4 ~ Ciekawa Noc

110 8 1
                                    

- Nie spodziewał bym się po tobie tego.. - powiedziałem ledwo słyszalnie z wypiekami na twarzy. Pojawiły się one wraz z uczuciem, które spowodowała owa pieszczota.

***

Pov Minho

- W sumie to sam bym się tego po sobie nie spodziewał, ale to nie moja wina. Coś mi kazało sprawdzić, czy jeszcze moja wiewioreczka żyje, więc od razu skorzystałem z tej sytuacji i postanowiłem u ciebie zostać na noc, no chyba że masz inne plany, to pójdę do przyjaciół i może powłóczymy po centrum. -
powiedziałem, powoli wstając z łóżka, jednak uścisk na nadgarstku spowodował, że spojrzałem na chłopca, który patrzył na mnie tymi swoimi sarnimi oczkami.

- Zostań, proszę cię, Hyung. Skoro już tu jesteś, to szkoda by było żebyś szedł.. mam rację? - zapytał, delikatnie luzując uścisk na nadgarstku, a ja uśmiechnąłem się do niego jeszcze szerzej niż wcześniej, ukazując moje białe kiełki.

- Z miłą chęcią zostanę, Sungie, dla ciebie wszystko. - powiedziałem, siadając bliżej blondyna i obejmując go jednym ramieniem. - Masz może jakiś pomysł co możemy robić w czasie dopóki nie zaśniesz?? - spojrzałem na chłopaka wyczekująco.

Ku mojemu zdziwieniu, blondyn wstał z łóżka, podszedł do biurka i zabrał z niego laptopa, kładąc go obok mnie, na łóżku. Następnie, wyszedł z pokoju i podreptał chyba do kuchni, wziąć jakieś przekąski i picie dla siebie, po czym wrócił do pokoju, również kładąc owe zdobycze przy laptopie.

Spojrzałem na niego, chyba nie do końca rozumiejąc, co jasnowłosy miał na myśli. Chciałem go zapytać co miał zamiar zrobić z tymi rzeczami, ale przypomniałem sobie jedną z nocy, kiedy niższy oglądał horrory, na brzuchu mając położonego laptopa oraz zajadał się w tym czasie żelkami i innego tego typu jedzeniem.

- Co powiesz na "Koszmar z ulicy Wiązów"? Jeszcze tego nie miałem okazji obejrzeć, ale podobno ciekawy. Po nim możemy wyjść na dach i pooglądać gwiazdy, jeśli byś tylko chciał oczywiście.. Nic na siłę - powiedział, a ja się tylko cicho zaśmiałem kręcąc z niedowierzania głową.

- Włączaj a nie gadasz, bo nici będą z oglądania nocnego nieba, a muszę przyznać, że dzisiaj jest naprawdę świetna widoczność więc szkoda by było przegapić taki moment. - odparłem siadając wygodniej na łóżku Hana, obserwując jego poczynania. Po znalezieniu filmu, chłopak otworzył paczkę jakichś chrupek o chyba smaku orzechowym i włączył film, kładąc laptopa tak, żebyśmy obydwaj dobrze widzieli co się na nim dzieje. Oczywiście nie obyło się bez komentowania, przy którym wymienialiśmy między sobą nasze postrzeżenia, dotyczące danych scen, oczywiście zatrzymując na ten czas film, żeby nie przegapić ani minuty.

Po około godzinie, głowa Jisunga opadła na moje ramię. Myślałem, że zasnął, więc spojrzałem na niego kątem oka, jednak on nie spał, tylko dalej oglądał film. Pewnie poczuł na sobie mój wzrok, więc odwrócił głowę w moją stronę, sprawiając tym samym, że wpatrywaliśmy się, w siebie nawzajem.

Byliśmy w siebie tak wpatrzeni że nawet nie słyszeliśmy filmu który cały czas leciał w tle. Cisza, nasze spojrzenia skrzyżowane ze sobą i my wpatrujący się w siebie jak w coś najcenniejszego na świecie.

Jako pierwszy, ocknąłem się z tego transu i odwróciłem głowę w stronę lekko otwartych drzwi, których chłopak nie zamknął, kiedy wrócił z przekąskami. Głosy z filmu ustały, zastępując ją melodią, która leciała zawsze na końcu, podczas napisów, które przemieszczały się z dołu do góry.

- Sungie, film się już skończył. - powiedziałem cicho, powoli wstając z łóżka, a chłopak nadal wpatrywał się we mnie jak w obrazek.

Pomachałem mu kilka razy dłonią przed oczami, dopóki się nie ocknął i nie wyłączył laptopa. Wstał z łóżka, odłożył laptop na biurko i wyciągnął z szafy pierwszy lepszy koc, żeby było wygodniej nam na dachu. Wziął jeszcze dwie poduszki i poszliśmy w kierunku schodów na drugie piętro, z którego można było łatwo wejść na dach.

Będąc już tam, wziąłem od młodszego koc i rozłożyłem na betonowej powierzchni, a chłopak ułożył nam na nim, po jednej poduszce. Położyliśmy się na miękkim kocu w kotki, a głowy ułożyliśmy na poduszkach.

Dzisiaj, naprawdę była cudowna pogoda, do patrzenia w niebo, na gwiazdy. Możliwe, że godzina tutaj też robiła robotę, bo w końcu było po dwudziestej trzeciej, ale dopóki młodszy nie był śpiący, to mogliśmy podziwiać małe punkciki rozsypane na nieboskłonie.

Spojrzałem w stronę, po której powinien się znajdować "wielki wóz", i faktycznie, był tam, więc się delikatnie uśmiechnąłem, ponieważ myślałem, że zapomnę gdzie na niebie jest on umieszczony. Następnie, przeszedłem wzrokiem na drugą stronę nieba, gdzie na przeciwko wielkiego wozu, miał się znajdować "mały wóz". Wzrokiem wychwyciłem najjaśniejszą gwiazdę w tej konstelacji i popatrzyłem na chłopaka, leżącego obok mnie, który również wpatrywał się w gwiazdy, ale chyba był zajęty szukaniem innej konstelacji.

- Wiesz, że jeśli znajdziesz na niebie Wielką Niedźwiedzice, czyli "wielki wóz", to na przeciwko niego będzie Mała Niedźwiedzica, czyli "mały wóz", z "gwiazdą polarną" umieszczoną tak jakby w jego "ogonie"? - zapytałem, przekręcając głowę w stronę twarzy jasnowłosego. - Znasz może legendę o żeglarzach, którzy się zgubili na morzu i nie mogli znaleźć drogi do domu? - kiedy Han, pokiwał przecząco głową, lekko się uśmiechnąłem - Legenda mówi, że pomogła im w tym Polaris, czyli gwiazda polarna, która wyznacza północ. Była dla nich, czymś w rodzaju kompasu, przez co znaleźli drogę oraz wrócili cali i zdrowi. - powiedziałem, nie odrywając wzroku od chłopaka ani na chwilę.

Kiedy coś przeleciało na niebie, spojrzałem w nie i zobaczyłem deszcz spadających gwiazd, albo jak kto woli rój meteorytów lub Kwadrantydy.

- Sungie, pomyśl jakieś życzenie, to może się spełni. - powiedziałem do chłopaka, który był widocznie zafascynowany owym zjawiskiem. Cieszę się, że nie ma chmur, bo szkoda jest to przegapić, dzisiaj jest dosyć ciekawa noc. Pomyślałem, zastanawiając się, nad życzeniem do spadających gwiazd.

***

a/n
Mam nadzieję, że um.. rozdział przypadnie do gustu. Troszkę go pisałam, z myślą o mojej drugiej połówce, przy której nie mogę być, w trudnych dla niej chwilach. Co do tej legendy, to nie jestem pewna czy ona dokładnie tak brzmiała, bo nie mogłam sobie jej dokładnie przypomnieć, ale myślę, że jest w miarę sensowne. 🥹 Jak nie jest, to wybaczcie mi. A i chciałam powiedzieć jeszcze, że LALALALA i Spring my Wings od skz 🔛🔝

Your Sweet Blood Is a Drug |~Minsung~| (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz