Godzina była coraz późniejsza, kiedy szedłem drogą, która prowadziła przez las do ruin zamku. Jednak nie były to takie ruiny, że nic z tego zamku nie zostało. Może był opuszczony i brakowało mu paru ścian, jednak mimo to wydawał się nawet dobrze zachowany przez to otoczenie w, którym się znajduje. On przynajmniej nie miał żadnego doczynienia z działaniami człowieka, nie stał się on zabytkowy i nie trzeba było płacić za wstęp do niego. Nie był odbudowywany przez co wyglądał bardziej mrocznie, co mnie jeszcze bardziej nakręcało, żeby tam wejść.
Po przejściu przez dużą zardzewiałą bramę wszedłem do środka owego zamczyska. Pierwsze co mogłem zauważyć, to dość mocno zabrudzony i zakurzony czerwony dywan, ciągnący się po całej długości korytarza, który był dość przestrzenny jak na owe budowle przystało. Oczywiście nie zabrakło jakichś pojedynczych regałów z starymi księgami, które miały na sobie pełno kurzu, natomiast pomiędzy nimi a półką można było dostrzec kilka pajęczyn. Ogólnie to miejsce zapierało dech w piersiach. Samo to, że było tak dobrze zachowane, ale też to, iż wydawało się, że w tych księgach mogą być zapisane lata historii, który wcześniej nie mieliśmy okazji nawet poznać.
Podszedłem do jednego z starych regałów i wyciągnąłem jedną z ksiąg, żeby mniej więcej wiedzieć o czym one były, chociaż domyślałem się, że pewnie nie tylko takie tutaj są, ale nie chciało mi się przeglądać każdej księgi osobno.
Zdmuchnąłem dość sporą warstwę kurzu z książki i przeczytałem duży napis "Historia rodziny królewskiej", po którym od razu mogłem stwierdził, że pewnie ten rozdział dotyczył osób zamieszkujących wcześniej ten zamek. Odłożyłem księgę na swoje miejsce i podreptałem przed siebie długim korytarzem, którym przeszedłem kilka par dużych drzwi. Lecz najbardziej mnie zainteresowały te największe drzwi, które były na końcu tego korytarza, rozciągającego się w prawą jak i lewą stronę.
Kiedy byłem już przy ogromnych drzwiach do nieznanego mi jeszcze pomieszczenia, wziąłem głęboki wdech i delikatnie pchnąłem owe drzwi, które z dość głośnym skrzypem się otworzyły ukazując pokaźną ilość ksiąg i innych rzeczy pozostawionych tu. Jednak było w tym pomieszczeniu o wiele czyściej niż od razu po wejściu do zamku.
Patrząc na ilość ksiąg, mógłbym spokojnie stwierdził, że to biblioteka. Wokół było pełno regałów z księgami, a po środku stał dosyć szeroki eliptyczny stół, na którym leżała tajemnicza księga w bordowej okładce, która nie miała na sobie ani grama kurzu.
Podszedłem bliżej stołu przyglądając się okładce, na której był nadrukowany złoty napis "Księga Wampirów". Od razu zasiadłem na drewnianym krześle, na którym spoczywała czerwona poduszka. Czytając ją coraz bardziej zaczynałem się zastanawiać, czy to nie jest jakiś głupi żart, jednak im dalej tym bardziej zaczynałem nad tym rozmyślać. Może faktycznie wampiry żyły pośród nas, a my o tym nie wiedzieliśmy.
- A może oni po prostu czekają na odpowiedni moment, żeby się ujawnić.. chociaż nie, wątpię, że chciałby się ujawnić. Mogłoby to spowodować chaos w obu światach, a wątpię, że chciałyby, żeby ich spokój został zakłócony - zamilkłem, bo w sumie było to dość zrozumiały powód, jednak nadal się zastanawiałem, czy one naprawdę mogłyby istnieć, bo jeśli tak to gdzie są??
Moje rozmyślenia przerwały szmery, które słyszałem za sobą. Jednak, kiedy odwróciłem głowę do tyłu, żeby zobaczyć co to było, nic nie zauważyłem.
Odwróciłem się w stronę księgi, jednak moją uwagę przykuła druga część stołu, przy której ktoś stał, mając oparty o blat swój ciężar ciała na dłoniach. Nawet nie patrząc na twarz osoby przede mną, mogłem stwierdzić, że była zdenerwowana i to dość mocno.
Po chwili spojrzałem do góry, co było ogromnym błędem, ponieważ przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz, spowodowany wpatrującymi się we mnie czerwonymi oczami. Powoli zaczęły one zmieniać swój kolor, z jarzącej się czerwieni na coraz bardziej szkarłatny, wpadający bardziej w odcień winnej czerwieni.
Przełknąłem gulę, która zaczęła się formować w moim gardle po skrzyżowaniu ze sobą naszych spojrzeń. To był pierwszy raz, kiedy takie zdarzenie miało miejsce i teraz bez dłuższego zastanawiania, mogę przyznać księdze rację. Wampiry naprawdę istnieją wśród nas.
- Co tu do jasnej cholery robi człowiek, w dodatku czytając moją księgę i siedząc na moim krześle?! - wykrzyczał blondyn, którego oczy ponownie zalśniły krwistą czerwienią.
Od strachu aż mi się żołądek boleśnie zacisnął, a wszystkie mięśnie spięły. Ale widząc reakcje stojącego przede mną chłopaka mógłbym przysiąc, że podobało mu się to. Podobała mu się moja reakcja, która mnie tak nie zachwycała.
W mgnieniu oka chłopak znalazł się przy mnie, odwracając gwałtownie krzesło w swoją stronę, przez co tylko mocno ścisnąłem ze sobą powieki, nie chcąc widzieć jego przerażających oczu.
***
a/n
To już ostateczne poprawki; więcej już nie będę zmieniać i mam nadzieję, że jakoś to się fajnie czyta. 🥹
CZYTASZ
Your Sweet Blood Is a Drug |~Minsung~| (Zawieszone)
FanfictionJisung ciekawy kolejnego podobno nawiedzonego miejsca chce je odwiedzić, jednak jeszcze nie wie co, a raczej kto go zamieszkuje. Podczas rozglądania się po starej ruinie zamku znajduje o dziwo dobrze zachowaną bibliotekę w, której na stole, który zn...