Rozdział 2

341 28 0
                                    

Następnego ranka czułem się jakoś inaczej. Chętniej wstałem z łóżka i odrazy się ubrałem by jak najszybciej iść do szkoły? Coś mnie chyba boli, ja chętnie do szkoły? Co się zmieniło... napewno nie to co się wczoraj stało...a może jednak. Zeszłem rano i ubrałem buty, pożegnałem się z siostrą i wyszłem z domu. Po drodze do szkoły nie mogłem przestać myśleć o nim... próbowałem wszystkiego ale on jakby przejął całe moje myśli, widzieliśmy my się tylko przez chwilę ale i tak to coś nie mogło mi zejść z umysłu. Do szkoły dotarłem szybko, przebrałem buty i wbiegłem na 4 piętro bo pierwsza moja lekcja to była matematyka. Nienawidzę matmy, jest trudna i nie potrafię jej zrozumieć. No ale już jak dzwonek zadzwonił to weszłem do sali i usiadłem w swojej ławce. Po jakimś czasie myślałem że tam zasnę, i tak też się stało. Zasnąłem na ławce a po jakiś paru minutach obudziła mnie ta wiedźma.

- Edgar co ty sobie wyobrażasz?! Dostajesz uwagę za spanie na lekcji , i porozmawiam sobie z twoim tatą

Spojrzałem na nią w połowie zaspany i pokręciłem głową. No oczywiście że musiała mi zepsuć dzień. Lekcja się skończyła i wyszłem z sali i się zatrzymałem, tak sam z siebie. Miałem przeczucie że walnę w kogoś... kogoś ale to nie było przeczucie tylko bardziej nadzieja ? Coś mi się stało z głową! Najpierw nie mogę przestać myśleć o tym pacanie a teraz mam nadzieję że w niego znowu wejdę?!

- blokujesz drogę debilu... - wkurzony najwidoczniej Colt powiedział do mnie po czym mnie odepchnął na bok jak jakiegoś śmiecia.
- co za sukinsyn...- powiedziałem cicho pod nosem i odeszłem z drogi i udałem się pod kolejną sale gdzie mieliśmy angielski.

No wprost wspaniale ! Matma mnie gnębi angielski dobija, co jeszcze?! Z niechęcią wytryskujacą ze mnie weszłem do sali od angielskiego i usiadłem w jakiejś randomowej ławce. Ta baba zaczęła coś biadolić o tym present simple który powtarzamy od podstawówki a ja dalej go nie rozumiem. Lekcja ciągnęła się w nieskończoność, nagle usłyszałem jak dziewczyny z ławki obok obgadują ludzi jak zawsze to robią. Podsłuchiwałem je i usłyszałem:

- nooo a widziałaś tego chłopaka z 3C ? Ten jak my było Fang, Jezu ale z niego ciacho..- wyszeptała uwodzicielsko Shelly do swojej przyjaciółki Emz
- rel, chciałabym się z nim przespać i...- wyszeptała do Shelly Emz po czym odsunęłem się od nich bo nie chciałem wiedzieć co dalej chcą powiedzieć.

Lekcja się skończyła i wyszłem z sali z lekkim rumieńcem na twarzy, to co dziewczyny mówiły zostało mi w pamięci i czułem coś dziwnego... zazdrość? O nie nie nie, ja? Zazdrosny? I to jeszcze o niego? Szłem coraz szybciej kręcąc głową aż w końcu w kogoś weszłem i upadłem razem z tą osobą na ziemię

- co ty robisz?! - krzyknął lekko zdenerwowanym głosem
- przepraszam przepraszam - przeprosiłem i gdy popatrzyłem w górę by zobaczyć na kogo wpadłem zobaczyłem jego.
- Edgar ?
- Fang ? - lekko zażenowany odsunąłem się od niego i wstałem, po czym on zrobił to samo.
- no to kto ma teraz uważać jak chodzi co? - zaśmiał się lekko z uśmiechem na twarzy
- ugh weź już się przymkinij - zażenowany schowałem twarz w szalik żeby nie pozwolić mu zobaczyć że się rumienie jak ten burak.
- słuchaj no ten Edgar, z tego co wiem nie jesteś jakoś lubiany w naszej szkole co nie? No więc przychodzę z pewną propozycją- na jego twarzy uformował się lekki Uśmiech kiedy ten skrzyżował ręce na klatce piersiowej i spojrzał na mnie.
- no jaka ta propozycja co ? - z niecierpliwością w moim głosie zapytałem
- chcesz się zaprzyjaźnić?- zapytał mnie z tym głosem szczwanym jak u Lisa.
- hmm...no nie wiem - serce biło mi jakby miało mi wypaść z klatki piersiowej, oczywiście że mówiło " Tak ".
- to jak ?- w jego głosie pojawiła się kapka niecierpliwości kiedy on czekał na moją odpowiedź.
- no, no dobra niech ci będzie . - w końcu mu odpowiedziałem a w tej samej chwili zadzwonił dzwonek na kolejne lekcje.
- no I git! Dobra ja idę na lekcje, do zobaczenia morda. - odpowiedział z pośpiechem i pobiegł na lekcje zostawiając mnie na korytarzu z sercem które miało zaraz się wybić do nieskończoności.

Po burzy zawsze pojawia się słońce Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz