Jak wiele można wymyśleć podczas tak prostego zajęcia, jak porządkowanie kredek...
Siedzę, a przede mną torba wypchana kredkami.
Sięgam po pierwszą kredkę. Temperuję ją i odkładam na stosik o podobnym kolorze.
Sięgam po kolejną kredkę. Temperuję ją. Odkładam na stosik podobnych kredek.
Sięgam po kolejną kredkę...
I tak dalej... i dalej... aż w końcu zerkam na moje zbolałe od temperowania korzonki.
Gdybym kiedykolwiek pracowała jako charakteryzatorka i dostała zlecenie, by malowana przeze mnie osoba miała wyglądać jakby właśnie przytrzasnęła sobie ręce drzwiami, to...Dałabym jej kredki do temperowania.
A gdyby dali mi za zadanie, by charakteryzowana przeze mnie osoba miała wyglądać jakby właśnie grzebała w sadzy...
To dałabym jej więcej kredek do temperowania.
Niektórzy ludzie są jak te kredki... Z wierzchu twardzi, piękni, tacy jakich właśnie pilnie poszukujemy. Ale nagle się łamią, lub przestają współpracować i zaczynamy ich temperować, by znów ożyli i mogli tworzyć cuda, ale okazuje się, że te barwne, twarde postacie w środku są całe potłuczone i nikt, w żaden sposób, nie jest w stanie naprawić ich wnętrza.

CZYTASZ
Cesowy Potok Myśli
EspiritualZ cyklu losowych przemyśleń Czterooczka o życiu i jego recepcie na bycie optymistą: „Czasem życie wydaje nam się niezwykle monotonne... smutne... i czasem nie jesteśmy w stanie wyłapać z niego niczego poza problemami, wadami, nieprzyjemnościami... ...