Kiedy chcesz zobaczyć jak wyglądasz... w jaki sposób na siebie patrzysz? Idziesz do lustra i oglądasz każdą maleńką niedoskonałość na twarzy? Sięgasz po obraz we własnej głowie odkrywając, że nie koniecznie pokrywa się z rzeczywistością? Pytasz znajomych, choć dobrze wiesz, że i tak odpowiedzą: "Wyglądasz świetnie, naprawdę!"?
A czy kiedykolwiek patrzyłeś na siebie przez pryzmat własnego cienia? Tej ciemnej, mrocznej masy padającej na ścianę, gdy słońce zagląda przez okno, lub żarówka za plecami pozostaje jedynym źródłem światła w nocy?
Jest wiele stereotypów, co do naszych odbić na ścianach:
" W ciemnych miejscach czai się zło."
" Cienie są dołujące."
"To to co przeraża nas w nocy."
"Są przeciwieństwem przyjemnego, orzeźwiającego słońca"...
Ale jeśli spojrzysz na nie z innej perspektywy? Jeśli spróbujesz dostrzec w nich to, czego inni nie potrafią zobaczyć? Być może odkryjesz wtedy, że te ciemne plamy na ścianach potrafią być naprawdę piękne i nawet czasem poprawiać humor!
W brew pozorom cienie nie są czymś złym z natury. To horrory i liczne nadnaturalne historie przyczynił się do naszego dzisiejszego przypinania im etykietek: "zły", "straszny", "mroczny".To nie jest coś złego. To po prostu twoje odbicie, takie jak w lustrze. Ale dlaczego jednak nasze szklane odbicie tak bardzo się różni? Nie wiem czy już zaczynasz dostrzegać o co mi chodzi, ale czas powiedzieć to na głos: Cień pokazuje nasze prawdziwe piękno! Na ścianie nie zobaczysz czy jesteś białoskóry, czarnoskóry czy może masz azjatycką urodę. Nie dostrzeżesz starych blizn, deformacji, chorób skórnych. Nie dasz rady zobaczyć czy ubrania pasują do panującej mody i czy aby nie robisz miny która nie spodobałaby się innym... Cień pokazuje nam to czego nie zauważymy w lustrze... ogół! Jedynie ogólny kształt ciała, profil twarzy, ruchy...
Dlaczego o tym piszę? Ponieważ dzisiaj, siedząc przy komputerze, zerknęłam na ścianę i ujrzałam cień mojej ręki... Pierwszy raz dostrzegłam ładny, dziewczęcy kształt dłoni, na który nie miały wpływu nawet poobgryzane paznokcie, zniknęło moje poparzenie, nie dałam rady zobaczyć zmian skórnych, które często pogarszają mi humor... Mam piękne zgrabne dłonie i dopiero teraz, po tylu latach, to dostrzegłam. Potem zaczęłam patrzeć na inne aspekty. Włosy nie wyglądały jak grzywa a brzuch nie był tak wielki jak normalnie się wydawał... „Ja" w cieniu była po prostu ładną dziewczyną bez kompleksów na punkcie swojego wyglądu! To w tym momencie, gdyby świat był grą, wyświetliłaby mi się ramka „+10 do samooceny". Więc... czy cienie naprawdę powinny być kojarzone tylko ze strachem, złem i dołującą atmosferą??? Ja od dzisiaj przestaję myśleć szablonowo! A ty?

CZYTASZ
Cesowy Potok Myśli
SpiritualZ cyklu losowych przemyśleń Czterooczka o życiu i jego recepcie na bycie optymistą: „Czasem życie wydaje nam się niezwykle monotonne... smutne... i czasem nie jesteśmy w stanie wyłapać z niego niczego poza problemami, wadami, nieprzyjemnościami... ...