rany zakryte opatrunkami mogą się nie goić, a nie odsłaniając plastra, nie jesteśmy w stanie ocenić jak bardzo ropieją i penetrują nasze ciało i duszę. Bezsilność, lęk i głęboki smutek szerzą się w naszej głowie siejąc zamęt i okrutne myśli. Pielęgnując ten wygodny "opatrunek", naszą barierę przed negatywnymi emocjami, możemy czuć się bezpiecznie podczas, gdy nasza ochrona staje się dla nas coraz większym zagrożeniem. Plaster zaczyna przesiąkać, brudzić wszystko wokół, przestaje się nas trzymać i gdy staramy się go dokleić, poprawiać, opatrunek jako bariera przed światem zewnętrznym, przestaje spełniać swoją rolę. Nasze rany się już się nie goją, zaczynają ropieć, wylewa się z nas to czemu staraliśmy się zapobiec, tak skrzętnie ukrywając to pod początkowo jałowym gazikiem.

Dlatego podczas przeżywania żałoby pamiętaj, by raz na jakiś czas spojrzeć na ślady przeszłości, zajrzeć pod opatrunek czasu. Zaakceptuj nowy stan rzeczy i pozwól sobie na skontrolowanie swojego stanu, lub poproś kogoś bliskiego lub doświadczonego o obiektywną ocenę. Nie zakrywaj ran przed osobami, które mogą pomóc je opatrzeć.
Nawet jeśli zaboli, nawet jeśli znowu zacznie lecieć krew. Będziesz mieć pewność czy rana goi się prawidłowo, czy zakażenie z tej małej ranki, nie rozeszło się po całym swoim organizmie i nie sieje trudnego do zatrzymania spustoszenia.

Utrata bliskiej osoby, jest określana jako jedna z najbardziej stresujących rzeczy, które mogą spotkać nas w życiu.
Pozwalajmy sobie pokazać towarzyszący nam ból, zaopatrujmy rany i dbajmy o to by goiły się w sprzyjających warunkach.
I dbajmy o to, by dostrzegać ból, który pokazują nam inni. Być może nie wiedzą, że to czas, by zerwać plaster.

A teraz podkreśl słowo "żałoba" i zamień je na "Rozstanie" i daj znać czy pasuje.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 08 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Cesowy Potok MyśliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz